Oceny wystawiliśmy w skali 1-10.
Arkadiusz Malarz - 4 - bramkarz Legii nie miał zbyt wiele roboty, jednak w kluczowych momentach nie dał drużynie tego, co dawał w poprzednich meczach. Możemy go usprawiedliwić przy bramce Dominika Furmana, bo chyba nikt nie spodziewał się takiego strzału, ale interwencja doświadczonego golkipera przy drugiej bramce wyglądała już słabo - zdecydowanie należało tę piłkę złapać, ale Malarz kolejny raz zdecydował się na niepotrzebne piąstkowanie, przez co Kamil Sylwestrzak zdobył swoją chyba najprostszą bramkę w karierze. Na plus za to należy zapisać zatrzymanie Jose Kante w sytuacji sam na sam jeszcze w pierwszej połowie.
Bartosz Bereszyński - 8 - świetnie radzący sobie w ostatnich tygodniach prawy obrońca zaliczył kolejny świetny mecz. Zaliczył ładną asystę przy bramce Kaspera Hamalainena na 2:0, da się zauważyć, że defensor Legii poczynił ogromne postępy w grze pod bramką rywala, co przekłada się na asysty. Do tego pewna postawa w grze obronnej, Arkadiusz Reca był wczoraj bezradny.
Jakub Rzeźniczak - 6 - bez błysku, ale należy pochwalić jego kolejny pewny występ bez większego błędu. Kapitan Legii zwyczajnie odżył po przyjściu Jacka Magiery i stał się pewnym punktem drużyny, o błędach z początku rozgrywek już zapomniał. Momentami jednak brał się za rozgrywanie piłki, z czym miał czasami problemy, jego podania nie zawsze były celne.
Michał Pazdan - 7 - do świetnej postawy w obronie dołożył swoje groźne wejścia w pole karne. Przez niemal cały mecz był jedynym piłkarzem Legii, który zostawał na własnej połowie przy atakach gospodarzy, co ważne udawało mu się do tego rozbijać nieliczne kontry Wisły, w końcowych minutach natomiast to właśnie on był jednym z najbardziej wysuniętych zawodników Legii (!). Musi jednak popracować nad walką w powietrzu, bo piłka często po wielu dośrodkowaniach zmierzała w jego kierunku, ale obrońca za każdym razem przegrywał pojedynek główkowy, co ciekawe, w polu karnym Legii pojedynki główkowe wygrywał.
Łukasz Broź - 5 - kilka razy dał się zaskoczyć Jose Kante, zdecydowanie nie miał szans w pościgu za piłkarzem Wisły, przez co goście mieli kilka okazji, lepiej było w ataku, gdzie Broź zaliczył asystę przy bramce Nemanji Nikolicia na 1:0, wykonując precyzyjne dośrodkowanie wprost na głowę węgierskiego napastnika.
Thibault Moulin - 6 - przejął rolę nieobecnego Michała Kopczyńskiego, harował na pozycji defensywnego pomocnika, zaliczał mnóstwo odbiorów, jego gra mogła się podobać. Jacek Magiera nałożył na niego nowe obowiązki i Francuz po prostu się z nich wywiązuje, choć wcale nie ma łatwej roboty. Wydaje się, że w końcu pozbył się niższej formy.
Tomasz Jodłowiec - 1 - reprezentant Polski skompromitował się we wczorajszym meczu. Nie stwarzał absolutnie żadnego zagrożenia, miał problem, aby przez kilka sekund utrzymać się przy piłce, a potem albo oddał ją do najbliżej stojącego kolegi, albo... zaliczał stratę. Pomocnik zdecydowanie obniżył loty po udanym poprzednim sezonie, wobec świetnej dyspozycji Michała Kopczyńskiego stał się rezerwowym i bardzo możliwe, że w tym okienku transferowym opuści Łazienkowską.
Kasper Hamalainen - 6 - co prawda zdobył ważnego i dla Legii, i dla siebie gola na 2:0, wykańczając podanie Bartosza Bereszyńskiego, ale bramka ta nie była zbyt trudna - wystarczyło dobrze dostawić nogę. W pozostałym fragmencie meczu Fin nie oczarował kibiców swoją grą, szczególnie w drugiej połowie wydawał się momentami nieobecny, nie dał Legii nic więcej od siebie.
Vadis Odjidja-Ofoe - 7 - wciąż stwarzał zagrożenie pod bramką Wisły, był chyba najczęściej faulowany przez piłkarzy z Płocka, ale... zabrakło tego błysku, którym czarował w poprzednich meczach. Zagrał dobre spotkanie, przechodziła przez niego większość ataków mistrzów Polski, ale czasami za długo utrzymywał piłkę, nie ustrzegł się więc błędów.
Michał Kucharczyk - 2 - niewiele tylko lepszy od Jodłowca. Miał być napędzającym ataki Wojskowych, ale prawie wcale nie było go widać na boisku, nie zaliczył chyba ani jednego groźnego podania w pole karne gości. Kompletnie nie wyróżniał się i nie dał trenerowi pretekstu, by postawić na niego w meczu ze Sportingiem kosztem Miroslava Radovicia bądź Guilherme.
Nemanja Nikolić - 7 - strzelił ważnego gola, posyłając piłkę głową niezwykle precyzyjnie, tak naprawdę więcej okazji strzeleckich już nie miał. Kibiców Legii może cieszyć to, że jeśli Węgier ma swoja jedną sytuację w meczu, to ją wykorzystuje. Snajper pokazał, że wciąż potrafi odnaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie.
Rezerwowi:
Aleksandar Prijović - 6 - bardzo starał się pomóc wygrać ten mecz, dochodził do sytuacji strzeleckich, mógł pokonać Seweryna Kiełpina przynajmniej dwa razy, zabrakło skuteczności pod bramką. Należy zauważyć, że zagrał znacznie krócej niż Nikolić, a miał znacznie więcej okazji do zdobycia gola.
Valeri Kazaiszwili zagrał zbyt krótko, by móc go rzetelnie ocenić.
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Wafelek, buziaki, pies. Najbardziej spontaniczne reakcje w Ekstraklasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?