Piąte miejsce Lechii Gdańsk - sukces czy porażka?

Paweł Stankiewicz
Andrzej Banas
Lechia Gdańsk zakończyła sezon na piątym miejscu w tabeli. Miała lepsze i gorsze momenty, a i tak mogła osiągnąć znakomity wynik.

Gdańszczanie wrzucali kibiców na huśtawkę nastrojów. W tym sezonie grali tak różnie, że nawet mogli walczyć o utrzymanie w ekstraklasie, a nie europejskie puchary. Po meczu z Cracovią można mówić o rozczarowaniu, ale biorąc pod uwagę cały sezon, to piąte miejsce jest bardzo dobrym wynikiem.

Postawy Lechii nie można oceniać wyłącznie przez pryzmat tego roku, kiedy drużynę przejął trener Piotr Nowak. Na sezon składa się 37 kolejek, a jesień nie była dobra w wykonaniu biało-zielonych. Najpierw za szybko podziękowano za pracę Jerzemu Brzęczkowi, a potem popełniony został koszmarny błąd, jakim było zatrudnienie Thomasa von Heesena. Za tego trenera wyniki były słabe, a Niemiec całą winę i odpowiedzialność zrzucał na piłkarzy, bez wahania publicznie ich krytykował. Lechia przegrała pięć meczów z rzędu i rozstała się z von Heesenem. Ubiegły rok dokończył w roli trenera Dawid Banaczek, a Lechia zajęła dopiero 14 miejsce. Wszystko zmieniło się od przyjścia Piotra Nowaka, który zimą znakomicie przygotował drużynę do rundy wiosennej. Odbudował piłkarzy, zmienił system gry, a biało-zieloni zaczęli grać ofensywie, skutecznie i ładnie dla oka. Wiosną - rzutem na taśmę - awansowali do grupy mistrzowskiej i do ostatniej kolejki walczyli o Ligę Europy.

Gdańszczanie prawdziwą twierdzę zbudowali na własnym stadionie. Na dziesięć ostatnich meczów wygrali aż dziewięć i tylko jeden zremisowali. Właśnie w głównej mierze dzięki temu awansowali w ligowej tabeli. Potrafili całkowicie zdominować rywali, strzelali nawet po pięć goli w meczu, a Legii Warszawa - już nowemu mistrzowi Polski - nie dali złapać oddechu. Do jeszcze lepszego wyniku końcowego zabrakło jednak skutecznej gry na boiskach rywali. Lechia wyjazdowa to był zupełnie inny zespół, a zdobywanie punktów przychodziło z ogromnym trudem. Ba, pod względem wyjazdowego dorobku była najsłabsza w całej ekstraklasie! I tutaj jest wiele do zrobienia. A Lechia w tym roku wygrała tylko jeden mecz wyjazdowy - w Lubinie z Zagłębiem na rozpoczęcie rywalizacji w grupie mistrzowskiej.

W Gdańsku były marzenia o pucharach, o pokazaniu się w Europie. One pozostaną, ale trzeba je odłożyć przynajmniej na rok. Nowak potrafił z tej grupy piłkarzy stworzyć drużynę. Na pewno potrzeba też wzmocnień. Dobrze byłoby utrzymać trzon zespołu, aby nie budować go od nowa, bo w ostatnich sezonach biało-zieloni najwięcej tracili przez słabą jesień. Trzeba uniknąć tego błędu. Tymczasem rozgrywki dopiero się skończyły, a już pojawiają się doniesienia, że Milos Krasić ma odejść do Legii Warszawa, Rafał Janicki do Lecha Poznań, a Michał Mak ma wyjechać do Bundesligi. A to przecież ważni piłkarze, którzy w tym sezonie rozegrali sporo meczów, a Krasić i Mak mieli bardzo duży wpływ na wyniki osiągane przez drużynę. Teraz najważniejsza będzie właśnie praca zarządu, tak aby nie zrobić rewolucji w składzie, a wówczas sukces sportowy w przyszłym sezonie będzie realny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piąte miejsce Lechii Gdańsk - sukces czy porażka? - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24