Na narty do włoskiej Sappady z czołowym polskim instruktorem. Sylwetka Tadeusza Skowrońskiego

Dawid Foltyniewicz
Tadeusz Skowroński od 14 lat przyjeżdża do Sappady.
Tadeusz Skowroński od 14 lat przyjeżdża do Sappady. Archiwum prywatne Tadeusza Skowrońskiego
Podczas gdy szusowanie na nartach w Polsce jest obecnie utrudnione, we włoskich Dolomitach można pojeździć wdoskonałych warunkach. Przedstawiamy sylwetkę człowieka-instytucji, Tadeusza Skowrońskiego – jeleniogórzanina, który od 14 lat jest instruktorem narciarskim w malowniczej miejscowości Sappada. Sprowadza do niej setki turystów z Polski, którzy pod jego okiem uczą się jeździć na nartach.

Sappada to mała miejscowość położona na wysokości 1250 metrów n.p.m., w której mieszka ok. 1300 osób. Mogą państwo dojechać tu samochodem (750 km od granicy z Polską) lub w 1,5 godziny dolecieć samolotem na lotnisko Wenecja-Treviso. Mimo swoich małych rozmiarów Sappada jest popularnym ośrodkiem dla narciarzy biegowych, znajduje się tu również kilka tras narciarstwa zjazdowego. Pochodzi stąd aż trzech medalistów zimowych igrzysk olimpijskich, w tym dwóch złotych – to biegacze narciarscy Silvio Fauner (Lillehammer 1994) i Pietro Piller Cottrer (Turyn 2006) oraz brązowa medalistka w biathlonie Lisa Vittozzi (Pjongczang 2018). W Sappadzie wychował się również 23-letni biegacz narciarski Davide Graz, nadzieja włoskich sportów zimowych, dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata (Oberwiesenthal 2020).

Dlaczego Sappada?
Z Sappady w ciągu godziny można dostać się samochodem do Cortiny d’Ampezzo (która za dwa lata wraz z Mediolanem będzie współgospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich) oraz wielu innych ośrodków narciarskich, zazwyczaj połączonych jednym skipassem.

Jest tutaj chłodno, ale też słonecznie. Dzień trwa nieco dłużej niż w Polsce. Warunki na stokach są bardzo dobre, a Sappada może przyciągnąć państwa także niskimi cenami. Noc w apartamencie dla czterech osób to wydatek rzędu 90 euro. Jednodniowy karnet na stok kosztuje 35 euro, a sześciodniowy 211 euro – to o wiele mniej niż w innych dużych ośrodkach narciarskich, nawet w Polsce.

– Do Sappady przyjeżdżam od 14 lat. Spodobała mi się ze względu na wyjątkowo niskie ceny, małą liczbę narciarzy oraz przyjazne trasy dla uczących się jeździć na nartach. Z roku na rok udaje mi się namówić coraz większą liczbę chętnych do przyjazdu. Znaczna część wraca tu co sezon, żeby doskonalić swoją jazdę pod moim okiem. Zapewniam noclegi, skipassy i szkolenie narciarskie. Mam tutaj zaprzyjaźnionych właścicieli apartamentów, miejsc noclegowych, to Luigi i Lorenza Piller Roner oraz ich syn Marko i synowa Marzia. Ich rodzina jest bardzo szanowana w Sappadzie, ma duży wpływ na życie w tym mieście i jego rozwój. Apartamenty są bardzo przestronne i dobrze wyposażone. Pensjonat działa cały rok i co ciekawe, największy ruch jest w lecie – opowiada Tadeusz Skowroński.

Wizytówką Sappady są piękne, 200-letnie domy, a największą atrakcją dla najmłodszych turystów jest Nevelandia – największy śnieżny plac zabaw we Włoszech. Zajmuje obszar o powierzchni 25 tys. metrów kwadratowych, w którym jest m.in. tor bobslejowy dla dzieci.

Okazuje się, że bywał tutaj Jan Paweł II. Zatrzymywał się w schronisku Rifugio na wysokości 2 000 metrów n.p.m., na który prowadzi wyciąg krzesełkowy. Lubił przychodzić do restauracji Belvedere, gdzie dziś wisi jego zdjęcie, oraz na wino do Enoteki Da Franz.

Sappada w lokalnym dialekcie niemieckim nosi również nazwę Plodn. Miejscowość zawdzięcza swoją popularność także dzięki karnawałowi, który odbywa się w trzy niedziele poprzedzające Wielki Post. Każdy z tych dni jest poświęcony innej grupie: rolnikom, żebrakom i lordom. Uczestnicy marszu ubierają maski i straszą mieszkańców miasteczka, a czasem zaglądają nawet do domów. Na czele każdego z pochodów maszeruje Rollate – postać w ciemnym futrze, która przypomina niedźwiedzia i – według legendy – ma łapać niegrzeczne dzieci.

