Maciej Sadlok: Mecze Ruchu Chorzów na Stadionie Śląskim były wielkim wydarzeniem ROZMOWA

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Maciej Sadlok w 2009 roku zagrał w meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim wypełnionym 40 tys. widzów  Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Maciej Sadlok w 2009 roku zagrał w meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim wypełnionym 40 tys. widzów Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE fot. arc/mikołaj suchan
Maciej Sadlok jest jedynym piłkarzem w kadrze Ruchu Chorzów pamiętającym jego poprzednie występy w „Kotle Czarownic”. Przeczytajcie rozmowę z obrońcą Niebieskich i zobaczcie jego zdjęcia z Wielkich Derbów Śląska na Stadionie Śląskim.

Maciej Sadlok: Mecze Ruchu Chorzów na Stadionie Śląskim były wielkim wydarzeniem

Po 14 latach Ruch Chorzów wraca na Stadion Śląski. Co pan pamięta z występów Niebieskich w „Kotle Czarownic”? Najbardziej pamiętam oczywiście Wielkie Derby Śląska z Górnikiem. Pierwsze oglądałem z ławki rezerwowych i wygraliśmy 3:2, a w drugich grałem i przegraliśmy 0:1. To było wielkie wydarzenie i ogromne emocje, ponieważ wtedy na stadiony nie przychodziło tylu ludzi, nie było nowych obiektów wybudowanych dopiero na Euro i te mecze z 40-tysięczną widownią były ewenementem. W innych naszych spotkaniach na Śląskim kibiców było dużo mniej, ale wyniki Ruchu nie były wówczas najlepsze i nasza gra też z pewnością nie porywała kibiców.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA MACIEJA SADLOKA W WIELKICH DERBÓW ŚLĄSKA NA STADIONIE ŚLĄSKIM

Tłumy kibiców na Śląskim były wydarzeniem, ale teraz Ruch może sprawić, że takie wydarzenia będą tu co dwa tygodnie.
Bardzo byśmy sobie tego życzyli i na pewno będziemy się o to na boisku starać. Na pewno cała społeczność Niebieskich chciałaby, żeby mecze Ruchu były takim świętem oglądanym przez kilkadziesiąt tysięcy widzów. Za tym jednak muszą iść wyniki, bo to one głównie przyciągają widzów na trybuny. Ruch jest jednak ewenementem, bo kibice zawsze nas wspierają. Od czasu odbudowy klubu pojawiają się na naszych meczach bez względu na to co się dzieje.

W sobotę zagracie ze Śląskiem Wrocław, a pan występując w barwach Ruchu jeszcze ani razu nie wygrał z tą drużyną...
To najwyższa pora to zmienić i głęboko wierzę w to, że stać nas w tym meczu na dobry wynik. Punktów jest mało i nie ma na co czekać. Na boisku nie wyglądamy jakoś bardzo źle, ale nie liczy się styl, co zresztą pokazał Śląsk w meczu z Legią, gdzie był cofnięty, a wygrał 4:0. Musimy zacząć może od zero z tyłu, żeby w końcu piąć się w górę tabeli.

Śląsk jest wiceliderem i faworytem spotkania z drużyną, która jest na razie w tabeli pod kreską.
Śląsk świetnie zaczął sezon i jest na fali. To nakłada na wrocławian przed tym spotkaniem presję, bo ich kibice nie wyobrażają sobie nawet remisu z Ruchem, a co dopiero porażki. Na nas ciąży chyba jednak większa presja, bo jesteśmy nisko w tabeli, a zagramy przed naszą wielką publiką i chcemy swoją grą odwdzięczyć się za to zaufanie kibiców. Za to, że ciągle przychodzą na mecze i nas dopingują, są z nami na dobre i na złe. Bardzo to szanujemy i na boisku robimy co możemy, ale nie zawsze niestety nam to wychodzi.

Erik Exposito strzela ostatnio jak na zawołanie i jest liderem strzelców PKO Ekstraklasy. Jaki jest sposób na powstrzymanie Hiszpana?
Wygodzi mu dużo rzeczy i to nie jest przypadek, że strzelił w tym sezonie już 11 bramek. Analizuję jego grę i jeśli wystąpię przeciwko niemu, to sam muszę sobie poukładać w głowie sposób na to, by go zneutralizować. To jest kawał chłopa, który umie się zastawić, więc klejenie się do niego nie jest dobre. Trzeba próbować grać na wyprzedzenie, ale wszystko zweryfikuje boisko.

Rodzina będzie dopingować pana z trybun w sobotni wieczór?
Tata bardzo się denerwuje na moich meczach i później chodzi po stadionie zamiast patrzeć na boisko, a ma już swoje lata, więc wolę, żeby śledził to przed telewizorem. Cała rodzina ogląda mecze w domu i mnie wspiera.

Jaką rolę widzi pan dla siebie w zespole Ruchu.
Mocno się skupiam na tym, żeby pomóc drużynie i to jest dla mnie priorytet. Nawet tym doświadczeniem mogę wiele zrobić, ale sam dużo wymagam od siebie. Mam 34 lata i czuję się dobrze przed meczami, bo po nich trochę gorzej (śmiech) i myślę, że jeszcze mogę parę lat pograć w piłkę.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24