Znany komentator m.in. piłki nożnej nie ma wątpliwości, jakie motywy tak naprawdę kierowały działaczami gdańskiego klubu.
- Lechia wcale nie zdecydowała sobie, że woli w grupie mistrzowskiej grać z Ruchem Chorzów niż z Podbeskidziem, tylko patrzyła wyłącznie na siebie. Działacze z Gdańska badali, co może się dalej dziać z ich skargą i dostali informację, że prawdopodobnie trafi ona w końcu do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie. Usłyszeli też od ludzi z UEFA, że gdyby sprawa rzeczywiście się tam znalazła, a Lechia awansowała do europejskich pucharów, federacja podjęłaby prawdopodobnie decyzję o wycofaniu drużyny z rozgrywek, a to byłoby dla Lechii najgorszym z możliwych rozwiązań - pisze w swoim felietonie dla „Przeglądu Sportowego” Mateusz Borek.
Zdaniem komentatora Polsatu Sport, w Gdańsku szczegółowo i na chłodno przekalkulowali i przeanalizowali całą sytuację.
- I szybko doszli do wniosku, że klub, nawet gdyby miał punkt mniej, przy dzieleniu punktów wciąż ma realne szanse na awans do upragnionych pucharów. Dlatego podjęli decyzję, by tak właśnie zrobić - dodał Borek.
źródło: Przegląd Sportowy
Follow https://twitter.com/baltyckisportOpracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?