PGE Spójnia Stargard przegrała ważny mecz w walce o play-offy Orlen Basket Ligi

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
PGE Spójnia Stargard nie wykorzystała atutu boiska. Słabo zagrali szczególnie liderzy
PGE Spójnia Stargard nie wykorzystała atutu boiska. Słabo zagrali szczególnie liderzy Tadeusz Surma
Przed rozpoczęciem piątkowego spotkania PGE Spójnia Stargard była 7. w tabeli Orlen Basket Ligi, a MKS Dąbrowa Górnicza 11. Po tej serii sytuacja pewnie się zmieni na niekorzyść Spójni.

Spójnia kontynuuje serię spotkań domowych. Kilka dni temu ograła Sokół Łańcut, a po meczu z MKS czekają ją jeszcze spotkania u siebie z GTK Gliwice i Śląskiem Wrocław. Tylko cztery zwycięstwa w tej serii ustawiały nasz zespół na dobrej pozycji w walce o play-offy. Każde potknięcie komplikowało sytuację.

Wygrana z Sokołem była wysoka, ale rywal dużo słabszy od ekipy z Dąbrowy i już początek spotkania to pokazał. W 4. minucie MKS prowadził 12:5. Stargardzianie złapali jednak lepszy wiatr i za sprawą Bena Simonsa oraz Stephena Browna drużyna odrobiła straty i nawet objęła prowadzenie 14:12. Tyle, że goście poprawili się i jeszcze w końcowym fragmencie pierwszej odsłony odskoczyli.

Drugą kwartę MKS rozpoczął od celnych rzutów za trzy. Wszyscy wiedzą w lidze, że ta drużyna lubi grać szybko i często rzuca zza łuku, a gracze Spójni jakby o tym zapominali. Goście szybko powiększyli przewagę do kilkunastu punktów, a gospodarze nie potrafili już jej odrobić. Próbowali, w 16. minucie po trójce Karola Gruszeckiego przegrywali tylko 30:36, ale to był moment, bo przewaga znów urosła.

III kwarta to znów próby gospodarzy na powrót do meczu, ale i szybkie riposty rywali. Trafiali za trzy, potrafili wykorzystywać błędy Spójni w strefie pomalowanej w defensywie. Świetnie prezentował się Dominik Wilczek, równie dobrze Marc Garcia. A trener Spójni Sebastian Machowski cały czas szukał optymalnego ustawienia.

Spójnia z dużą energią rozpoczęła ostatnią kwartę. Po akcjach Simonsa i Alexa Steina przegrywała 67:76, ale goście znów przełamali się po trójkach. Gdy Spójnia miała dwie kolejne skuteczne akcje, to nie miała trzeciej, a przyjezdni znów odskakiwali. MKS trzymał się na bezpieczną odległość, a Spójnia walczyła, by przegrać niżej niż wygrała jesienią w Dąbrowie (106:98). Mogło się to udać za sprawą ostatniego zrywu i rzutów osobistych Aleksandara Langovicia, ale Serb trafił raz z linii.

PGE Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza 83:93
Kwarty: 19:26, 18:25, 25:25, 21:17.
Spójnia: Simons 16 (2), Daniels 10, Brown 10, Gruszecki 5 (1), Gordon 3 – Stein 18 (1), Langović 11 (1), Brenk 0, Krużyński 6 (1), Grudziński 4, Kowalczyk 0, Łapeta 0.
MKS: Wilczek 17 (2), Williams 19 (3), Carvacho 6, Kulikowski 5 (1), Persons 2 – Garcia 25 (4), Piechowicz 8 (2), Słupiński 6, Cabbil 5, Kucharek 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PGE Spójnia Stargard przegrała ważny mecz w walce o play-offy Orlen Basket Ligi - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24