Łukasz Kruczek jeszcze wróci

Przemysław Franczak
Łukasz Kruczek pierwszym trenerem polskiej kadry był od 2008 r.
Łukasz Kruczek pierwszym trenerem polskiej kadry był od 2008 r. fot. Andrzej Banaś
Skoki narciarskie. Dziś nominacja dla Stefana Horngachera.

Wszystko jasne: nowym trenerem polskiej reprezentacji zostanie 46-letni Stefan Horngacher. Dziś w południe PZN poinformuje o tym oficjalnie.

Wczoraj podczas mistrzostw Polski w Wiśle jeszcze próbowano zachowywać pozory, że nie wszystko jest ustalone, bo termin składania ofert w konkursie na trenera kadry mija w czwartek o godz. 12, ale sprawa jest przesądzona. W nowym sezonie Kamila Stocha i spółkę do sukcesów ma poprowadzić Horngacher. Komisja konkursowa dziś nawet nie zbierze się w pełnym składzie w krakowskiej siedzibie PZN, bo Adam Małysz, jeden z jej członków, już wczoraj wyjechał na narty.

- Można powiedzieć, że takie pierwsze obrady komisji zrobiliśmy w Wiśle przed południem - uśmiechał się wiceprezes PZN, Andrzej Kozak.

Horngacher od początku był głównym faworytem w wyścigu po tę posadę. Dobrze zdawali sobie z tego sprawę również inni szkoleniowcy, bo nawet nie fatygowali się z wysyłaniem aplikacji. Oprócz Austriaka zrobił to jeszcze tylko Słoweniec Vasja Bajc.

- To prawda, że Horngacher był kandydatem z największymi szansami, ale wiedzieliśmy skądinąd, że rozmawia z nim też szef niemieckiego związku (Austriak był u nich trenerem kadry juniorów - red.), więc ten konkurs był nam potrzebny również do tego, aby mieć opcje rezerwowe. Rozmawialiśmy więc także z innymi trenerami - wyjaśnia Apoloniusz Tajner, prezes PZN, który wczoraj uroczyście, po konkursie drużynowym, podziękował za ośmioletnią pracę Łukaszowi Kruczkowi.

- Czy mi żal, że zrezygnował? Tak tego nie ujmę, bo przebiegło to w __dość naturalny sposób. Taka była kolej rzeczy, taka potrzeba, którą Łukasz dostrzegł - wyjaśniał szef PZN. - To nie była sytuacja, w której ktoś jest winny. Parę rzeczy po prostu się wypaliło, łącznie może z metodami treningowymi i sytuacja dojrzała do tego, by pojawił się ktoś z zewnątrz. W __reprezentacji były pewne schematy, relacje, które sklinczowały wszystko.

Jak jednak Tajner zaznaczył w krótkiej przemowie na cześć Kruczka, „to nie jest pożegnanie, tylko podziękowanie”. I wyraził nadzieję, że wcześniej czy później znów będzie pracował z polską kadrą. A przynajmniej w PZN. W tym drugim przypadku nawet wcześniej niż później.

- Nie wiem, jakie Łukasz ma plany, ale jeżeli nie będzie pracował z __inną grupą, to mamy pomysł, żeby go zatrzymać - zdradził Tajner. - Potrzeba nam kogoś, kto pełniłby rolę koordynatora grup szkoleniowych.

Plany Kruczka, który wczoraj dostał m.in. karykaturę swoją i 5 zawodników z kadry A z minionego sezonu, na razie nie są sprecyzowane. - Nic się nie wyjaśniło -- usłyszeliśmy wczoraj i było to tylko jedno z dwóch zdań, które wypowiedział do dziennikarzy. Od pewnego czasu konsekwentnie odmawia wywiadów. Dlaczego? - Temat jest zamknięty - odpowiedział.

Przemawiając pod skocznią, w otoczeniu zawodników i współpracowników (zabrakło Kamila Stocha, który wyjechał na wakacje do Londynu), też był oszczędny w słowach. - Było wiele sukcesów, o porażkach nie będziemy przypominać. To przede wszystkim jest wasza zasługa: zawodników, współpracowników, kibiców, rodzin. Wielkie „dziękuję” za ten szmat czasu.

Wyniki zawodów? Złoty medal zdobyła drużyna AZS Zakopane (962,6 pkt) w składzie: Grzegorz Miętus, Jakub Kot, Andrzej Stękała i Maciej Kot. 2. miejsce zajęła Wisła Zakopane (954,4), a 3. WSS Wisła (936,1). Po raz pierwszy w historii MP wystartowała ekipa, w której była kobieta, mieszany skład wystawił KS Chochołów. Wprawdzie był ostatni, ale w młodym zespole Joanna Szwab wcale nie była najsłabsza.

Mam nadzieję, że zmiany przyniosą coś dobrego

Rozmowa z Maciejem Kotem, skoczkiem AZS Zakopane.

- Kiepskie ostatnie miesiące nie powinny przekreślić całokształtu pracy Łukasza Kruczka.

- Trzeba patrzeć z szerszej perspektywy. A Łukasz Kruczek to najlepszy polski trener w historii. Klasa światowa. Sezon był nieudany, złożyło się na to wiele rzeczy. Po latach wielkich sukcesów musiał przyjść słabszy okres. Zdarza się. Tak samo jak zmiany. One nadchodzą i mam nadzieję, że przyniosą coś dobrego.

- Był Pan zaskoczony, kiedy usłyszał o decyzji Kruczka?

- Byłem, tak samo jak porą ogłoszenia. Należało jednak walczyć dalej.

- Klemens Murańka przyznał, że coś we współpracy z trenerem się wypaliło. Podpisze się Pan pod takim stwierdzeniem?

- Tak. Bywa, że w coś, co fantastycznie działa przez ileś lat, nagle wkrada się choćby odrobina monotonii i dobrze naoliwione tryby się zacierają. Wtedy jakakolwiek odmiana zazwyczaj powoduje fajne efekty. Przecież w moim przypadku też tak było. Zmieniłem sztab szkoleniowy, grupę i to wpłynęło na mnie pozytywnie.

- Co teraz?

- Roztrenowanie, odpoczynek, na wakacje raczej się nie wybieram. Zajmę się innymi rzeczami.

- Pana hobby to rajdy samochodowe.

- Tuż po świętach wystartuję w Wieliczce. Wezmę udział w Memoriale Janusza Kuliga, jak przed rokiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łukasz Kruczek jeszcze wróci - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24