Krośnianie w drogę do rodzinnego miasta Kuby Wojewódzkiego ruszyli o północy ze środy na czwartek (mecz jest dziś), a dotarli na miejsce wczoraj krótko po południu.
- Podróż trwała kilkanaście godzin, ostatni odcinek biegł po średniej drodze, ale staraliśmy się spać, więc zmęczenie nie powinno być duże - mówi Michał Baran.
Trener Miasta Szkła w Koszalinie bywał już, tyle że na urlopie.
- W hali będę po raz pierwszy. Wiem, że w czasie meczów kibice robią tam sporo hałasu, ale to nie problem. Z AZS-em odnieśliśmy pierwsze w historii naszego klubu zwycięstwo w ekstraklasie, ale łatwo nie było (72:65 - przyp. red.). Teraz stoimy wysoko w tabeli, jednak raczej nie jesteśmy faworytem. Jakby nie patrzeć, rywal wygrał dwa ostatnie mecze u siebie, i to z solidnymi przeciwnikami - wyjaśnia trener beniaminka.
Oczywiście krośnianie zrobią wszystko, aby zapisać na koncie 11 zwycięstwo. Nie przeszkodzą im w tym kontuzje i choroby.
- Wszyscy zawodnicy są zdrowi i gotowi do walki na sto procent - podsumował trener krośnian, który wczoraj wieczorem zaordynował podopiecznym trening w hali AZS-u.
Dzień później, w Zgorzelcu, rundę rewanżową rozpocznie Siarka. Tarnobrzeżanie u siebie przegrali z ekipą znad Nysy Łużyckiej 51:87, więc nawet fakt, iż ostatnio pokonali Start, niespecjalnie podniósł ich akcje. Zgorzelczan do walki będzie motywować dodatkowo sportowa złość po ostatniej porażce z Polskim Cukrem Toruń.
Miejscowi w PGE Turów Arenie w sezonie przegrali tylko raz - różnicą dwóch punktów ze Stelmetem BC Zielona Góra. Carter z Kostrzewskim w meczu w Toruniu zdobyli w sumie 46 punktów. Do dobrej dyspozycji po kontuzji wrócił kapitan Denis Ikovlev.
Jeśli do tego jeszcze dodamy mocnych zawodników spoza naszego kraju: Ikovleva, Archibeque, Davida Jacksona, czy też Urosa Nikolicia, otrzymujemy silny zespół, który należy do czołówki. Podopieczni Mathiasa Fischera są faworytem, jednak siarkowcy nie zamierzają się poddawać.
Po pokonaniu Startu nastroje w tarnobrzeskiej drużynie są dobre. Trzy wygrane na koniec pierwszej części sezonu zasadniczego dają na razie miejsce, które pozwala się utrzymać w ekstraklasie. Trener Zbigniew Pyszniak ma jednak problemy. Urazu nabawił się Brandon Brown i raczej wątpliwy jest jego występ. Do akcji wraca za to zespołu Jakub Patoka. To jest dobra wiadomość, bo w tym momencie trener Pyszniak ma większe pole manewru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
