Spójnia już ma 16 zwycięstw na koncie i przed rozegraniem pozostałych spotkań 26. kolejki awansowała na 4. miejsce w tabeli. Raczej tej lokaty nie utrzyma, bo ścisk w czołówce jest dość duży, ale wygrana z Piernikami w zasadzie przesądza o tym, że stargardzianie zagrają w play-offach. Pytanie: z której pozycji – pozostaje jeszcze otwarte.
W Stargardzie obawiano się meczu z torunianami. Przeciwnik niedawno przyjechał do Szczecina i wygrał z silniejszym Kingiem. Mógł uwierzyć, że jeszcze zdoła uchronić się przed spadkiem. Potrzebował sukcesu w Stargardzie, ale gospodarze nie chcieli rozdawać prezentów. Tym bardziej, że przecież trener Spójni Sebastian Machowski krótko pracował w toruńskim klubie.
Pierwsza połowa wyrównana i szarpana. Spójnia prowadziła nawet 30:18, ale tuż przed przerwą goście odskoczyli na trzy oczka (45:42).
W III kwarcie uwidoczniła się przewaga stargardzkiej drużyny. Jeszcze trzy minuty przed końcem tej części Spójnia prowadziła tylko 62:60, ale zdołała powiększyć różnicę do 5-7 oczek.
Taki dystans gospodarze pilnowali w ostatniej kwarcie. Pierniki nie mogły się dobrać do Spójni, w szeregach których najważniejszą rolę zaczął odgrywać Jordan Mathews. Ostatnio nie grał ze względu na decyzję trenera Machowskiego, ale odpoczął i błysnął. Po jego trójce na trzy minuty przed końcem było 86:74 i Spójnia takiej przewagi nie mogła roztrwonić.
PGE Spójnia Stargard – Twarde Pierniki Toruń 92:82
Kwarty: 30:18, 14:27, 25:19, 23:18.
Spójnia: Fortson 24 (1x3), Benson 18, Gruszecki 12 (1), Grudziński 6, Brenk 0 – Mathews 17 (3), Penava 10, Śnieg 5, Chodźko 0, Kikowski 0.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?