Na przyjście Paulinho na Camp Nou narzekało wielu, tymczasem Brazylijczyk ma bardzo dobre wejście do zespołu. W sobotę swoim golem uratował komplet punktów w Getafe, a w debiucie przed własną publicznością dołożył kolejne trafienie.
Bohaterem spotkania z Eibarem był oczywiście Leo Messi. Jego cztery trafienia sprawiły, że kibice chociaż na moment zapomnieli o poważnej kontuzji Ousmany Dembele. Francuz trafił do Barcelony kilka tygodni temu za gigantyczną sumę, ale już doznał poważnej kontuzji, która wymagała operacji w specjalnej klinice w Finlandii. To sprawia, że Dembele nie zagra do końca roku, a Borussia Dortmund nie otrzyma bonusu w postaci kilkudziesięciu milionów euro, bo ich były piłkarz nie zaliczy w tym sezonie 50 występów w Barcelonie.
Start sezonu w wykonaniu Messiego jest piorunujący. Dziewięć goli w pięciu meczach - to musi robić wrażenie. Argentyńczyk oddał w ciągu tych pięciu kolejek 39 strzałów, reszta jego kolegów z drużyny razem uzbierała... 37 strzałów. Messi spotkaniem z Eibar wyśrubował jeszcze inne liczby. Od wczoraj kapitan Blaugrany ma już na koncie 553 trafienia dla FCB i jest pierwszym piłkarzem w historii, który na Camp Nou strzelił ponad 300 goli (dokładnie już 302 trafienia). A jeszcze kilka dni temu w klubie świętowano 17. rocznicę podpisania pierwszego kontraktu Messiego z klubem z Barcelony
Barcelona po pięciu kolejkach LaLiga prowadzi w tabeli z kompletem 15 punktów. Wieczorem Real Madryt podejmie na Bernabeu Betis Sevilla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?