Krzysztof Hurkacz: W zespole, który ma Hubert, chemia jest idealna [WYWIAD]

Jakub Guder
Jakub Guder
Wimbledon 05 07 2019 trzeci z czterech turniejow wielkiego szlema rozgrywany w londynie na kortach wimbledonuna zdjeciu hubert hurkaczfot. andrzej szkocki / polska press
Wimbledon 05 07 2019 trzeci z czterech turniejow wielkiego szlema rozgrywany w londynie na kortach wimbledonuna zdjeciu hubert hurkaczfot. andrzej szkocki / polska press Fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Krzysztof Hurkacz - ojciec tenisisty Huberta Hurkacza - opowiada o sukcesie syna w Miami, o życiu tenisistów w "bańce", a także zdradza, czy możemy liczyć na organizację turnieju ATP w Polsce.

Hubert był niedawno we Wrocławiu (rozmawialiśmy po turnieju w Monte Carlo - przyp. JG). Rodzice czekali na niego z tradycyjnym schabowym, czy wciąż unika mięsa?
Przyjechał o drugiej w nocy, czekała na niego Zosia (mama - przyp. JG), reszta rodziny spała. Pora zatem była nieobiadowa, a Hubert od kilku lat faktycznie nie je mięsa, raz na tydzień je rybę.

Skąd taka dieta?
Inspiracją dla niego była książka, którą kilka lat temu wydał Novak Djoković. Hubert stopniowo rezygnował z mięsnych produktów, aż w końcu je wyeliminował. Czuje się z tym dobrze i z tego powodu na pewno nie ubyło mu energii, jest pod kontrolą lekarzy, nie ma żadnych niedoborów, a czy szybciej mu się biega? Na pewno jest szybki i sprawny.

Gdzie Hubert trenuje we Wrocławiu?
W swoim rodzinnym mieście przygotowywał się do turniejów na kortach ceglanych. Trenował w klubie Redeco przy ul. Hallera, gdzie zawsze ćwiczy. Siłownie, z których korzysta znajdują się w innym miejscu. Po zwycięstwie w Miami nie bardzo miał czas, żeby odsapnąć. Z Florydy przeniósł się do Monte Carlo, co wiązało się ze zmianą strefy czasowej, do tego pojawiły się organizacyjne wyzwania. Kolejne trzy dni trenował, ale nie na korcie. Tak wygląda życie zawodowego tenisisty.

Jak przyjęliście jego sukces w Miami? Były krzyki i euforia przed telewizorem?
Wydaje mi się, że oglądanie meczu przed telewizorem jest łatwiejsze, bo na kortach zwyczajowo panuje umiar i spokój, żeby nie burzyć atmosfery skupienia. W domu można krzyknąć, pokazać swoje emocje i właśnie tak było. Oglądaliśmy finał w gronie rodzinnym. Inni bliscy Huberta też śledzili go w telewizji. Potem był czas na radość i lampkę wina z trenerem, który czuwa nad przygotowaniem fizycznym Huberta.

Dlaczego tak dobrze mu się tam gra?
To nie jest tylko kwestia miejsca, choć też jest ważne, bo Hubertowi dobrze się gra, gdy jest ciepło. Mówi nawet, że może grać w dużych upałach, gdy inni nie radzą sobie w takich warunkach. Na Florydzie było też trochę kibiców na trybunach. Znajomi, córki jego trenera. Była dobra atmosfera. To dodaje mu energii jak każdemu zawodnikowi. Myślę jednak, że to była też koincydencja także tego, że Hubert zyskał pewność siebie. Dochodzi do wszystkiego swoją drogą, krok po kroku. Podczas, gdy niektórzy potrafią wystrzelić bardzo szybko, on bez zbędnej presji, naturalnie idzie do celu. Przegrane oczywiście bolą, ale to jest taka dyscyplina sportu, w której jeden zawodnik wygrywa turniej, a 127 innych go przegrywa. Czasem, jeśli się nie przegra, to nie przyspieszy się rozwoju. Jestem przekonany, że Hubert jest w grupie tenisistów, która może wygrywać turnieje.

W Miami nie było wielkiej trójki: Djokovicia, Nadala, Federera. Hubert pokonał jednak tenisistów, o których mówi się, że w krótkiej perspektywie będą ich następcami. Fachowcy mówią, że ci najlepsi z Hubertem grali na Florydzie słabiej. Że jego defensywny styl sprawia, iż nie mogą rozwinąć skrzydeł.
Wielkiej trójki w Miami nie było, ale na kolejnym turnieju dwóch z trzech tych wielkich tenisistów odpadło w III rundzie. Dziś nie ma już wielkiego znaczenia, czy oni są, czy ich nie ma. To są zawodnicy, którzy mają kosmiczne osiągnięcia. Ich przewagą jest ogromne doświadczenie, którego nabrali. Tenis to gra mentalna. Djoković w pięciosetowych pojedynkach jest zawodnikiem diabelnie niebezpiecznym. Na krótkim dystansie łatwiej będzie innym. Myślę, że cała ta grupa młodszych zawodników może z nimi już wygrywać. Są na to gotowi. Jeśli chodzi o styl Huberta, to oczywiście na przykład Andriej Rublow gra inaczej, ale tenis nie polega na tym, kto uderzy mocniej, ale na tym, gdzie uderzy.

