Krystian Stępniowski chce powalczyć o bluzę z numerem 1 w Cracovii

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Andrzej Banaś
Krystian Stępniowski jest w Cracovii od jesieni 2014 r. W ekstraklasie zagrał do tej pory w dwóch meczach.

Był wiecznym rezerwowym i w sezonie 2014/15 wystąpił dopiero w ostatniej kolejce, w meczu z Piastem w Gliwicach (3:0). Podobnie było w minionych rozgrywkach, też dostał szansę pokazania się w ostatniej kolejce, znów przeciwko gliwiczanom (Cracovia przegrała u siebie 0:1).

Często grał w drugiej drużynie, a gdy ją zlikwidowano, jesienią ubiegłego roku został wypożyczony do I-ligowej Pogoni Siedlce. W barwach tego klubu zaliczył siedem występów ligowych i jeden pucharowy. Dlaczego tak mało?
- Przydarzyła mi się kontuzja, która wykluczyła mnie z gry praktycznie do końca tej rundy – mówi bramkarz. - Naderwałem mięsień czworogłowy, stało się to podczas meczu z Bytovią. A zaczęło się całkiem dobrze. Wszedłem do zespołu, bo Rafał Misztal, który był kapitanem drużyny, miał pewne kłopoty zdrowotne. Na pewno było mi z tego powodu łatwiej. Później jednak uległem kontuzji.

Teraz jeśli chodzi o mięsień czworogłowy to wszystko jest w porządku, ale pojawiły się u zawodnika drobne problemy z kolanem, dlatego nie zagrał w żadnym z dwóch sparingów „Pasów”. Z klubem ma jeszcze 1,5-roczną umowę i chce wreszcie grać.
- Wróciłem po to, by powalczyć o miejsce numer 1 w bramce – nie ukrywa golkiper. - Nigdy nie mówiłem, że stoję na straconej pozycji. Zawsze walczę o swoje i staram się pokazywać z jak najlepszej strony. Posmakowałem już występów w ekstraklasie i chciałbym, by to, co było kiedyś moim marzeniem, stało się prawdziwe, żebym regularnie grał.

Wiadomo, że dotychczasowy „król bramki” Grzegorz Sandomierski może szukać sobie nowego klubu, dlatego do schedy po nim konkurują Adam Wilk, Michal Pesković i Stępniowski.
- Myślę, że to, kto będzie numerem jeden, zadecyduje się podczas sparingów w Turcji – twierdzi bramkarz. - Do ligi zostały tylko trzy tygodnie, po powrocie czeka nas tydzień pracy na miejscu więc szybko się okaże kto będzie bronił.

Jeśli znowu przyjdzie mu pełnić rolę rezerwowego, będzie miał dylemat, co zrobić latem – czy iść na wypożyczenie, czy zostać jeszcze w Cracovii i walczyć?
- Na razie się nad tym nie zastanawiam, chcę tu być i walczyć – mówi Stępniowski. - Nie wybiegam jeszcze w przyszłość.

Przychodził do Cracovii z Puszczy Niepołomice z opinią bardzo utalentowanego zawodnika. Życie zweryfikowało jego marzenia, okazało się, że nie jest łatwo dostać się do ekstraklasowego składu.
- To zależy od kilku czynników, które się złożyły na to, że nie dostałem takiej szansy, jaką bym chciał – mówi. - Był Krzysiek Pilarz, kapitan drużyny, później przyszedł Grzegorz Sandomierski. Renomowani bramkarze. Ciężko mi było wejść do bramki.
Gdy odchodził z Cracovii na wypożyczenie, to była wtedy całkiem inna drużyna niż teraz. - Zostało tylko kilku kolegów, ale trzeba się na nowo asymilować – mówi bramkarz. - Z Adamem Wilkiem znam się najdłużej. Jak przychodziłem do „Pasów”, to on był wchodzący do składu juniorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krystian Stępniowski chce powalczyć o bluzę z numerem 1 w Cracovii - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24