Mistrzowie Polski nie dali szans GKM

Na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że goście przyjadą do Leszna bez Krzysztofa Buczkowskiego, który podczas piątkowego meczu towarzyskiego w Bydgoszczy pechowo upadł na tor. - Mimo starań, nie udało się doprowadzić barku do takiej sprawności, abym mógł wsiąść na motor i rywalizować w meczu - poinformował żużlowiec. Miejsce jednego z liderów GKM zajął Peter Ljung, ale niczym szczególnym nie zachwycił.

Leszczynianie na niewiele pozwolili zresztą gościom. Z pierwszych czterech wyścigów aż trzy wygrali podwójnie i tym samym „ustawili” sobie mecz. Sposobu na rywali nie znaleźli tylko Nicki Pedersen oraz Peter Kildemand, którzy po raz pierwszy w tym sezonie jechali w jednej parze. Obaj Duńczycy przegrali start z powracającym do składu GKM Artiomem Łagutą i później nie byli już w stanie dogonić bardzo szybkiego i zdecydowanie najlepszego w swoim zespole Rosjanina.

Łaguta popisał się także w kolejnym swoim starcie, kiedy to pokonał Grzegorza Zengota. Goście ten wyścig wygrali 4:2 i nieco zniwelowali straty. Riposta Byków była jednak natychmiastowa, o co zadbali Piotr Pawlicki wraz z Tobiaszem Musie-lakiem, przywożąc kolejny komplet punktów. W połowie spotkania mistrzowie Polski prowadzili zatem 14 punktami i blisko dziewięć tysięcy kibiców zgromadzonych na Stadionie Smo-czyka mogło w spokoju obserwować dalszą część spotkania.

Tym bardziej że podopieczni menedżera Adama Skórnickiego do końca kontrolowali wydarzenia na torze. Wprawdzie w drugiej fazie meczu przebudził się Antonio Lindbaeck, ale w żaden sposób nie mogło to już wpłynąć na losy spotkania. Słabo spisywał się za to Tomasz Gollob, ale trudno to uznać za wielką niespodziankę, bo były mistrz świata w ostatnich sezonach nie zachwycał na leszczyńskim torze. GKM zresztą po raz kolejny potwierdził, że jest zespołem własnego toru, który na wyjazdach sporo traci ze swej wartości.

W leszczyńskiej drużynie natomiast praktycznie wszyscy pojechali na miarę oczekiwań. Dotyczy to m.in. Pedersena, który ponownie był najskuteczniejszym zawodnikiem Byków i w niektórych wyścigach imponował walecznością. Tak było cho-ćby w 13. biegu, kiedy to na dystansie uporał się z Rafałem Okoniewskim oraz Ljungiem. Swoje w starciu z GKM zrobili także krajowi seniorzy oraz młodzieżowcy, zwłaszcza Daniel Kaczmarek. Kolejny bardzo przeciętny mecz zanotował za to Kildemand.

Fogo Unia Leszno - GKM Grudziądz 55:35
Fogo Unia: Pi. Pawlicki 10 (3,3,3,d,1), Musielak 9+3 (2,2,1,1,3), Kildemand 4+1 (1,0,1,2), N. Pedersen 13 (2,3,3,3,2), Zengota 10 (3,2,2,2,1), Smektała 4+1 (3,0,1), Kaczmarek 5+2 (2,2,1).
GKM: Lindbaeck 10+1 (1,1,3,2,3,0), Ljung 3 (0,2,w,0,1), A. Łaguta 16 (3,3,2,3,2,3), Okoniewski 3 (0,1,0,2,0), T. Gollob 2 (1,1), Nowak 0 (d,0,0), Trzensiok 1 (1,d,0).

Bieg po biegu
1. Pawlicki, Musielak, Lindbaeck, Ljung 5:1
2. Smektała, Kaczmarek, Trzensiok, Nowak (d) 5:1 (10:2)
3. Łaguta, Pedersen, Kildemand, Okoniewski 3:3 (13:5)
4. Zengota, Kaczmarek, Gollob, Trzensiok (d) 5:1 (18:6)
5. Pedersen, Ljung, Lindbaeck, Kildemand 3:3 (21:9)
6. Łaguta, Zengota, Okoniewski, Smektała 2:4 (23:13)
7. Pawlicki, Musielak, Gollob, Nowak 5:1 (28:14)
8. Lindbaeck, Zengota, Kaczmarek, Ljung (w) 3:3 (31:17)
9. Pawlicki, Łaguta, Musielak, Okoniewski 4:2 (35:19)
10. Pedersen, Lindbaeck, Kildemand, Trzensiok 4:2 (39:21)
11. Łaguta, Zengota, Musielak, Ljung 3:3 (42:24)
12. Lindbaeck, Kildemand, Smektała, Nowak 3:3 (45:27)
13. Pedersen, Okoniewski, Ljung, Pawlicki (d) 3:3 (48:30)
14. Musielak, Łaguta, Zengota, Okoniewski 4:2 (52:32)
15. Łaguta, Pedersen, Pawlicki, Lindbaeck 3:3 (55:35)