Leszek Figarski: Zaproponuję nowe rozwiązania w pracy i organizacji klubu

Martin Nowak
Martin Nowak
Leszek Figarski pełni do końca czerwca obowiązki prezesa klubu Cerrad Czarni Radom.
Leszek Figarski pełni do końca czerwca obowiązki prezesa klubu Cerrad Czarni Radom. Michał Nowak
Leszek Figarski do końca czerwca pełni obowiązki prezesa Cerradu Czarnych Radom. W rozmowie z "Echem Dnia" podsumowuje zakończony niedawno sezon, mówi o planie budowy zespołu na kolejne rozgrywki, możliwościach jakie daje nowa, powstająca w Radomiu hala, o zmianach w organizacji i funkcjonowaniu klubu i dlaczego pełni obowiązki prezesa społecznie.

Siódme miejsce na koniec sezonu 2016/2017 to o „oczko” niżej w stosunku do rozgrywek 2015/2016 pod wodzą Raula Lozano. Wynik osiągnięty przez trenerów Roberta Prygla i Wojciecha Stępnia też może być uznany za sukces?
- Trzeba pamiętać, że drużyna przeszła rewolucję kadrową. Odeszło dziesięciu zawodników, w tym dwóch kluczowych, czyli Daniel Pliński i Lukas Kampa. Po drugie, czego nikt nie zauważa, liga się powiększyła o dwie drużyny, w związku z tym była większa rywalizacja. Można więc powiedzieć, że za nami jest więcej drużyn niż po zakończeniu poprzedniego sezonu. Ja oceniam te dwa sezony podobnie. Drużyna była bardzo zmieniona, łącznie z trenerem. W związku z tym była nowa koncepcja, nowe pomysły. Ten zespół osiągnął maksimum, na co było go stać. Na początku rozgrywek było parę meczów, które powinniśmy wygrać, jak te z Bielskiem czy Kielcami. Z kolei były też dość fajne wyniki, jak niektóre nieoczekiwane zwycięstwa na wyjazdach czy zdobyty punkt w Kędzierzynie, co można było uznać za niespodziankę. Nie był to może jakiś super sezon, ale na miarę oczekiwań.

Koncepcja budowy drużyny na nowy sezon zmieniła się nieco chyba po informacji o odejściu Michała Kędzierskiego do Asseco Resovii Rzeszów?
- Założenia były takie, że Michał zostanie u nas kilka lat i będzie podstawowym rozgrywającym przez najbliższe dwa czy trzy sezony. Chyba nikt się nie spodziewał, że nagle sięgnie po niego Asseco Resovia. Takie są jednak prawa rynku, natomiast rzeczywiście teraz budowanie nowego zespołu będziemy rozpoczynać od rozgrywającego. Na pewno idziemy w dwóch kierunkach. Po pierwsze, aby to była drużyna młoda i perspektywiczna, ale po drugie z dodatkiem doświadczenia, między innymi właśnie na pozycji rozgrywającego czy środkowego. Mamy doświadczonego zawodnika na pozycji przyjmującego, mówię tu o Wojciechu Żalińskim i na libero - Dustin Watten. W dalszym ciągu jednak będziemy stawiać na takich zawodników jak Tomasz Fornal czy Jakub Ziobrowski. Myślę, że przyjęcie powinno być naszą mocną stroną. Trzeba szukać rozwiązań na rozegranie i atak.

Można powiedzieć, że dobra praca z młodzieżą to znak rozpoznawczy Cerradu Czarnych Radom?
- Ja chciałbym, żeby Radom kojarzył się wszystkim młodym zawodnikom, ich managerom, rodzicom, z takim miejscem, w którym dajemy im szansę na rozwój i przede wszystkim grę w PlusLidze. Przykład Kuby Ziobrowskiego pokazuje, że nie wszyscy może będą grali od początku sezonu, ale ciężką pracą na treningach mogą się przebić do wyjściowego składu. Każdy nowy zawodnik, który przyjdzie do nas i będzie spełniał oczekiwania trenera, będzie dostawał swoje szanse. Mamy plan, aby zakontraktować kolejnego zawodnika z tej "złotej drużyny" reprezentacji Polski. Oczywiście nikt nie zagwarantuje, że siatkarz, który jest świetny w juniorach, będzie prezentował taki poziom w seniorskiej siatkówce, ale to jest ryzyko, którego jesteśmy świadomi.

