Liverpool rozpoczął źle, bo od straty gola. Już w 3 minucie zgraną akcję "Lisów' wykończył z paru metrów Jamie Vardy. To jego siódme trafienie w bezpośrednich meczach, dlatego śmiało można go tytułować katem "The Reds".
Po przerwie zespół Juergena Kloppa zaczął grać to co umie najlepiej. W 52 minucie po znakomitej akcji całego zespołu (zwłaszcza asyście Sadio Mane) wyrównał Mohamed Salah. Egipcjanin miał obok siebie trzech rywali, ale dzięki dryblingowi wszystkich dał radę zmylić.
Jeszcze lepiej Salah zachował się w 76 minucie, gdy ustalił wynik na 2:1. Wówczas – mówiąc slangiem piłkarskim - wziął sobie na plecy Harry'ego Maguire'a, po czym odkleił się od niego i wpakował futbolówkę do siatki.
Przed zejściem w 83 minucie Salah był bliski skompletowania hat-tricka, lecz minimalnie niecelnie lobował Kaspra Schmeichela. Na tym etapie sezonu pod względem liczby bramek ustępuje więc jedynie Harry'emu Kane'owi (18 do 17).
Mohamed Salah, czyli Klejnot Nilu z Anfield Road
FC Liverpool – Leicester City 2:1 (0:1)
Bramki: Salah 52', 76' – Vardy 3'
Żółte kartki: Milner, Can, Robertson – Maguire, Ndidi
FC Liverpool: Karius - Gomez, Matip, Lovren, Robertson - Can, Milner, Coutinho (89' Klavan) – Mane (72' Oxlade-Chamberlain), Salah (83' Wijnaldum), Firmino.
Leicester City: Schmeichel – Amartey, Morgan, Maguire, Fuchs – Ndidi, Iborra, Mahrez (74' Okazaki), Gray, Albrighton (83' James) – Vardy (74' Slimani).
Oto lekarka Spartaka, która zabroniła piłkarzom seksu przed meczem [ZDJĘCIA]
MAGAZYN SPORTOWY 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?