Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Nie jest mi wstyd. Takie sytuacje są wliczone w piłkę nożną

(stan)
Fot. Karolina Misztal
Arka Gdynia zremisowała z Ruchem Chorzów 1:1, ale inne wyniki tak się ułożyły, że jeśli żółto-niebiescy wygrają w ostatniej kolejce z Zagłębiem w Lubinie, to utrzymają się w Lotto Ekstraklasie.

- O takich meczach mówi się, że to zwycięski remis. Czy tak będzie, zobaczymy po ostatniej kolejce. Mecz mogliśmy wygrać, ale też przegrać. Na początku się pogubiliśmy i straciliśmy bramkę. Potem walczyliśmy, mieliśmy słupek po rzucie rożnym i zamiast trzymać się planu, znów zaczęliśmy kombinować i popełniać błędy - mówi Leszek Ojrzyński, trener Arki. - W końcu jednak przyszła ta sytuacja. Bramka dała nam remis i trochę lepsze nastroje, bo było już ciężko. Każda kontra gości mogła się skończyć stratą drugiej bramki i wówczas poprzeczka byłaby zawieszona jeszcze wyżej. Mieliśmy sytuację Darka Formelli, potem strzał Dawida Sołdeckiego obronił Hrdlicka. Pod koniec zawsze czegoś nam brakowało w kontrach. Całe szczęście, że w samej końcówce, po odbiciu piłki przez bramkarza, żaden z zawodników Ruchu jej nie wbił do bramki, bo byśmy przegrali. Remis poprawił naszą sytuację w tabeli, ale mamy jeszcze jedno spotkanie. Jeśli wygramy to na pewno utrzymamy się w ekstraklasie. Musimy się do niego jak najlepiej przygotować. Straciliśmy też Lukę Zarandię, który już nam nie pomoże w tym sezonie. Mam nadzieję, że będzie gotowy na okres przygotowawczy, bo dalej będzie grał w Arce.

Szkoleniowiec odniósł się do sytuacji, w której Rafał Siemaszko ręką strzelił wyrównującego gola.

- W meczu ze Śląskiem gol na 1:1 dla rywali też padł po ewidentnym zagraniu ręką. Przy 1:4 było to samo. Nas też dotykały takie rzeczy. Taka jest piłka. Nie jest mi wstyd, bo zawodnicy walczyli i mieli swoje sytuacje. Wstyd to kraść. Takie sytuacje są wliczone w piłkę nożną - powiedział trener Arki.

Ojrzyński przyznał po meczu, że nie informował na bieżąco swoich piłkarzy o tym, jakie wyniki są na innych stadionach.

- Presja była ogromna, to był mecz "o być albo nie być". Wszystkie spotkania były rozgrywane o jednej godzinie. Takich meczów nie gra się codziennie i rozumiem zawodników, że gdzieś to nas, jako gospodarzy, przyhamowało. Nie mówiłem zawodnikom o wynikach w innych meczach. Zachowałem dla siebie to, co działo się w Lublinie. Było to dla mnie przydatne. Gdyby wynik był niekorzystny to musielibyśmy bardziej zaryzykować i podjąć inne decyzje na boisku, chociażby przestawić jednego ze stoperów do ataku. W Lublinie długo utrzymywał się remis i to także musieliśmy uszanować - zakończył Ojrzyński.

TOP sportowy: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Nie jest mi wstyd. Takie sytuacje są wliczone w piłkę nożną - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24