Niespodzianka w Radomiu! Znakomity mecz i wygrana Cerradu Czarnych Radom z Indykpolem AZS Olsztyn

Michał Nowak
Michał Nowak
Cerrad Czarni Radom pokonali we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:0.
Cerrad Czarni Radom pokonali we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:0. Tadeusz Klocek
Znakomitą dyspozycję w sobotę, 25 listopada, zaprezentowali siatkarze Cerradu Czarnych Radom, którzy pokonali we własnej hali w meczu 11. kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn bez straty seta! Patrząc na tabelę, można ten wynik uznać za niespodziankę, ale jeśli wziąć pod uwagę przebieg spotkania, to gospodarze zwyciężyli jak najbardziej zasłużenie.

Cerrad Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:17, 25:20, 27:25)
Cerrad Czarni: Droszyński 1, Filip 19, Żaliński 8, Fornal 14, Teryomenko 10, Ostrowski 4, Watten (libero) oraz Kwasowski.
Indykpol AZS: Woicki, Hadrava 11, Rousseaux 6, Andringa 7, Pliński 3, Kochanowski 12, Żurek (libero) oraz Zniszczoł 1, Makowski, Buchowski, Scheerhoorn 3, Kańczok.
MVP meczu: Michał Filip (Cerrad Czarni Radom).
Sędziowie: Waldemar Niemczura i Piotr Król.

Trener Robert Prygiel postawił na ten sam skład, który rozpoczął ostatni pojedynek w Rzeszowie. Pierwszy punkt w sobotnim spotkaniu zdobył ze środka Dmytro Teryomenko. Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli ten mecz. Po ataku Michała Ostrowskiego było 5:2, a chwilę później goście dotknęli siatki i o pierwszy tego dnia czas na żądanie poprosił trener Roberto Santilli. Ta przerwa nie wytrąciła jednak Cerradu Czarnych z rytmu. Dobrze w ataku spisywał się Michał Filip, który kończył otrzymane od Kamila Droszyńskiego piłki (86% skuteczności w pierwszym secie - 7/6 skończonych piłek). Radomianie utrzymywali prowadzenie, a oprócz własnej dobrej gry, pomagały im w tym też błędy własnej olsztynian. Po ataku Filipa było już 13:8. Szkoleniowiec Indykpolu AZS wprowadził na plac gry środkowego Miłosza Zniszczoła. To głównie dzięki jego dobrym zagrywkom przyjezdni zmniejszyli stratę do zaledwie jednego "oczka" (13:12). Ten stan trwał jednak tylko przez chwilę. Po ataku Tomasza Fornala z drugiej linii gospodarze mieli znów cztery punkty przewagi (18:14). Gościom nie pomagały też zmiany przeprowadzane przez ich szkoleniowca - na parkiecie pojawili się oprócz wspomnianego Zniszczoła także Łukasz Makowski, Adrian Buchowski czy Tomas Rousseaux. Gospodarze popełniali co prawda błędy własne, ale starali się ograniczać ich ilość do minimum. Olsztynianie nie byli w tej partii w stanie znaleźć recepty na dobrze dysponowanych podopiecznych trenera Roberta Prygla i po ataku Teryomenki wygrali odsłonę otwarcia do 17.

Gospodarze mieli świetne liczby szczególnie w ataku (71 procent skuteczności) i w przyjęciu (69 procent pozytywnego). Po stronie gości było o wiele gorzej - odpowiednio 37 i 26 procent.

Cerrad Czarni Radom rozpoczęli drugą partię od zdobycia punktu blokiem, którego w pierwszym secie zabrakło. Trener Santilli wrócił do wyjściowego składu, który po słabym starcie (3:0) odrobił stratę. Gospodarze jednak nie pozwolili, aby ten stan się zbyt długo utrzymał i znów odskoczyli, po świetnej zagrywce, tzw. skrócie, Wojciecha Żalińskiego (6:3). Po chwili goście jednak znów doprowadzili do remisu (9:9) i od tego momentu gra się wyrównała. Przy stanie 12:11 świetnie spisał się Ostrowski, który najpierw posłał rywalom trudną zagrywkę, a potem dwa razy obronił atak rywali w kontrze. Ta akcja wyraźnie podbudowała Cerrad Czarnych, którzy kilka miniut później, po asowej zagrywce kapitana Żalińskiego prowadzili już 18:14. Podopieczni trenera Prygla konsekwentnie punktowali swoich rywali. Gospodarze spisywali się świetnie, a olsztynianie nie mieli argumentów, aby podjąć jeszcze walkę w tej partii. Atak Fornala dał piłkę setową, a drugą partię zakończył dwie akcje później Filip atakiem po bloku.

Po drugim secie radomianie utrzymali świetne liczby w statystykach - 80% przyjęcia pozytywnego i 57% skuteczności w ataku. Na uwagę zasługuje na pewno dyspozycja Wojciecha Żalińskiego, który po dwóch partiach miał przyjęcie na poziomie 82 (pozytywne) i 41 (perfekcyjne) procent. Przyjmował 22 razy i tylko raz popełnił błąd.

Dziesięć minut przerwy nie wybiło z rytmu miejscowych. Po błędzie Hadravy było 4:2. Przy stanie 6:5 skutecznym atakiem popisał się Fornal, trener Santilli poprosił o challenge. Sędziowie ostatecznie przyznali jednak punkt miejscowym. Z tą decyzją przez dobrych parę minut nie mógł się pogodzić szkoleniowiec Indykpolu AZS, który nerwowo gestykulował i wykrzykiwał przy ławce trenerskiej oraz stoliku sędziowskim. Został za to ukarany przez arbitra czerwoną kartką, co poskutkowało dodatkowym punktem dla Cerradu Czarnych. Nerwowa atmosfera udzieliła się jego podopiecznym. Przy wyniku 10:8 w siatkę zaatakował Jakub Kochanowski. Z równowagi nie dali się wyprowadzić natomiast siatkarze z Radomia, którzy kontynuowali swoją dobrą grę. Po asie serwisowym Fornala i dotknięciu siatki przez gości, było 17:13. Chwilę później wojskowi dołożyli blok i o czas poprosił szkoleniowiec akademików. Ta przerwa pomogła pomogła jego podopiecznym, którzy po skutecznej akcji Hadravy zbliżyli się do rywali na dystans zaledwie jednego punktu (19:18), a po asie serwisowym Kochanowskiego był remis 20:20. Goście mieli piłkę setową po bloku na Filipie. Cerrad Czarni jednak nie zamierzali przedłużać tego spotkania i po emocjonującej końcówce i asowej zagrywce Fornala wygrali 3:0 i zainkasowali komplet punktów do ligowej tabeli!

Również po zakończeniu spotkania wspominanie już dwukrotnie statystyki prezentowały się świetnie po stronie Cerradu Czarnych - 72% przyjęcia pozytywnego i 57% skuteczności w ataku przy odpowiednio 30% i 46% rywali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niespodzianka w Radomiu! Znakomity mecz i wygrana Cerradu Czarnych Radom z Indykpolem AZS Olsztyn - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24