Za namową Tadeusza warto odwiedzić pizzerię Ti Spiazza, którą prowadzi sypiący żartami właściciel, który wygląda jak modelowy Włoch z reklamy – wygadany, sympatyczny, w dużych okularach, prawdziwy lider swojego biznesu. – Zabieram tutaj swoich uczniów. Pizzeria jest prowadzona przez małżeństwo, Giacomo i Stefanię Puicher Soravia. Bez kokietowania mogę powiedzieć, że to najlepsza pizza we Włoszech. Margherita kosztuje 5,90 euro (ok. 25,50 zł – przyp. red.), a to porównywalna lub nawet niższa cena niż w Polsce – mówi Tadeusz. Serwują tu także przepyszny deser crema di panna e limone. I choć bardzo lubimy nasz polski sernik z rodzynkami, ten przysmak może z nim konkurować.

W Sappadzie od 30 lat działa też jedna z najbardziej ekskluzywnych restauracji w Dolomitach – Mondschein. Jest prowadzona przez Paolo Krattera z żoną Irene oraz ich dziećmi – Stefano, Federico i Sofią. W karcie dań znajduje się m.in. ser Saurnschotte („kwaśna ricotta”), który można skosztować wyłącznie w Sappadzie. W obu restauracjach podawana jest wyśmienita grappa, czyli trunek wytwarzany przez destylację skórek, gałązek i pestek winogron pozostałych po produkcji wina.

Wszechstronny pasjonat sportu z Jeleniej Góry
Tadeusz Skowroński pierwszy raz zjechał na nartach w wieku pięciu lat. Z każdym rokiem robił szybkie postępy. – W szóstej klasie podstawówki zapisałem się do szkółki narciarskiej, którą stworzył mój nauczyciel wychowania fizycznego. Zabierał nas w góry, do Szklarskiej Poręby i Karpacza. Byłem bardzo zdeterminowany, żeby dobrze nauczyć się jeździć na nartach. Powtarzałem ćwiczenia tak często, że moje postępy przyszły o wiele szybciej niż w przypadku kolegów, więc rok później nauczyciel zapisał mnie do klubu Chojnik Cieplice – wspomina nasz rozmówca.

W wieku 29 lat został instruktorem narciarskim. Obecnie posiada międzynarodową legitymację ISIA (International Ski Instructors Association). To najwyższa kwalifikacja instruktorska, która upoważnia do prowadzenia szkolenia w całej Europie. – Moja córka jeździła w klubie w Jeleniej Górze, zaprzyjaźniłem się z instruktorami i prezesem. Koniecznie chcieli, żebym do nich dołączył. Przez wiele lat praca instruktora nie interesowała mnie tak jak teraz. Traktowałem to bardziej jako dodatkową pasję. Z biegiem czasu zająłem się tym mocniej, rozwijałem się, no i trwa to do dziś. Obecnie mogę się pochwalić siedmioma zwycięstwami w mistrzostwach Polski instruktorów i trenerów narciarstwa – powiedział Tadeusz.
Przed rozpoczęciem szkolenia zaleca swoim uczniom, aby byli dobrze przygotowani fizycznie. – Uczestnicy kursów mogą spodziewać się profesjonalnego podejścia. Nie jest to sielska jazda za instruktorem, ale naprawdę dużo ćwiczeń. Wiąże się to z zaawansowaną nauką jazdy na nartach, ale to pomaga opanować pewne elementy techniczne. Wymagają one siły, wytrzymałości i koordynacji ruchowej, ale chciałbym podkreślić, że wszystkie te umiejętności można budować również w trakcie szkolenia – tłumaczy instruktor.

Tadeusz Skowroński na swoim kanale na YouTube (tadeo575) publikuje instruktażowe filmy, na których pokazuje poprawne techniki jazdy na nartach. Jego najpopularniejsze wideo obejrzało ponad 112 tys. osób.

Na Dolnym Śląsku ze świecą można szukać równie wszechstronnego sportowca-amatora. Tadeusz Skowroński odnosił wiele sukcesów w zawodach narciarstwa alpejskiego i kolarstwa górskiego. 12 lat temu po raz pierwszy brał udział w zawodach w podciąganiu się na drążku. Organizowano je w ramach mistrzostw Polski strongmanów, w których przez lata dominował Mariusz Pudzianowski. Skowroński wygrał w swoim debiucie, na koncie ma w sumie pięć wygranych, a w ubiegłym roku po pięciu latach przerwy ponownie wystąpił w tych zawodach i zajął drugie miejsce. Jego rekord to 47 podciągnięć!

Co ciekawe, jego dobrą znajomą jest Maja Włoszczowska, również jeleniogórzanka i dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w cross-country (Pekin 2008 i Rio 2016). – Majkę znam od bardzo dawna, wielokrotnie startowałem z nią oraz z moją córką w wielu zawodach MTB. Córka wygrywała wiele zawodów jako młodziczka i trenowała w tym samym klubie co Majka. Do dziś mam z nią dobry kontakt. Kiedyś za moją namową przyjechała do Sappady. Jako wicemistrzyni olimpijska została tu przez wszystkich ciepło przyjęta i bardzo jej się tu spodobało – kończy Skowroński.

Rekomendacja medalistki olimpijskiej i jednej z najwybitniejszych dolnośląskich sportsmenek mówi sama za siebie. Również i państwu polecamy wybrać się do Sappady – bo gdy w Polsce narzekamy na brak śniegu, w Dolomitach można szusować aż miło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na narty do włoskiej Sappady z czołowym polskim instruktorem. Sylwetka Tadeusza Skowrońskiego - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24