Mateusz Ponitka po meczu z Bośnią i Hercegowiną: Możemy grać jeszcze lepiej!

OPRAC.:
Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Mateusz Ponitka zdobył w meczu z Bośnią i Hercegowiną 22 punkty.
Mateusz Ponitka zdobył w meczu z Bośnią i Hercegowiną 22 punkty. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Reprezentacja Polski koszykarzy w drugim meczu grupy B prekwalifikacji olimpijskich pokonała w Gliwicach Bośnię i Hercegowinę 85:76. - Możemy grać jeszcze lepiej – powiedział po meczu jej kapitan Mateusz Ponitka, który zdobył 22 punktów, miał 9 zbiórek i 7 asyst.

Nie taki diabeł straszny ta Bośnia i Hercegowina, chociaż w końcówce było trochę nerwów…
Na pewno dobrze zaczęliśmy ten mecz. Wiedzieliśmy, po co tutaj jesteśmy. Cały zespół był skoncentrowany. Kładliśmy mocny nacisk zwłaszcza na zbiórkę w obronie, co było naszym dużym atutem. Ograniczyliśmy grę Dżanana Musy. Jusuf Nurkić zrobił nam trochę krzywdy, ale z kolei Luka Garza był niewidoczny. Myślę, że była to świetna robota, zwłaszcza naszej formacji podkoszowej. Swoje dodali skrzydłowi. Tak jak mówię, wszystko ładnie, pięknie, ale zawsze można znaleźć jakieś rzeczy do poprawy. Choćby ta czwarta kwarta, końcówka. Znowu nie dociągamy tego, co mogliśmy dociągnąć, czyli na dobrą sprawę powinno to być 20-punktowe zwycięstwo, a kończymy z dziewięcioma różnicy. No nic, jesteśmy młodzi, uczymy się - skomentował poniedziałkowe spotkanie Ponitka.

Jak oceni pan grę Nurkicia?
To zawodnik, który gra w NBA. Nie można go schować do kieszeni. Na pewno byliśmy na nim mocno skoncentrowani, wiedzieliśmy, czego on chce i czego oczekuje od niego jego zespół. Ograniczyliśmy mu grę, ale mimo wszystko zdobył 17 punktów, miał osiem zbiórek. Na pewno napsuł nam dużo krwi.

Z Bośnią i Hercegowiną zagrał pan jeszcze lepiej niż z Węgrami, włączając się także mocno w zdobywanie punktów. Czy to efekt dłuższej gry Andrzeja Pluty, który pana odciążył nieco w rozgrywaniu?
Nie. Po prostu w pierwszym meczu byłem słaby w ataku. Nie ma się co oszukiwać. Miałem słabą skuteczność. Tym razem było trochę lepiej, wpadły dwa, trzy moje rzuty, poczułem się lepiej i gdzieś tam znalazłem siłę, żeby dalej to pociągnąć. W pewnym momencie tlenu trochę brakowało, ale ok. Dociągnęliśmy ten mecz. Cieszy wygrana, ale przed nami spotkanie w środę, które jest jeszcze ważniejsze.

Co powie pan o pierwszej połowie Michała Sokołowskiego, który zdobył wówczas 19 punktów?
Świetna. Sokół nas do tego przyzwyczaił. Jest znakomitym zawodnikiem. Pociągnął zespół tak na dobrą sprawę, w pierwszej połowie trafiał niesamowite rzuty. Wyszedł energetyczny, świetnie przygotowany. Za to go kochamy.

Wygraliście też rzutami za trzy punkty, które wpadały od początku meczu, a potem ratowały sytuację w kluczowych momentach. W całym meczu trafiliście 14 z 32 takich prób.
Ostatnio mieliśmy z tym problem. Na pewno nasza skuteczność za trzy nie była świetna. Duże zespoły czekają na swoje mecze spokojnie, cierpliwie. Ważne, żeby takie mecze jak z Węgrami wygrywać, nawet jak się nie gra dobrze. Z Bośnią na pewno nasza gra była dużo, dużo lepsza, ale czuję, że jeszcze mamy gdzieś tam zapas i możemy grać jeszcze lepiej.

Patrzycie na ewentualnych przeciwników w półfinale? Interesuje was sytuacja w drugiej grupie?
Nie. Nie kalkulujemy, nie patrzymy. Jesteśmy skupieni na sobie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24