Zdaniem piłkarzy Arki, jak najbardziej tak. Problem tkwił w czym innym, a mianowicie w polu karnym rywala, gdzie żółto-niebieskim brakowało pomysłu na to, by piłkę odpowiednio pokierować do napastnika.
- W drugiej połowie zabrakło ostatniego podania, bo było kilka dośrodkowań, kilka prób akcji. Ale w tym ostatnim podaniu zawsze czegoś brakowało. Szkoda, bo czuliśmy w drugiej połowie, że jesteśmy blisko zdobycia bramki wyrównującej - mówi dla oficjalnej strony Arki Gdynia, Mateusz Szwoch.
Taktycznie na Koronę gdynianie czuli się świetnie przygotowani. Podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego nie poradzili sobie jednak ze sportową agresją rywala.
- Korona nas niczym nie zaskoczyła, wszyscy wiemy jak gra. Ma swój styl, bardzo agresywny i konsekwentny w obronie. Wykonuje swoje założenia bardzo dobrze. Rozpoczęli spotkanie bardzo agresywnie, my sobie na początku z tym nie poradziliśmy. W drugiej części mieli dobry wynik, a my nie mogliśmy sobie poradzić - tłumaczy Szwoch.
W drugiej połowie meczu z Koroną na boisku pojawił się Paweł Abbott, który wraca do gry po blisko pięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją.
- Myślę, że na powrocie Pawła Abbotta skorzystam nie tylko ja, ale cały zespół. Paweł jest bardzo dobrym zawodnikiem, nawet jak zespół gra słabo, to przydaje się z przodu w wygrywaniu piłek - dodaje Szwoch.
Szansę na rehabilitację gdynianie będą mieli w poniedziałek, 19 września, kiedy to zmierzą się u siebie z Cracovią.
Polscy kibice już je znają, teraz pokażą się całemu światu. Czy WAGs Legii Warszawa są gotowe na Ligę Mistrzów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?