- Graliśmy falami, ale najważniejsze, że wynik końcowy jest taki, że mamy pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, co było naszym celem - cieszył się po niedzielnym zwycięstwie 3:1 nad MKS-em Będzin przyjmujący Zaksy Rafał Buszek.
- Bardzo nam zależało, by mieć pozycję lidera po rundzie zasadniczej i super, że mimo słabszej gry z ekipą z Będzina zdobyliśmy trzy punkty i wygramy tę część rywalizacji - dodał libero kędzierzynian Paweł Zatorski.
Wprawdzie do zakończenia sezonu zasadniczego zostały jeszcze dwie kolejki, ale prowadząca w tabeli ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma osiem punktów więcej od wicelidera – Resovii Rzeszów.
Podobnie było w poprzednim sezonie, gdy o tytuł grały tylko dwie pierwsze drużyny rundy zasadniczej. Wówczas podopieczni trenera Ferdinando De Giorgiego zapewnili sobie udział w finale na trzy kolejki przed końcem pierwszej fazy. Szkoleniowiec mógł więc przed finałami rotować składem i koncentrować się na przygotowaniach.
ZAKSA skończyła zresztą sezon zasadniczy 2015/2016 z fantastycznym bilansem 23 zwycięstw i zaledwie trzech porażek, ustanawiając rekord 19 zwycięstw po 3:0.
W obecnych rozgrywkach tego ostatniego osiągnięcia nie poprawi. Dotąd wygrała bowiem 16 razy po 3:0. Może jednak poprawić bilans meczowy, bo ma na koncie 25 zwycięstw i trzy porażki (w tym sezonie jest więcej meczów, bowiem w PlusLidze gra 16 a nie 14 zespołów).
Przede wszystkim sztab szkoleniowy znów może oszczędzać najbardziej eksploatowanych zawodników i w ostatnich meczach zagrać „rezerwami”.
- Przyznam szczerze, że nie zastanawiamy się nad tym, bo od początku sezonu trzymamy się zasady, że myślimy tylko o najbliższym spotkaniu – mówi drugi trener Zaksy Oskar Kaczmarczyk. - Dlatego do niedzieli skupialiśmy się wyłącznie na MKS-ie Będzin, choć w perspektywie czeka nas mecz Ligi Mistrzów z Biełogorią Biełgorod. Od poniedziałku koncentrujemy się tylko na rewanżu z Rosjanami. Dopiero po tym meczu będziemy analizować czekające nas starcia ligowe. Niemniej wygranie rundy zasadniczej było dla nas ważne, bo nie ciąży na nas presja wyniku.
Daje też przewagę w rywalizacji o mistrzostwo Polski. Przed rokiem tylko dwie pierwsze drużyny po rundzie zasadniczej grały o złote medale. W tym sezonie walka o tytuł będzie przebiegać inaczej, bo przystąpią do niej cztery najlepsze ekipy.
Najpierw zagrają półfinały (pary z miejsc: 1-4 i 2-3), a ich zwycięzcy powalczą o tytuł. Nie będzie jednak klasycznego play off, tylko dwumecze, a w przypadku punktowego remisu złoty set.
ZAKSA jako wyżej notowany zespół pierwsze spotkania będzie grać na wyjazdach, a rewanże i ewentualną dodatkową partię przed własną publicznością.
Niestety, do decydującej fazy rozgrywek drużyna z Kędzierzyna-Koźla przystąpi osłabiona brakiem Kevina Tillie. Francuski przyjmujący doznał kontuzji barku przed meczem 20. kolejki z Czarnymi Radom i w ostatnich tygodniach przechodził kolejne badania i rehabilitację. To nie przynosiło oczekiwanych rezultatów i zawodnik musiał się poddać operacji.
- I my i zawodnik czyniliśmy wiele prób, by wrócił do gry, ale ból był zbyt duży i została podjęta decyzja o operacji – mówi trener Kaczmarczyk. - Kevin pojechał do Francji. Na decydujące mecze wróci do nas, jednak tylko w roli kibica. To strata, ale nasza gra nie jest podporządkowana tylko jednemu zawodnikowi.
Magazyn Sportowy24 - Radosław Majdan o meczu Czarnogóra - Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?