LOTTO Ekstraklasa. Piast o krok od utrzymania. Mocne otwarcie z Górnikiem dało trzy punkty

Kaja Krasnodębska
Piast Gliwice - Górnik Łęczna 2:1
Piast Gliwice - Górnik Łęczna 2:1 Lucyna Neonow
LOTTO Ekstraklasa. Ważny krok w kierunku pozostania w lidze zrobił Piast Gliwice. Przed własną publicznością wygrał z Górnikiem Łęczna 2:1. Wszystkie bramki padły do 19 minuty. Na dwie kolejki przed końcem gliwiczanie mają pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Drużyna z Łęcznej tylko jeden.

W sobotę w Gliwicach arcyważne spotkanie – lokalny Piast mierzył się na własnym stadionie z Górnikiem Łęczna. Patrząc na sytuację w tabeli oraz piątkowe wyniki, śmiało można było powiedzieć, że zwycięzca tego meczu zgarniał pełną pulę, osiągał wymarzony od kilku kolejek cel jakim bez wątpienia jest utrzymanie w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. I to już na dwa mecze przed zakończeniem sezonu. Gra była więc warta świeczki. Już przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było, że przy Okrzei nikt nogi nie odstawi.

Zarówno Franciszek Smuda jak i Dariusz Wdowczyk od pierwszej minuty wytoczyli swoje najcięższe działa. Szkoleniowiec Łęcznej już klasycznie musiał poradzić sobie praktycznie bez stoperów, lecz w takiej sytuacji były selekcjoner reprezentacji Polski radził sobie już nie raz. Po drugiej stronie barykady po raz pierwszy w dorosłym futbolu od premierowego gwizdka oglądać można było Denisa Gojkę. Wychowanek Piasta zadebiutował zaledwie kilka meczów temu, lecz w tym czasie zdołał już przekonać do siebie zarówno kibiców jak i trenera.

Wystawienie go od samego początku okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem 19-latek od razu ruszył do ataku. W tym spotkaniu na piłkarskie popisy nie trzeba było czekać długo, już od pierwszej minuty oba zespoły ruszyły do ofensywy. Trzeba przyznać szczerze – to było naprawdę solidne spotkanie, z gatunku tych, które chciałoby się oglądać co tydzień. Zarówno Górnicy jak i Piastunki dawali z siebie 110%, co szybko przyniosło efekt dla tych drugich. Już w 9. minucie wynik otworzył właśnie Denis Gojko. Wychowanek gliwickiego zespołu wykorzystał świetnie podanie Łukasza Sekulskiego i wpakował piłkę do siatki.

Strata gola jeszcze mocniej zmotywowała łęcznian do ataków. Odważnie weszli na połowę przeciwnika i ruszyli do kreowania sobie kolejnych sytuacji. Zanim jednak zdołali oddać groźniejszy strzał, już przegrywali 0-2. Dośrodkowanie z lewej strony autorstwa Gerarda Badii strzałem głową wykończył Aleksandar Sedlar. I tak po kwadransie Piast pewnie prowadził na własnym stadionie.

Podopieczni Franciszka Smudy znani są z walki do samego końca, co udowodnili między innymi podczas poprzedniego starcia między tymi zespołami przy Okrzei. Dwa szybkie gole nie mogły ich przecież zdemotywować. I dobrze, bo przez kolejne minuty oglądaliśmy w Gliwicach naprawdę dobre spotkanie. Niezwykle szybkie tempo, piłka pędziła spod jednej na drugą bramkę, sporo działo się w obu polach karnych. Ani Jakub Szmatuła ani Wojciech Małecki nie mogli pozwolić sobie na chwilę nieuwagi. Przydarzyła się ona jednak pierwszemu z nich, doświadczonemu golkiperowi Niebiesko-Czerwonych, który wpuścił strzał Adama Dźwigały. Niespełna 22-letni zawodnik z bliska uderzył po dośrodkowaniu Leandro z kornera.

Do przerwy więcej goli już nie padło, jednak nikt nie mógł się nudzić. Sporo działo się zwłaszcza pod bramką gospodarzy. Górnik toczył kolejne natarcia. Piłka po strzałach Grzegorza Bonina, Bartosza Śpiączki czy Piotra Grzelczaka co i raz próbowała zaskoczyć Jakuba Szmatułę. Trzeba przyznać, że łęcznianie bardzo chcieli wyrównać jeszcze przed przerwą. Mimo ogromnych chęci ta sztuka im się jednak nie udała. Prowadzenia nie podwyższyli także gliwiczanie. Mieli ku temu sporo okazji, bowiem Denis Gojko wspierany przez Łukasza Sekulskiego w kolejnych minutach udowadniał, że warto było na niego postawić.

W przerwie pierwszej roszady dokonał Dariusz Wdowczyk. Nieco niezrozumiałej, bowiem z boiska ściągnął naprawdę dobrze radzącego sobie Łukasza Sekulskiego. W jego miejsce do boju ruszył Michal Papadopulos. Czy była to dobra decyzja? Ciężko powiedzieć, bowiem czeski napastnik zdołał zdobyć jedynie czwartą w tym sezonie żółtą kartkę. Chęci z pewnością nie można było mu odmówić, lecz dobrze radził sobie z nim Gerson oraz grający na pozycji stopera Adam Dźwigała. Dobre interwencje w linii defensywy, pozwalały Górnikowi na kolejne ataki. W drugiej połowie tempo spotkania nieco spadło, futbolówka więcej czasu spędzała w środku boiska, jednak wciąż nie można było się nudzić.

A wszystko za sprawą kolejnych ataków obu stron. Upływający czas motywował zwłaszcza łęcznian. Podopieczni Franciszka Smudy nie odpuszczali, a i ich szkoleniowiec dokonywał bardzo odważnych zmian. Na końcówkę w miejsce defensywnego (oraz naprawdę solidnie grającego dzisiaj) Josimara Atoche wpuścił napastnika Vojo Ubiparipa. Tym razem nie przyniosło to jednak efektu i znany z mocnych końcówek Górnik nie zdołał uratować w Gliwicach już nawet punktu.

I tak to Piast po końcowym gwizdku mógł cieszyć się z utrzymania w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Dla gliwiczan nie był to łatwy sezon, jednak w końcu już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu w szatni Niebiesko-Czerwonych będzie trochę spokoju.

Piłkarz meczu: Denis Gojko
Atrakcyjność meczu: 6/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: LOTTO Ekstraklasa. Piast o krok od utrzymania. Mocne otwarcie z Górnikiem dało trzy punkty - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24