Lotto Ekstraklasa. Cudu nie było. Smuda nie uratował Ekstraklasy dla Górnika Łęczna

psz, Bartosz Głąb
Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:2
Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:2 Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Lotto Ekstraklasa. Z powodu rac wrzucanych na murawę, końcówka spotkania w Chorzowie opóźniła się o 23 minuty. W tym czasie swój mecz wygraną zakończyła Arka Gdynia, co dla Górnika Łęczna oznaczało degradację. Załamani gracze Franciszka Smuda stracili dwubramkowe prowadzenie i Ruch zdołał jeszcze uratować remis w rywalizacji dwóch spadkowiczów.

Spotkanie było rozgrywane w bardzo smutnej atmosferze. Przed meczem było już wiadomo, że Ruch Chorzów, czyli gospodarz dzisiejszego spotkania już spadł z Lotto Ekstraklasy, natomiast Górnik Łęczna w tym spotkaniu nawet w przypadku zwycięstwa musiał spoglądać do Lubina, gdzie Arka Gdynia również walcząca o utrzymanie grała z Zagłębiem Lubin i nie mogła tego meczu wygrać.

Piłkarze Górnika Łęczna zmotywowani przed tym meczem bardzo dobrze rozpoczęli pojedynek w Chorzowie. Już w 16. minucie do piłki dopadł Bartosz Śpiączka i zdobył swoją dziesiątą bramkę w tym sezonie. W tym momencie w Lubinie zespół Arki jednak prowadził także 1:0 i to zespół z Gdyni był wyżej w tabeli Lotto Ekstraklasy. Łęcznianie naciskali chcąc podwyższyć prowadzenie i udało się to w 43. minucie, kiedy to Piotr Grzelczak wyszedł sam na sam z Hrdlicką i zdobył bramkę na 2:0 dla Łęcznej.

W przerwie do piłkarzy Górnika doszła informacja, że Arka prowadzi w Lubinie już 2:0 i w drugiej części spotkania nieco zeszło powietrze z podopiecznych Franciszka Smudy. Z minuty na minutę malał zapał i chęć wygrania za wszelką cenę w Chorzowie. Dodatkowo kibice Ruchu odpalili dużą ilość rac, które lądowały na murawie stadionu przy Cichej przez co arbiter musiał przerwać spotkanie na około dwadzieścia minut. Była nawet propozycja, by spotkanie było przerwane, jednak udało się je wznowić po dłuższym czasie. Te chwile na pewno też rozregulowały zespół Górnika, który dość spało prezentował się w drugiej części meczu.

Gdy do piłkarzy Górnika doszła informacja, że Arka wygrała 3:1, zawodnicy całkowicie "siedli". Sędzia doliczył aż dwadzieścia trzy minuty, a w tym czasie najpierw najpierw wprowadzony w końcówce Eduards Viśniakovs zdobył bramkę kontaktową, a chwilę później Michał Koj doprowadził do wyrównania dając choć moment radości swoim kibicom, którzy po zakończeniu spotkania jeszcze w niewielkiej ilości wbiegli na murawę boiska nieładnie żegnając się z Lotto Ekstraklasą.

Zatem i Górnik Łęczna i Ruch Chorzów spadają z Lotto Ekstraklasy. Piłkarzy z Lubelszczyzny na pewno zobaczymy w przyszłym sezonie w Nice 1. Lidze, natomiast na najbliższych tygodniach będą się ważyć losy "Niebieskich", którzy mają wiele problemów, nie dostali licencji na przyszły sezon.

Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Eduards Visnakovs

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Pod Ostrzałem GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Lotto Ekstraklasa. Cudu nie było. Smuda nie uratował Ekstraklasy dla Górnika Łęczna - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24