Lech Poznań w ostatniej chwili lepszy od Górnika Zabrze (2:1). Grali do końca i wygrali! Oceniamy piłkarzy Kolejorza
POMOCNICY
MICHAŁ SKÓRAŚ 4 (grał do 64. minuty)
Miał być motorem napędowym Lecha i na długo wygryźć ze składu Adriela Ba Louę, tymczasem nieco rozczarował, bo grał zbyt zachowawczo. Kibice od niego oczekują rajdów, a nie kółeczek w środku pola i zagrań do tyłu.
JESPER KARLSTROEM 7
Dobrze się czuł w walce wręcz z ostro grającymi zabrzanami i nie stronił od podłączania się do akcji lechitów. Jak zwykle jednak miał kłopoty z precyzją podań i strzałów z dystansu. W działaniach defensywnych trudno mu coś zarzucić.
NIKA KWEKWESKIRI 7 (grał do 81 minuty)
Najpierw ustawiał celownik, bo nie trafił do siatki po strzale z dystansu i po uderzeniu z wolnego z ostrego kąta. Przymiarki przydały się w końcówce pierwszej połowy, kiedy huknął jak z armaty i wywołał euforię na trybunach.
JOAO AMARAL 6 (grał do 81 minuty)
Od pierwszej minuty niezwykle aktywny, tak jakby chciał zasygnalizować władzom Lecha, że nie powinny przedłużać negocjacji w sprawie nowego kontraktu Portugalczyka. Chwilę przed strzeleniem gola przez „Kwekwe” sam mógł skierować piłkę do siatki.
JAKUB KAMIŃSKI 4 (grał do 97 minuty)
Pod koniec rundy dostał zadyszki i niestety w meczu z Górnikiem nie odzyskał blasku z pierwszej części sezonu. Grał zbyt asekuracyjnie, a przecież jego największym atutem jest odwaga i waleczność. Może wiosną pokaże więcej zadziorności.
Zobacz oceny piłkarzy Kolejorza za mecz z Górnikiem Zabrze --->
Bartosz Salamon: Wierzyliśmy do końca w to zwycięstwo