„Na wirażu. Historia wrocławskiego żużla”: Stadion Olimpijski areną ważnych zawodów i... planem filmowym

Dawid Foltyniewicz
Z prawej Tommy Knudsen, złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Polski ze Spartą Wrocław w latach 1993-1995.
Z prawej Tommy Knudsen, złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Polski ze Spartą Wrocław w latach 1993-1995. Archiwum Gazety Wrocławskiej
Od poniedziałku na wrocławskim Rynku można podziwiać wystawę „Na wirażu” poświęconą historii żużla w stolicy Dolnego Śląska. Instalacja będzie dostępna do 27 lipca.

Stadion Olimpijski po remoncie na meczach Betardu Sparty Wrocław regularnie wypełnia się niemal do ostatniego miejsca. Spotkania podopiecznych Rafała Dobruckiego ogląda zwykle na żywo ponad 12 tys. widzów. Już przy takiej liczbie kibiców można stworzyć kapitalną atmosferę. Dziś trudno sobie wyobrazić, że już w latach 50. na najważniejszych zawodach na historycznym obiekcie gromadziło się blisko 70 tys. osób!

Wystawa przygotowana przez Centrum Historii Zajezdnia we współpracy z WTS Spartą pozwala poznać realia panujące w czasach, kiedy czarny sport dopiero zaczynał zyskiwać popularność we Wrocławiu. - Kiedy tylko ustały wojenne działania, rozmaici zapaleńcy wyciągali z zakamarków ukryte przed światem części, z których następnie montowali składaki lub fasowali kompletne motocykle, często poniemieckie. Rozpoczęły się wyścigi - w Warszawie, Łodzi i Krakowie, na Pomorzu, na Śląsku. W małych miejscowościach i w największych miastach. Również we Wrocławiu - pisze we wstępie do wystawy jej autor, dr Robert Noga.

Olimpijski jedyny taki w kraju
Stadion na wrocławskim Zalesiu do dziś jest areną domowych spotkań Sparty i ważnych międzynarodowych imprez (The World Games 2017, pierwsza edycja Speedway of Nations). Olimpijski to najstarszy obiekt w Polsce, na którym obecnie rozgrywane są żużlowe zawody.

Wrocławski stadion swego czasu stał się nawet... planem filmowym. Podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Świata w 1970 roku kręcono zdjęcia do „Motodramy”. Jacek Fedorowicz wcielił się w rolę urzędnika pocztowego, który podczas łowienia ryb wsiada na motocykl i... wygrywa zawody motocrossowe.

O mistrzach się nie zapomina
Instalacja na wrocławskim Rynku to jednocześnie ukłon w stronę wielkich mistrzów: tych, którzy obecnie pracują na sukcesy Betardu Sparty, jak i tych, których z nami już nie ma.

Najstarsi kibice zapewne z rozrzewnieniem wspominają popisy śp. Konstantego Pociejkowicza, który przez całą swoją karierę (trwającą od połowy lat 50. do 1972 roku) był wierny wrocławskim barwom. Zmarły przed 15 laty żużlowiec w 1995 roku w plebiscycie czytelników „Słowa Polskiego” został uznany za najlepszego zawodnika w dziejach Sparty.

Sympatycy wrocławskiego klubu podczas majowego jubileuszu 25-lecia istnienia WTS-u udowodnili, że o mistrzach sprzed lat nie zapomnieli. Wiedząc, że na gali pojawią się żużlowcy, którzy w latach 1993-1995 sięgali po złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski, przybyli pod Haston City Hotel, by powitać swoich dawnych ulubieńców na czele z Tommym Knudsenem.

- Dziś zajmuję się biznesem niezwiązanym z żużlem. Poprzez media śledzę jednak to, co dzieje się we Wrocławiu. Cieszy mnie modernizacja Stadionu Olimpijskiego i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się pojawić na jakichś zawodach - zapowiedział uwielbiany w latach 90. przez sympatyków „Spartan” Knudsen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Na wirażu. Historia wrocławskiego żużla”: Stadion Olimpijski areną ważnych zawodów i... planem filmowym - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24