Przed meczem minutą ciszy oddano hołd ofiarom tragedii w czeskiej kopalni w Karwinie. Piłkarze, jak zwykle w takich sytuacjach, stanęli na środku boiska, a widzowie wstali z miejsc i ściągnęli nakrycia głowy.
Na początku kibice zachęceni przez spikera głośno dopingowali gliwicki zespół, skandując „GKS, GKS”, ale brak „młyna” spowodował, że później oglądali mecz w ciszy. Reagowali jedynie na boiskowe wydarzenia, szczególnie głośno protestując, gdy nie podobały im się sędziowskie. Nic w tym dziwnego, bo ostatnio Piast, i w meczu w Lubinie i Warszawie, nie miał szczęścia co do decyzji arbitrów.
Głośniej i radośniej zrobiło się, gdy Tom Hateley strzelił z wolnego na 1:0, a spiker nazwał bramkę, pierwszym prezentem pod choinką. Kibice śpiewali: „Piaście jesteśmy z tobą, nigdy cię nie opuścimy, bo my kochamy cię”.
Humory fanów nieco popsuły się po bramce wyrównującej. W przerwie zmarzniętych widzów tańcem rozgrzewały cheerleaderki. Kibice brali udział w konkursie wrzutów z autu. Główną nagrodą była gra FIFA 19.
W II połowie kibice głośno domagali się wejścia na boisko powracającego po kontuzji Gerarda Badii. W 73. minucie ich apel został wysłuchany. "Badi" wbiegając na boisko usłyszał brawa i skandowanie swego nazwiska. Badia miał swoje okazje, ale wyniku nie zmienił. Skończyło się 1:1.
Mecz oglądało 3132 widzów.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Cudowny gol w Centralnej Lidze Juniorów
Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?