Hubert mógł z Djokoviciem zagrać potem w Monte Carlo, ale przegrał z Brytyjczykiem Danielem Evansem. Bardzo żałował tej porażki?
Oczywiście, że żałował, ale po takim wysiłku jak w Miami zdarza się, że może zabraknąć paliwa na następny turniej. Po zwycięstwie nie miał też czasu na odreagowanie emocji, zaabsorbowany przez media czuł się w obowiązku odpowiedzieć na pytania dziennikarzy z szacunku dla nich, i wszystkich, którzy mu kibicowali. Zdawał sobie sprawę, że to może wpłynąć na jego przygotowanie do następnego turnieju. Bardzo lubi turniej w Monte Carlo i chciał tam grać.

Chciałem zapytać jeszcze o tę nieco kuriozalną konferencję prasową w Monaco, na której nie było żadnych pytań do Huberta. Zareagował bardzo dobrze, ale jak tak naprawdę to przyjął? Mógł przecież poczuć się zlekceważony.
To była konferencja na prośbę dziennikarzy z Polski, którzy mieli się łączyć online. Na skutek problemów technicznych do tego połączenia nie doszło. Wypadło to śmiesznie.

A jak Hubert podchodzi do „baniek”, w których tenisiści zamykani są na czas turniejów? Pytam w kontekście wywiadu Dominica Thiema, który stwierdził, że taki tenis nie ma sensu, że to działa destrukcyjnie na niego i całą dyscyplinę.
Hubertowi brakuje kontaktów z ludźmi i atmosfery, którą tworzy jego zespół. Kiedy są w bańce, wszyscy widzą się tylko w hotelu, razem jedzą posiłki, ale nie mogą wyjść na zewnątrz. Hubert nie wspomina dobrze dwóch tygodni izolacji w Australii, kiedy to dopiero po pięciu dniach od przylotu mogli wyjść z Craigiem (z trenerem – przyp. JG) z hotelu. To był dla nich szok, bo przez 14 dni przebywali tylko w klimatyzowanych przestrzeniach. Część tenisistów z wyższym rankingiem mieszkała w Adelajdzie i tam było bardziej komfortowo. Wszyscy jednak świadomie przyjęli te zasady izolacji.

A czy jest tak, że ta sytuacja pozwala skupić się bardziej tenisistom, którzy na co dzień na korcie są bardziej żywiołowi? Tym, którzy może nie zawsze są w stanie się skoncentrować?
Trudno powiedzieć. Gorzej mają z pewnością ci, którzy potrzebują kontaktu, rozmowy. Hubert jest zespołowym zawodnikiem. Lubi mieć wokół siebie tych, z którymi dobrze się czuje. To właśnie było jedną ze składowych sukcesu w Miami.

Hubert nie korzysta nadal z psychologa? To Pana zdaniem dobra decyzja?
Jak każdy ma potrzebę rozmawiania z ludźmi, dzielenia się swoimi radościami i smutkami. Jeśli wokół siebie ma osoby, które koją jego emocje i dodają mu otuchy, to dobrze na niego działa. Jego trener Craig Boynton to świetny szkoleniowiec z dużym doświadczeniem, który wie jak odpowiednio wspierać zawodnika i ma bardzo dobry wpływ na Hubiego.

Kontekst sztabu Hurkacza pojawił się po sukcesie Igi Świątek w Paryżu. Zaczęto ich porównywać, mówić, co Hubert robi nie tak, jak powinien wyglądać jego sztab... Nie irytowały Was te zestawienia?
To opinie obserwatorów. Logicznym wydaje się bowiem, że skoro w sztabie Igi jest fizjoterapeuta, psycholog i trener przygotowania fizycznego, to podobnie powinien być zbudowany sztab Huberta. Te puzzle układa się jednak indywidualnie. Każdy wybiera swoją drogę. Zespół, który ma wokół siebie jest bardzo dobry. Chemia między nimi jest idealna.

Będziemy mieli turniej WTA w Gdyni. Pół żartem – pół serio: kiedy turniej ATP we Wrocławiu?
(uśmiech) Byłoby świetnie, gdyby turniej ATP pojawił się w Polsce. Zawsze chętnie pojawialiśmy się na challengerze, który był rozgrywany w lutym we Wrocławiu. Hubert nie tylko tam grał, ale też wcześniej... podawał piłki. Marzymy o tym, żeby w kraju pojawiła się chociażby impreza rangi ATP 250. Mam nadzieję, że to się uda, a sukces i postawa Huberta sprawiają, że być może będzie to realne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krzysztof Hurkacz: W zespole, który ma Hubert, chemia jest idealna [WYWIAD] - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24