Zagraniczny doświadczony rozgrywający, którego chcecie ściągnąć, na pewno będzie droższy niż Kędzierski. To wpłynie na budowę reszty zespołu?
- Niestety tak. Finanse nas ograniczają do pewnych działań. Wiadomo, że chcielibyśmy sprowadzić topowych graczy, ale też musimy mieć na uwadze nasze możliwości finansowe. Przy okazji mam apel do sponsorów, reklamodawców, żebyśmy tak jak mamy duże oczekiwania wobec drużyny, abyśmy też dali od siebie poprzez kupno biletu, pakietu sponsorskiego. Wtedy będziemy też wiedzieli, że jako sympatycy siatkówki dokładamy swoją cegiełkę w jej rozwój. Na pewno pozycją, która będzie nas najwięcej kosztowała będzie rozgrywający. Chcemy sprowadzić klasowego, doświadczonego zawodnika i zakładamy w związku z tym, że jego koszt będzie większy.

Za półtora roku w Radomiu ma zostać otwarta nowa, większa hala sportowa. Czy to będzie taki moment, kiedy w klubie zostanie znacznie zwiększony budżet i spróbujecie powalczyć o coś więcej niż miejsca 6-8?
- Otwarcie nowej hali da nowe możliwości reklamowe. Ta hala też będzie oczywiście niosła ze sobą pewne koszty otrzymania. W związku z tym organizacja imprez musi być na wyższym poziomie, aby przyciągać jeszcze więcej widzów i żeby utrzymywanie tej hali się opłacało. Ja uważam, że żadna inna dyscyplina niż siatkówka nie zapełni tej nowej hali. Można przed sezonem planować miejsca, jakie tylko nam się wymarzy, natomiast na rezultat sportowy składają się różne składowe. Myślę, że musimy też zaapelować i prosić o wsparcie zarówno władze miejskie, jak i tych, którzy sprawują nadzór nad spółkami skarbu państwa, bo w naszym regionie takie są. W Gdańsku, gdzie nie zawsze były te tradycje siatkarskie, znalazł się sponsor w postaci spółki skarbu państwa. Są tacy także w innych miastach Polski. Radom, który ma ogromne tradycje siatkarskie jest w tym aspekcie pomijany. W związku z tym mam nadzieję, że osoby, które mają wpływ na decyzje w spółkach skarbu państwa przychylnym okiem spojrzą na siatkówkę w Radomiu i może dołożą jakąś drobną cegiełkę do jej rozwoju. My w klubie mamy bardzo oszczędnościowy plan funkcjonowania tak zwanej administracji klubowej. Choćby moja osoba, która pracuje społecznie, co już rodzi pewne oszczędności.

Dlaczego zdecydował się pan przejąć funkcję pełniącego obowiązki prezesa klubu po Mariuszu Szyszko?
- Niezbyt potrafię wytłumaczyć to w taki sposób żeby druga strona uwierzyła, bo nie do wszystkich dociera to, że ktoś kocha siatkówkę i robi to dla idei. W dzisiejszych czasach nie do końca brzmi to wiarygodnie. Każdy dopatruje się drugiego dna. Proszę mi wierzyć, w tej sytuacji nie ma drugiego dna. Ja w swoim życiu osiągnąłem coś gospodarczo i mogę powiedzieć, że jestem w jakiś sposób zabezpieczony finansowo i chciałem trochę swojego czasu poświęcić teraz działalności społeczno-sportowej. Ja też nie twierdzę, że będę docelowo prezesem klubu, na razie pełnię tę funkcję do końca czerwca. Później Rada Nadzorcza zadecyduje co dalej. Na pewno, nawet jeśli nie będę dalej tej funkcji pełnił, to będę apelował o to, aby ta gospodarka w klubie była bardzo oszczędna. Można mieć zastrzeżenia do tego, co się do tej pory działo. Ja do końca czerwca będę chciał wypracować pewien, trochę inny, styl pracy w klubie. Będę chciał też narzucić trochę inny styl pracy w Stowarzyszeniu Czarni, bo uważam, że jego członkowie nie do końca byli doceniani, że oczekiwali więcej od Stowarzyszenia, a ono nie zawsze spełniało ich oczekiwania. Będę chciał zaproponować takie rozwiązania, które zachęcą do powrotu członków Stowarzyszenia, którzy je opuścili.

