Trzy ważne decyzje Szymona Marciniaka w półfinale Ligi Mistrzów
Polscy arbitrzy zostali wyznaczeni na rewanżowe spotkanie półfinałowe Ligi Mistrzów, w którym Real Madryt grał na Estadio Santiago Bernabeu z Bayernem Monachium. Głównego Szymona Marciniaka na liniach wspierali wspierali Tomasz Listkiewicz oraz Adam Kupsik. Sędzią technicznym był Słowak Ivan Kružliak, natomiast system VAR obsługiwali Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.
W pierwszej połowie mimo kilku sytuacji z obu stron, bramki nie padły. Prawdziwe emocje czekały nas po zmianie stron. W 68. minucie Bayern wyszedł na prowadzenie, a chwilę później Real także trafił do siatki przeciwnika. Jednak przy strzelonym golu przez Królewskich doszło do kontrowersyjnego starcia Nacho Fernandeza z Joshuą Kimmichem. Arbiter został wezwany do monitora VAR i zdecydował się nie uznać bramki dla gospodarzy.
Real zdołał dopiąć swego i w 88. minucie doprowadził do wyrównania za sprawą trafienia Joselu. Bawarczycy nie zdołali się otrząsnął po stracie pierwszego gola, a już przegrywali. Zaledwie 2 minuty później Joselu ponownie trafił do bramki przyjezdnych. Tym razem kwestią sporną było ustawienie napastnika Królewskich i Szymon Marciniak postanowił wstrzymać radość gospodarzy. Po analizie sytuacji przez sędziów VAR przyszła decyzja - gol prawidłowy. W tym momencie Estadio Santiago Bernabeu eksplodowało radością.
Szymon Marciniak wypaczył wynik półfinału Ligi Mistrzów?
Jednak najbardziej kontrowersyjna była ostatnia akcja meczu. Joshua Kimmich zagrał w "szesnastkę" Los Blancos i w tym momencie rozległ się gwizdek Szymona Marciniaka oznajmujący spalonego. Niemal równolegle z nim piłka znalazła się w bramce Realu.
Sytuacja miała miejsce w 13. minucie doliczonego czasu. W dobie VAR sędziowie mają za zadanie nie przerywać gry przy spornych sytuacjach i poczekać na zakończenie akcji. Dodatkowo ciężko stwierdzić, czy zawodnik Bayernu faktycznie był na spalonym i bramka dla Bawarczyków padła nieprawidłowo.
Według informacji Fabrizio Romano, Matthijs de Ligt po zakończeniu spotkania powiedział, że arbiter liniowy przyznał się do błędu przedwczesnego podniesienia chorągiewki, natomiast w wywiadzie pomeczowym dyrektor sportowy niemieckiego klubu Max Eberl powiedział, że również Szymon Marciniak przyznał popełnienie błędu.
Z pewnością jeszcze przez jakiś czas nie będą milkły echa decyzji polskich arbitrów. Jednak nic już nie zmieni faktu, że Real Madryt po raz kolejny zagra w finale Ligi Mistrzów. Królewscy zmierzą się w sobotę, 1 czerwca na legendarnym Wembley Stadium z Borussią Dortmund.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?