Zna pan Mirosława Stasiaka?
W trakcie podróży na mecz z Mołdawią widziałem go pierwszy raz na oczy.
W eter poszła informacja, że to znajomy prezesa Cezarego Kuleszy.
Prezes stwierdził, że nie zna pana Stasiaka i nie mam powodu mu nie wierzyć. Nie zauważyłem, aby prezesa i pana Stasiaka łączyły jakieś relacje. W tej całej aferze jest pięć procent winy związku czy prezesa.
Co człowiek skazany za korupcję, zawieszony przez PZPN robił w samolocie reprezentacji, w delegacji związkowej na mecz kadry?
Został zaproszony przez jednego ze sponsorów.
Słychać, że firma Inszury.pl, poświęciła się i wzięła wszystko na klatę .
Nie użyłbym słowa „poświęciła”, bo to znów sugeruje, że PZPN zapraszał tego pana, a moim zdaniem nic takiego nie miało miejsca.
Dlaczego PZPN, sam prezes nie wie, kto podróżuje na mecze z reprezentacją?
Wychodziliśmy z założenia, że mamy zaufanie do sponsorów i skoro zapraszają kogoś w podróż, to nie będziemy tych ludzi już sprawdzać. Wydawało się to niestosowne.
A teraz?
Nikogo o złą wolę nie posądzamy, ale dla świętego spokoju będziemy filtrować gości, aby podobna wpadka nie miała szans się powtórzyć.
Widział pan filmik, na którym pan Stasiak obejmuje czule Wojciecha Gąsowskiego i raczy towarzystwo piosenką z filmu „Kariera Nikodema Dyzmy”?
Widziałem i zapytam, czy ten film dowodzi, że pan Stasiak jest kolegą Wojciecha Gąsowskiego, że ten życzył sobie jego towarzystwa? To nie jest znajomy Wojciecha.
Czyli wujek na rauszu wprosił się do towarzystwa i robi publikę?
Coś w tym stylu. Pewne jest jedno - pan Stasiak to żaden kolega, ani partner PZPN-u.
Sponsorzy mają pretensje do związku. Były głosy o możliwości zerwania współpracy.
Może padły niezręczne słowa w oświadczeniu, ale jesteśmy po rozmowach ze sponsorami. Wierzę, że wszyscy z nami zostaną.
Jest pan zły na media?
Poirytowany. Pojawiają insynuacje, domniemania. Kilka lat temu w sztabie trenerskim kadry zatrudniono bramkarza po wyroku korupcyjnym (Andrzej Woźniak - red.) i jakoś wtedy dziennikarze nie chcieli palić na stosie poprzedniego prezesa. Ale cóż, mamy sezon ogórkowy i potrzebne są gorące tematy.
Może i tak, ale zanosi się na to, że tu i ówdzie znów będzie można usłyszeć hasło „j... PZPN”.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale związek na to nie zasługuje. Co mogę dodać? Ogólny klimat kreują wyniki reprezentacji. Gdyby były zwycięstwa, nie szukano by afer na siłę.
Zna pan problem kadry?
Rozmawialiśmy z trenerem Santosem po meczu w Kiszyniowie. Zapewniał, że w przerwie nikomu nie zakazał grać w piłkę. Rozmawiał z piłkarzami spokojnie, uwag miał niewiele, bo w pierwszej połowie wszystko wyglądało tak jak trzeba. Potem zdarzyła się katastrofa, którą trudno pojąć.
Awansujemy na Euro?
Nie może być inaczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?