Pierwsze dwie rundy były wyrównane i zachowawcze. Lekką przewagę miał Cieślak, ale radomianin nie rzucał się na przeciwnika, tak jak czasami robił to w poprzednich walkach. Przyspieszył w trzeciej rundzie, ale Chorwat nieźle się bronił, mocno stał na nogach. Poległ dopiero w czwartej, gdy radomianin posłał prawy sierpowy na jego głowę. W kolejnych rundach Cieślak trafiał punktował, ale Bacurin się odgryzał i okazał się solidnym przeciwnikiem.
W ostatniej, ósmej rundzie rundzie obaj zmęczeni bokserzy poszli na wymianę, ale to Cieślak zachował więcej sił. W samej końcówce jeszcze uderzył mocnym, prawym sierpem i rywal się zachwiał. Ostatecznie nokautu nie było, ale jak na debiut w wadze ciężkiej i powrót na ring po 10 miesiącach, to Cieślakowi należą się brawa.
- Dobrze się czułem fizycznie. Próbowałem poboksować na dystans, chciałem rywala wciągnąć do kontry. Czy zostanę w wadze ciężkiej, to się okaże. Zobaczymy jak zdecydują promotorzy - mówił po walce radomski zawodnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?