Mierzwiński po World Grand Prix: Fajnie to wygląda. Ocena Polek? Między cztery a pięć.

Redakcja
Marek Mierzwiński ma 46 lat. W latach 2010-2015 związany z Zawiszą Sulechów, z którym awansował do pierwszej ligi, a później wygrał te rozgrywki. Wcześniej prowadził m.in. Piasta Szczecin, Energę Gedanię Gdańsk, KS Murowana Goślina oraz był trenerem reprezentacji Polski w siatkówce plażowej.
Marek Mierzwiński ma 46 lat. W latach 2010-2015 związany z Zawiszą Sulechów, z którym awansował do pierwszej ligi, a później wygrał te rozgrywki. Wcześniej prowadził m.in. Piasta Szczecin, Energę Gedanię Gdańsk, KS Murowana Goślina oraz był trenerem reprezentacji Polski w siatkówce plażowej. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
- Patrząc z zewnątrz widać dużo pozytywnej energii w tych dziewczynach i w tym nowym projekcie, który powstał. Oby pracowali wspólnie do samych igrzysk, bo w przypadku ciągłych zmian ciężko będzie wypracować coś konkretnego - przyznał po zielonogórskim turnieju World Grand Prix z udziałem Polek trener Marek Mierzwiński.

Jak postrzega pan występ reprezentacji Polski na World Grand Prix w hali CRS?
Widziałem na żywo sobotnie i niedzielne mecze Polek i muszę przyznać, że mi się bardzo podobało. Patrząc z zewnątrz widać dużo pozytywnej energii w tych dziewczynach i w tym nowym projekcie, który powstał. Wydaje mi się, że jeżeli miało dojść do odmłodzenia kadry, to jest to idealny czas. Mamy cztery lata do olimpiady i wierzę, że do tego czasu uda się stworzyć zespół, dopracować takie umiejętności i zgranie, żeby bić się później o laury. Uważam, że mamy sporo zdolnych zawodniczek. Oczywiście, widać kilka rzeczy do poprawy, ale nie chcę się tutaj wymądrzać. Uważam, że trener Jacek Nawrocki jest od tego i to on najlepiej zna zawodniczki. Potrzeba im cierpliwości i kredytu zaufania. Trzymajmy za nich kciuki. Oby pracowali wspólnie do samych igrzysk, bo w przypadku ciągłych zmian ciężko będzie wypracować coś konkretnego.

Jako, że z zawodu jest pan nauczycielem, może pokusić się pan o wystawienie naszym paniom szkolnej oceny po turnieju w Zielonej Górze?
Na szóstkę to jeszcze trzeba zapracować. Wydaje mi się, że taka czwórka z plusem, ewentualnie piątka z minusem. Przede wszystkim w tych dziewczynach było widać zaangażowanie i ambicje. Fajnie oglądało się chociażby ich parady w obronie, atakujące dobrze radziły sobie w swoim elemencie gry. W spotkaniu z Portoryko bardzo dużo piłek skończyła Berenika Tomsia. Jeżeli chodzi o rozegranie to mamy zawodniczkę klasy na pewno europejskiej, a może nawet i światowej. Widziałem pewne eksperymenty na przyjęciu. Bardzo mile zaskoczyła mnie postawa Anny Grejman. Razem z Joanną Wołosz grały bardzo szybkie piłki na skrzydło. Jak dla mnie - oczywiście patrząc z boku - można było trochę więcej wykorzystać środek, ale prawdopodobnie takie były założenia taktyczne.

Ten ostatni mecz z Portoryko był do wygrania?
Oczywiście i myślę, że nawet nie w tie-braku. Porażka wynika jednak z braku doświadczenia. Dziewczęta grają trochę falami. Jak im się układa to zdobywają punkty seriami. Natomiast jak już przydarzy się jakiś niepotrzebny błąd, albo mamy jakiś trudny moment, to wtedy, nie mówię, że morale, bo widać było, że dziewczyny chcą i walczą, ale pojawia się nerwowość, co generuje kolejne błędy i strata punktów. Były momenty, że prowadziliśmy 14:8, a potem męczyliśmy się w tym secie. Szkoda. Widziałem, że zwłaszcza ustawienie czwarte było dla nas bardzo ciężkie do przejścia. Trener Nawrocki musi rozważyć co zrobić dalej. Podsumowując: moim zdaniem wygląda to fajnie. Z miesiąca na miesiąc i z każdym kolejnym rokiem na pewno będzie lepiej. Trzeba tylko utrzymać ten kurs.

Jaki poziom zaprezentowały rywalki biało-czerwonych?
Kilka dziewcząt z obecnej reprezentacji Czech można było zobaczyć chociażby dwa lata temu na turnieju w Sulechowie, z udziałem Zawiszy. Tutaj jakiegoś wielkiego zaskoczenia nie było. Trochę więcej spodziewałem się po Kanadzie, ale zauważyłem, że tam grają bardzo młode siatkarki, które parametrami odbiegały od całej reszty. Portoryko? Zdecydowanie do ogrania przez nas, nie uważam, żeby były lepsze od Polek. Portoryko to nieco inna kultura. Tamtejsze zawodniczki zupełnie inaczej zachowują się w kwadracie, podczas rozgrzewki, przed oraz po meczu. Nie mówię, że u nas jest gorzej czy lepiej, ale na pewno widać pewną różnicę. Dla mnie, jako dla trenera, podpatrywanie takich zachowań stanowi dodatkowy punkty do przemyśleń, który można później wykorzystać w swojej pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mierzwiński po World Grand Prix: Fajnie to wygląda. Ocena Polek? Między cztery a pięć. - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24