Paweł Brożek: Znów może zrobić się nieprzyjemnie [WIDEO]

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Wojciech Matusik
- Nie gramy już tak ofensywnej piłki, jak jeszcze kilka tygodni temu - przyznaje piłkarz Wisły Kraków Paweł Brożek. W meczu z Koroną Kielce wszedł na boisko po przerwie, zdobył dwie bramki, ale nie dało to nawet remisu

Autor: Piotr Tymczak

- Jeżeli chodzi o naszą sytuację w tabeli, to mamy jeszcze trochę oddechu, ale jak dalej będziemy tak grać i nie będziemy punktować, to znów może zrobić się nieprzyjemnie - powiedział Paweł Brożek po przegranym 2:3 meczu z Koroną w Kielcach.

W tym spotkaniu napastnik Wisły zagrał dopiero po przerwie. Jego wejście znacznie ożywiło wiślacką ofensywę. Brożek zdobył dwie bramki. - Już dwa dni wcześniej wiedziałem, że nie będę grał. Takie były ustalenia. Jestem po kontuzji i moja forma fizyczna nie jest jeszcze odpowiednia - wyjaśnił Brożek. - Ze strzeleckiej formy mogę być zadowolony, ale jeszcze nie z piłkarskiej. Z powodu kontuzji nie trenowałem dwa tygodnie i czucie piłki nie jest na odpowiednim poziomie - dodał.

Pierwszą połowę "Brozio" oglądał więc z boku boiska. - Korona była agresywniejsza w odbiorze, stwarzała sytuacje po stałych fragmentach gry i moim zdaniem zasłużenie prowadziła do przerwy - skomentował napastnik Wisły. Przyznał też, że "Biała Gwiazda" złapała zadyszkę. - Wygląda na to, że tak jest. Nie gramy ofensywnej piłki, nie stwarzamy sobie tylu sytuacji, jak to było jeszcze kilka tygodni temu. Może nie jest to jeszcze duży problem, ale nie ma co ukrywać, że gramy słabiej - powiedział Brożek.

Korona Kielce - Wisła Kraków 3:2 (2:0)

Korona zawróciła Wisłę. Pierwsza porażka Wdowczyka [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Brożek: Znów może zrobić się nieprzyjemnie [WIDEO] - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24