Koszykarki Energi wróciły dobę później niż planowały

(SOP)
Algirdas Paulauskas (w środku) nie jest zadowolony z postawy służb na tureckich lotniskach
Algirdas Paulauskas (w środku) nie jest zadowolony z postawy służb na tureckich lotniskach Sławomir Kowalski
Koszykarki Energi Toruń wyjazd na ostatni grupowy mecz w rozgrywkach EuroCup Woman z Hatay’em BB będą długo pamiętać. Niestety, nie ze względu na osiągnięty wynik sportowy, tylko z powodu wielkich problemów w podróży do Turcji i z powrotem

Nasza drużyna w Turcji rywalizowała w miniony czwartek, a w podróż wybrała się dzień wcześniej. Pierwsze problemy pojawiły się już w Warszawie. Na lotnisku im. Fryderyka Chopina okazało się, że jej podróż do Stambułu jest opóźniona. Nasze koszykarki do największego miasta w Turcji doleciały z 45-minutowym poślizgiem.

Wylądowały w Adanie

Ta sytuacja skomplikowała im sprawę. Energa na przesadkę do samolotu podróżującego do Ankary miała niespełna godzinę, a musiała przejść kontrolę paszportową i bezpieczeństwa.

- Dość szybko przebiegliśmy przez terminal i w ostatniej chwili zdążyliśmy wsiąść do maszyny - przyznał Algirdas Paulauskas, litewski szkoleniowiec Energi.

Do stolicy Turcji nasza ekipa dotarła już bez problemów i przesiadła się do kolejnego samolotu, który miał zmierzać na lotnisko w Hatay. Niestety, koszykarki nie wylądowały w docelowym miejscu. Z powodu mgły ich podróż zakończyła się w Adanie.

ZOBACZ TAKŻE:

Ranking grup na MŚ 2018. Do której trafiła Polska? Okazuje s...

- Na lotnisku podstawiono autobus, który miał nas dowieźć do celu - dodał trener Energi. - Służby na lotnisku nie były zorientowane w sytuacji. Najpierw okazało się, że część bagaży nie doleciała z nami. Gdy już ruszaliśmy w 250-kilometrową podróż, okazało się, że nasze pakunki zostały odnalezione. Mieliśmy w planach zameldowanie się w hotelu około północy czasu polskiego, a byliśmy blisko cztery godziny później.

Z tego powodu Algirdas Paulauskas odwołał poranny trening. W czwartek, o godzinie 17, rozpoczął się mecz, który torunianki przegrały z faworyzowanym zespołem Hatay’u BB 58:66.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Na postawę moich zawodniczek z pewnością wpłynęło zmęczenie - stwierdził trener koszykarek. - Gdy przyjeżdża się późno do hotelu, to często zdarza się tak, że człowiek ma problemy zaśnięciem, a później ze wstaniem.

Wydawało się, że Energa największe problemy ma za sobą. Niestety, kulminacja była przed nią. W piątek rano drużyna udała się na lotnisko w Hatay, a tam okazało się, że ich połączenie do Stambułu jest opóźnione o 120 minut. Wiadomo było, że Energa nie zdąży na kolejny samolot, tym razem do Warszawy. Turecka linia, która była odpowiedzialna za transfer naszego zespołu, nieudolnie starała się pomóc drużynie z Torunia. Ostatecznie koszykarki noc spędziły w hotelu w Stambule, a rano ruszył w podroż. Drużyna została podzielona na dwie grupy. Jedna leciała do Warszawy przez Pragę, a druga przez Monachium. Wszyscy spotkali się na stołecznym lotnisku w sobotę około południa, ale... bez bagaży, które do Torunia dotarły w poniedziałek.

Niepotrzebne kontuzje

W niedzielę drużyna miała zaplanowane ligowe spotkanie w Poznaniu z tamtejszą Eneą AZS-em. Ostatecznie, za zgodą rywalek, mecz został przełożony.

- Przeciwnikom należą się podziękowania - kończy Algirdas Paulauskas. - W ostateczności mecz mógł dojść do skutku. Należy jednak pamiętać, że zespół dwa dni nie trenował i nie chcieliśmy ryzykować niepotrzebnych kontuzji. Zresztą nie wszystkie zawodniczki miały sprzęt do grania.

POLUB NAS NA FACEBOOKU:

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koszykarki Energi wróciły dobę później niż planowały - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24