Mateusz Masłowski: Atmosfera w Asseco Resovii jest zarąbista!

Marek Bluj
Mateusz Masłowski zdobywał mistrzostwo  świata i Europy kadetów oraz ME juniorów. Teraz pora na sukcesy z Asseco Resovią.
Mateusz Masłowski zdobywał mistrzostwo świata i Europy kadetów oraz ME juniorów. Teraz pora na sukcesy z Asseco Resovią. Facebook
Rozmowa z Mateuszem Masłowskim, siatkarzem Asseco Resovii Rzeszów.

Co pozostało tydzień po zdobyciu mistrzostwa Europy juniorów?

Na pewno ogromna satysfakcja. Nie licząc mistrzostwa świata kadetów, złoty medal z Płowdiw to bardzo duże osiągnięcie. Bardzo go sobie cenię, bo w juniorach nie jest łatwo o sukcesy, motywuje mnie on do dalszej pracy. Nasza drużyna zdobyła go po 20 latach. Jesteśmy z chłopakami bardzo szczęśliwi, że tak mogliśmy zakończyć swoją współpracę.

Idziecie jak burza. Ktoś policzył, że wygraliście 33 mecze z rzędu...

Gdzieś po drodze, w meczach towarzyskich były porażki, ale w spotkaniach oficjalnych nie udało się nam jeszcze przegrać. Mam nadzieję, że podtrzymamy tę passę do samego końca występów w gronie juniorów, choć wiadomo, że będzie bardzo ciężko. Zresztą trudno powiedzieć, jakie będą losy tej drużyny. Przez trzy lata graliśmy razem, teraz każdy poszedł w swoją stronę.

Co najbardziej utkwiło ci w pamięci z bułgarskiego czempionatu?

Oczywiście, finałowe starcie z Ukrainą, ale najbardziej tłukliśmy się z Rosją. Nawet, jak uciekliśmy jej na kilka punktów, to za chwilę rywale odrabiali dystans, nie było ani chwili oddechu.

Jak ci się grało?

Początek był bardzo dobry, ale przed meczem grupowym z Bułgarią rozchorowałem się, trochę opadłem z sił, ale starałem się ile tylko mogłem, aby jak najwięcej dać drużynie.

Jak cię przywitali koledzy z Asseco Resovii?

Z niektórymi znaliśmy się już z poprzednich sezonów, ale z każdym się przywitałem, gratulowali mi zwycięstwa. To bardzo fajna drużyna, otwarci, sympatyczni ludzie, bardzo dobrze się dogadujemy na boisku i poza nim, mimo, że uczestniczyłem tylko w kilku treningach, czuję team spirit. To zgrana, zwarta grupa, która ma jeden cel - zwyciężać i będzie do tego dążyć.

Czyli atmosfera jest na 102?

Jest super, zarąbista. Jest dużo młodych chłopaków. Gavin Schmitt dowiedział się, że z jego nogą jest coraz lepiej, może już za miesiąc będzie mógł grać, co też wpłynęło na jeszcze lepsze humory wszystkich.
Jak szedłeś na pierwszy trening to miałeś tremę?

Gdybym powiedział, że byłem wyluzowany, skłamałbym. Odczuwałem tremę, byłem bardzo ciekawy, jak to będzie wyglądać. Teraz z treningów mogę tylko czerpać radość. Mam nadzieję, że już za tydzień będą mógł powiedzieć, że czuję się w zespole Resovii, jak ryba w wodzie.

Jesteś najmłodszy w drużynie. Wiążą się z tym bardziej obowiązki czy przywileje?

Wiadomo, jak to jest z najmłodszym. A to przyniesie wody, pozbiera piłki, pójdzie do kierowcy, by włączył klimatyzację. Takie są podstawowe obowiązki najmłodszego w drużynie, ale taka jest kolej rzeczy. W Spale mogłem się cieszyć jako jeden z tych, który ma najwięcej przywilejów, teraz muszę swoje odrobić. Może doczekam się chwili, że będę mógł do kogoś powiedzieć, żeby poszedł do kierowcy i poprosił o włączenie klimy.

A jak wyglądają twoje stosunki z Damianem Wojtaszkiem?

Myślę, że śmiało można to nazwać współpracą. Wiadomo, że rywalizacja jest i będzie, bo Damian chce grać i ja też chce grać. Moje pierwsze wrażenia z kontaktów z nim są tylko na plus, bo Damian jest bardzo w porządku. Jest jednym z najważniejszych członków naszej drużyny. Poza tym jest wielkim jajcarzem, w każdej chwili może rzucić żartem i rozluźnić atmosferę. Bardzo dobrze się dogadujemy i jestem przekonany, że współpraca i rywalizacja wyjdą nam tylko na dobre.

Masz już swoją koszulkę?

Zdaję się tutaj na szefów klubu i drużyny. Żartowałem z menedżerem, że jak będę miał na koszulce napis „Maślak”, to żeby mi tylko jakiegoś grzyba nie wstawili.

Sam sobie wybrałeś taką ksywkę?

Koledzy z Resovii czy Spały tak mówią do mnie od dziecka, choć zwracają się do mnie także „Młody” i „Masło”.

Zawodnicy ze złotej drużyny z Płowdiw rozpłynęliście się po klubach PlusLigi. Będziecie pewnie patrzeć na siebie, komu lepiej idzie?

Wiadomo, trochę śmiesznie będzie się grało przeciwko swojemu przyjacielowi, który stanie po drugiej stronie siatki, bo każdy za drugim by poszedł w ogień. Teraz staniemy na przeciw siebie. To będzie fajna, sportowa rywalizacja. Chcemy budować swoją wartość w lidze. Ja chcę się w Resovii nadal rozwijać i zagrać o puchar i mistrzostwo Polski oraz w finale Ligi Mistrzów.

Wkrótce rozpoczyna się rok akademicki. Gdzie będziesz studiował?

Z Jakubem Ziobrowskim i Łukaszem Kozubem zapisaliśmy się na wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Rzeszowskim. W przyszłym roku w Rzeszowie odbędą się akademickie mistrzostwa Europy w siatkówce, może uda nam się coś ugrać. Chcemy pomóc, w końcu jest to nasze miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Masłowski: Atmosfera w Asseco Resovii jest zarąbista! - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24