Lubelski zespół do sobotniej konfrontacji wyszedł bojowo nastawiony. Liczył bowiem na pierwsze zwycięstwo w europejskich rozgrywkach oraz chciał „zmazać plamy” po ostatnich dwóch nieudanych meczach w Orlen Superlidze Kobiet.
- Cieszę się, że zespół odbił się z kryzysu fizycznego i mentalnego. Jestem z tych dziewczyn bardzo dumna, że w kilka dni potrafiły to zrobić. Okazuje się, że nawet uczyniły to, grając niepełnym składem. W potyczce z Niemkami zabrakło bowiem chorych Michaliny Pastuszki i Kingi Achruk - podkreśla Edyta Majdzińska, trenerka MKS FunFloor. - To nic nie zmieniło, gdyż cała drużyna pokazała niesamowity charakter i to, że potrafi wrócić do realizacji swoich zadań taktycznych i technicznych na boisku. Nie ukrywam, że ta krótka przerwa pomogła moim dziewczynom. W końcu już biegały i poruszały się zdecydowanie szybciej, niż w ostatnim tygodniu. Jestem dumna, że potrafiliśmy sobie coś udowodnić Dla mnie jest również ważne, aby kibice cieszyli się razem z nami, bo zawsze w nas wierzyli, nawet w tych trudnych momentach kryzysu - dodaje.
Rezultat spotkania otworzyła czeska rozgrywająca Sara Kovarova, a przez kolejny okres oba zespoły grały bramka za bramkę, prezentując niezwykle ofensywny handball. W 7. minucie, po kolejnym trafieniu Kovarovej, był remis 6:6. Następnie Niemki odskoczyły na dwa gole, ale za chwilę, po bramkach Aleksandry Tomczyk i Magdy Balsam, gospodynie doprowadziły do remisu 8:8. Od stanu 8:9 MKS zanotował serię 3:0, wygrywając w 13. minucie 11:9.
Potem było jeszcze lepiej, bowiem w 17. minucie po trafieniu Darii Szynkaruk, lublinianki prowadziły już 13:10. Do remisu 14:14 doprowadziła co prawda w 20. minucie Lisa Friedberger, jednak potem na boisku szalały Chorwatka Stela Posavec i Magda Więckowska. To spowodowało, że na dwie przed zakończeniem pierwszej połowy, MKS znowu był na plus trzy (19:16). Ostatecznie obie drużyny zeszły na przerwę, przy prowadzeniu 22-krotnych mistrzyń Polski 19:17.
Po zmianie stron Magda Więckowska szybko rzuciła dwie bramki podwyższając prowadzenie swojego zespołu na 21:17. Przeciwniczki nie odpuszczały i w 41. minucie po trafieniu Sarah Dekker zbliżyły się na 22:23. Wicemistrzynie Polski szybko odpowiedziały jednak trzema golami i na niewiele ponad kwadrans przed końcową syreną wygrywały 26:22.
Gdy 51. minucie swoją piątą bramkę w tym starciu rzuciła Posavec, MKS był coraz bliżej końcowego triumfu (28:24). Minutę później pierwsze trafienie po przerwie macierzyńskiej zanotowała lubelska kołowa, Joanna Andruszak i miejscowe nadal miały w miarę komfortową sytuację (29:25), podobnie jak w 55. minucie, gdy gola rzuciła Paulina Masna (31:27).
Trzy z rzędu bramki rywalek dały Niemkom jeszcze nadzieję na zwycięstwo (30:31). Team Edyty Majdzińskiej nie dał się już jednak dogonić przyjezdnym, a dobiła je Tomczyk, rzucając dwa ostatnie gole dla MKS.
MKS FunFloor Lublin - HSG Bensheim/Auerbach 34:32 (19:17)
MKS: Wdowiak, Gawlik – M. Więckowska 8, Balsam 6, Posavec 5, Kovarova 4, Tomczyk 5, Szynkaruk 2, Płomińska 1, Masna 1, D. Więckowska 1, Andruszak 1, Roszak, Szczepaniak, Noga. Kary: 8 min. Trener: Edyta Majdzińska
HSG: Fehr, Van Beurden – Dekker 8, Kretschmar 6, Friedberger 6, Naidzinavicius 4, Soffel 2, Berger 3, Agwunedu 3, Van Gulik. Kary: 6 min. Trener: Heike Ahlgrimm
Sędziowali: Georgios Panayides, Marios Andreou (Cypr)
Delegat EHF: Kalev Ventsil (Estonia)
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