Będzie pan pełnił funkcję prezesa do końca czerwca. Co potem? Zamierza się pan ubiegać o to stanowisko na dłużej?
- Chcę zaproponować Radzie Nadzorczej trochę inne rozwiązanie jeśli chodzi o zarządzenie klubu i stowarzyszenia. Na bazie moich doświadczeń nabytych przez 25 lat działalności gospodarczej i po miesiącu obserwacji tego co się dzieje w klubie i stowarzyszeniu dochodzę do wniosku, że niektóre etaty są niepotrzebne, niektóre stanowiska są konieczne, a inne nie są aż tak potrzebne jak do tej pory. Uważam, że bardzo ważnym stanowiskiem w klubie jest dyrektor sportowy lub wiceprezes do spraw sportu, natomiast osobiście myślę, że prezes powinien spełniać bardziej rolę reprezentacyjną, czyli osoby, która będzie gwarantem przejrzystości i uczciwości finansowej w klubie i będzie sobą przyciągała inwestorów do klubu. Natomiast nie do końca jestem przekonany, żeby urzędujący prezes jest potrzebny na pełny etat. Jestem przekonany i takie mam wyrobione zdanie po miesiącu mojej pracy i obserwacji wcześniej, że powinniśmy znaleźć osobę do funkcji reprezentacyjnych, natomiast działalnością sportową powinna zajmować się osoba ze środowiska siatkarskiego z naszego regionu. Chciałbym, żeby nasza siatkówka opierała się na osobach z regionu radomskiego. To na pewno zaproponuje pod koniec tego trzymiesięcznego okresu. Również zaobserwowałem, że w Stowarzyszeniu Czarni pracownicy powinni być w inny sposób nagradzani i mieć inaczej skonstruowany zakres obowiązków.

Maj i czerwiec taki gorący okres, kiedy zespół powinien zostać w dużej mierze skompletowany. Przed panem i trenerem Pryglem dużo pracy.
- Staram się być w klubie przynajmniej po dwa dni w tygodniu, ale przy dzisiejszych środkach komunikacji jestem w stałym kontakcie z osobami z klubu i z trenerem. Na bieżąco znam sytuację na temat rozmów z potencjalnymi kandydatami do gry w naszym klubie. Oczywiście wszystkie plany transferów wypływają od sztabu szkoleniowego. Ja naznaczyłem pewien plan trenerom, że chciałbym mieć w składzie przynajmniej jednego lub dwóch zawodników doświadczonych, o głośnych nazwiskach. Chodzi przede wszystkim o aspekt medialny i marketingowy. Oczywiście fajnie, że mamy utalentowanych młodych graczy, ale to jeszcze nie są nazwiska tak bardzo medialne.

Jaki będzie cel zespołu na sezon 2017/2018? Czy jeszcze za wcześnie o tym mówić?
- Trener Prygiel dostał taki cel, aby drużyna zajęła chociaż jedno miejsce wyżej niż w sezonie 2016/2017. Myślę, że te lokaty 7-8 się nam trochę znudziły. Ponadto wyższe premie finansowe są za zajęcie miejsca 1-5, więc dobrze by było zająć któreś z nich. Ponadto rywalizacja w przyszłym sezonie na pewno się zaostrzy, bo dwie drużyny spadną z ligi bezpośrednio. W związku z tym będziemy wiedzieli, że gra się o coś.

Pana firma od lat wspiera sport. Dlaczego zdecydował się pan tak zaangażować w siatkówkę?
- To zaczęło się już bardzo dawno. Ja wciąż jeszcze aktywnie gram zarówno w tenisa, jak i w siatkówkę. Ta druga dyscyplina zawsze była mi bliska, grałem trochę w młodości, natomiast od lat gram też amatorsko w różnych miejscach i myślę, że wiele osób mnie z tego zna. Sport zawsze był bliski mojemu sercu. Siatkówkę wybrałem może też dlatego, że amatorsko ją cały czas uprawiam. Zdarzało mi się grać nawet z byłymi zawodnikami Czarnych.

ZOBACZ TAKŻE:
Leszek Figarski pełniący obowiązki prezesa Cerradu Czarnych Radom po sezonie 2016/2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Leszek Figarski: Zaproponuję nowe rozwiązania w pracy i organizacji klubu - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24