Orlen Basket Liga: King Szczecin szedł na rekord, ale w porę oprzytomniał [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
King Szczecin z pewnymi problemami pokonał Śląsk Wrocław 89:84.
King Szczecin z pewnymi problemami pokonał Śląsk Wrocław 89:84. Andrzej Szkocki
King Szczecin przerwał serię porażek na swoim parkiecie i w piątkowy wieczór ograł Śląsk Wrocław 89:84. Mistrz Polski ponownie lepszy od wicemistrza, ale szczeciński zespół wciąż ma sporo do poprawy.

King przegrał siedem ostatnich spotkań ligowych na swoim parkiecie, a mimo to frekwencja na meczu ze Śląskiem Wrocław dopisała. Była jak na poprzednich spotkaniach, więc kibice na pewno się na mistrzów Polski nie obrazili i kolejny raz przyszli na obiekt, by pomóc w wygranej i przerwaniu złej passy.

Szczeciński klub mobilizował fanów wspomnieniem finałów poprzedniego sezonu, ale spotkanie nie miało takiego ciśnienia. Śląsk latem postanowił oszczędzać i przystąpił do ligi w słabszym składzie. Efekt – słabe wyniki w europejskim pucharze i tylko 11. lokata w Orlen Basket Lidze. Był więc to dobry rywal dla Kinga na przełamanie.

Trener Arkadiusz Miłoszewski pewnie też czuł, ale uśpił swoją czujność. Na mecz ze Śląskiem powrócił do swoich liderów w podstawowej piątce. Przed tygodniem w Gliwicach szkoleniowiec zaskoczył, bo na rezerwie pozostawił np. Andrzeja Mazurczaka i Tony Meiera. Ze Śląskiem rozpoczął skład często ogrywany w tym sezonie. Nie poszła za tym jakość w grze. King pokazał więcej ruchliwości w ataku pozycyjnym i większe zaangażowanie w defensywie, ale pod względem strat chciał chyba ustanowić swój rekord. Po pierwszej kwarcie miał ich już 8 na koncie. Przekładało się to na komfort gry Śląska, ale przewagę punktową goście zawdzięczali świetnej skuteczności dystansowej. W samej końcówce np. Hassani Gravett trafił trzy trójki.

W początkowej fazie drugiej kwarty różnica rosła. Goście chyba sami się nie spodziewali, że będą mieć serię 17 punktów z rzędu i wyjdą na 13-punktowe prowadzenie. Ich świetną grę przerwał w końcu Avery Woodson, ale to nie był sygnał, by gospodarze błyskawicznie zniwelowali straty. Robili to jednak stopniowo – w 18. minucie przegrywali 37:43. Mieli piłkę, ale po kolejnej stracie (14. w I połowie) zostali skarceni przez rywali pięciopunktową serią. Małym plusem było to, że połowę zamknął skuteczną akcją Filip Matczak. 39:48 to był jednak wynik niespodziewany, a nawet wstydliwy.

W pierwszych trzech minutach po zmianie stron cztery razy zza łuku rzucał Woodson. Trafił dwa razy, a później na remis, ale spudłował. King chciał jednak szybko wrócić na prowadzenie i naciskał na przeciwnika. Śląsk pudłował, a po trójce Michała Nowakowskiego było już tylko 50:51 (25. minuta). Po minucie za drugą próbą z dystansu trafił Cuthbertson i King prowadził, a po kontrze Matczaka trener gości Jacek Winnicki musiał poprosić o czas. Ten fragment spotkania King wygrał 16:4, ale nie odjechał przeciwnikom. Zaczął pudłować i pozwolił Śląskowi wyjść na prowadzenie. Kwartę zakończyła jednak trójka Meiera na 60:58.

Ostatnia kwarta po myśli Kinga, ale to nie był spacerek. King dobrze rozpoczął, odskoczył, ale Śląsk trafiał i w 36. minucie był remis 75:75. Akcję 2+1 zrobił Mazurczak, za trzy trafił Meier i King znów miał przewagę. Ale nie miał spokoju. Wrocławianie naciskali, ale szczecinianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa. W ostatniej minucie Mazurczak przejął rolę egzekutora i kibice mogli być spokojni o przerwanie serii domowych porażek.

King Szczecin – Śląsk Wrocław 89:84
Kwarty: 20:28, 19:20, 21:10, 29:26.
King: Mazurczak 17 (1x3), Woodson 12 (4), Cuthbertson 17 (1), Meier 10 (2), Udeze 8 – Żmudzki 0, Borowski 2, Matczak 9 (1), Żołnierewicz 5 (1), Nowakowski 9 (3).
Śląsk: Klassen 20 (4), Gravett 11 (3), Voinalovych 8 (1), Miletić 5, Zębski 2 – Wiśniewski 7 (1), Nizioł 16 (3), Gołębiowski 9 (1), Parakhouski 6.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Orlen Basket Liga: King Szczecin szedł na rekord, ale w porę oprzytomniał [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24