Tym razem argumenty ekstraklasowych fachowców przekonują jak nigdy wcześniej, nawet sympatyków biało-niebieskich. W kadrze zespołu dokonała się bowiem prawdziwa rewolucja, a nazwiska nowych twarzy jakoś nie powalają.
Poprzedni sezon
W grudniu 2021 roku, po zakończeniu rundy jesiennej PKO Ekstraklasy, kibice podkarpackiego klubu mogli z dumą popatrzeć na ligową tabelę. PGE Stal po 19. kolejkach (dwie rozegrano dodatkowo w grudniu) plasowała się na wysokim, 8. miejscu, tracąc zaledwie 7 punktów do miejsc 3-4, gwarantujących na koniec sezonu udział w europejskich pucharach.
Podopieczni Adama Majewskiego mieli więc za sobą pięć bardzo dobrych miesięcy. Najlepiej prezentowali się na własnym terenie, gdzie na 10 jesiennych meczów wygrali 6 (m.in. z Wisłą Płock i Zagłębiem Lubin) i zremisowali 2 – z Lechią Gdańsk, późniejszym pucharowiczem i Lechem Poznań, późniejszym mistrzem.
Runda wiosenna nie była jednak dla mielczan już tak udana. Po zwycięstwie w połowie lutego 1:0 na wyjeździe z Wisłą Kraków przyszedł poważny, trwający 2,5 miesiąca, kryzys. PGE Stal od tamtego spotkania przy Reymonta zaliczyła passę meczów bez zwycięstwa. W sumie było to 7 porażek i 2 remisy.
Biało-niebiescy na właściwe tory powrócili dopiero 30 kwietnia, kiedy to pokonali przy Łazienkowskiej warszawską Legię (2:1). Właściwie to tym spotkaniem drużyna Majewskiego zagwarantowała sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Należy jednak zaznaczyć, że gdyby nie tak słaba postawa ekip z Niecieczy, Łęcznej i Krakowa – o ligowy byt mogłoby być zdecydowanie trudniej. Po meczu z Legią mielczanie już do końca sezonu nie wygrali. Rozgrywki zakończyli się na 14. pozycji w tabeli, 5 oczek nad spadkowiczem - Bruk-Bet Termalicą.
Zmiany, zmiany...
Przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem 2022/23 kadra drużyny z Mielca została w dużej mierze wymieniona. Odeszło 17 zawodników, na ich miejsce przyszło 13. Doszło do istnej rewolucji kadrowej.
Te ogromne zmiany stały się głównym argumentem dla wszystkich, którzy w przedsezonowych prognozach wieszczą słabszy sezon PGE Stali Mielec. „To główny kandydat do spadku” – rozpisują się kibice i dziennikarze. Co więcej, skład drużyny opuścili kluczowi gracze z poprzedniego sezonu. Dobrze spisujący się golkiper, Rafał Strączek, znalazł zatrudnienie we francuskim Girondins Bordeaux, obrońcy Mateusz Żyro i Bożidar Czorbadzijski pojawili się w Widzewie Łódź, z kolei pomocnicy Grzegorz Tomasiewicz i Maksymilian Sitek zagrają w najbliższym sezonie kolejno w: Piaście Gliwice i Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Miejsce wymienionych wyżej piłkarzy zajmą zawodnicy, których nazwiska są mało znaczące biorąc pod uwagę najwyższy poziom rozgrywek. Spośród przybyłych do Mielca piłkarzy kilku grało w poprzednim sezonie w drużynach pierwszoligowych (Mikołaj Lebedyński, Maciej Wolski, Fabian Hiszpański), inni grali mało (Mateusz Kochalski), a kolejni uciekli z drużyn spadkowiczów (Piotr Wlazło, Paweł Żyra). Mielec nie przeprowadził w lecie żadnych ruchów transferowych, które powaliłyby na kolona przeciętnego kibica. Może to się jeszcze zmieni, bo – jak zapowiadał mecenas PGE Stali europoseł Tomasz Poręba – do drużyny powinno dojść
jeszcze 3-4 dobrych piłkarzy.
Na początek mistrz
Piłkarze PGE Stali Mielec w ramach przygotowań do nowego sezonu PKO Ekstraklasy rozegrali pięć sparingów. W ostatnich wygrali 1:0 z Apklan Resovią i 2:0 z Koroną Kielce, a wcześniej zremisowali 1:1 z ŁKS-em Łódź i przegrywali 0:2 z Wisłą Kraków i 2:3 z Puszczą Niepołomice.
Trudno na razie cokolwiek wnioskować po tych test-meczach. Pierwszym sprawdzianem dla biało-niebieskich będzie spotkanie w 1. kolejce PKO Ekstraklasy z Lechem Poznań, który już odpadł z eliminacji do Ligi Mistrzów.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?