Szalejący przy linii bocznej Andrej Urlep i Śląsk Wrocław walczący w europejskich pucharach przy wypełnionej niemal do ostatniego miejsca Hali Stulecia – to nie scenariusz meczu sprzed 20 lat, lecz środowego wieczoru. WKS po 17 latach przerwy wrócił do mekki wrocławskiej koszykówki, gdzie Trójkolorowi na przełomie wieków przeżywali najlepszy okres w historii klubu.
Śląskowi na powrót do Hali Stulecia przyszło mierzyć się z nad wyraz wymagającym rywalem. Joventut Badalona po 7. kolejkach 7DAYS EuroCupu plasował się na pozycji wicelidera tabeli A. Hiszpańska drużyna od pierwszych akcji zaczęła budować przewagę nad gospodarzami. Trener Urlep już po niespełna trzech minutach gry poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało. W trakcie blisko sześciu minut pierwszej kwarty Trójkolorowi tylko raz umieścili piłkę w koszu (trójka Kodiego Justice'a). Wrocławianie z biegiem czasu zaczęli odrabiać straty, a pierwszą kwartę zakończył celny rzut za trzy Łukasza Kolendy. Śląsk przegrywał wówczas 13:22.
W drugiej kwarcie nastąpiło odrodzenie WKS-u, a Travis Trice wraz z syreną kończącą pierwszą połowę zapisał na swoim koncie trójkę. Dzięki temu Śląsk schodził na przerwę, tracąc już tylko pięć oczek do ekipy z Badalony (35:40). W zespole wrocławian prym wiódł zwłaszcza Jakub Karolak, który w dwóch kwartach uzbierał 13 punktów, lecz najskuteczniejszym graczem na parkiecie był wówczas zawodnik gości. Podopiecznym Andreja Urlepa najwięcej krwi napsuł zwłaszcza Vladimir Brodziansky (18).
Trójki Karolaka i Trice'a oraz skutecznie zakończona kontra tego pierwszego sprawiły, że krótko po wznowieniu gry Śląsk po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie. Zawodnicy WKS-u dobrą grą w defensywie niejako wymuszali błędy przeciwników, a show Karolaka trwał w najlepsze! 28-letni reprezentant Polski co chwilę trafiał z dystansu, swoje trójki dołożyli Justice i Kolenda, a coraz większe spustoszenie pod koszem Joventutu siał Aleksander Dziewa. Dobra postawa wrocławskiego zespołu przyczyniła się do tego, że przed ostatnią kwartą prowadził różnicą jednego punktu (64:63).
Po celnych rzutach Joela Parry i Pepa Busquetsa Joventut odskoczył Śląskowi na kilka oczek. W kluczowych momentach środowego starcia lepiej nastawione celowniki mieli przyjezdni, którzy przy swoim prowadzeniu długo konstruowali akcje. W szeregi Śląska wkradło się natomiast nieco nerwów, co kilkukrotnie kończyło się niecelnymi podaniami. W ostatnich minutach graczom WKS-u zabrakło sił, aby nawiązać walkę o wygraną. Ostatecznie przegrali oni 73:87, choć należy zaznaczyć, że przez trzy kwarty toczyli wyrównany bój z wyżej notowaną ekipą z Hiszpanii.
Tym samym Śląsk po 8. kolejce 7DAYS EuroCupu ma na koncie siedem porażek i tylko jedno zwycięstwo (z Hamburg Towers). Kolejny mecz w ramach wspomnianych rozgrywek zaplanowano na 11 stycznia (z MoraBanc Andorra). Wcześniej 17-krotnych mistrzów Polski czekają jednak dwie potyczki w Hali Stulecia. 27 grudnia do Wrocławia przyjedzie wicemistrz Polski – Enea Zastal BC Zielona Góra. W Nowy Rok Śląsk podejmie natomiast najlepszą drużynę poprzednich rozgrywek Energa Basket Ligi – Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski.
WKS Śląsk Wrocław – Joventut Badalona 73:87 (13:22, 22:18, 29:23, 9:24)
Śląsk: Karolak 27, Trice 14, Dziewa 11, Kolenda 6, Justice 6, Kanter 4, Ramlajk 3, Langevine 1, Meiers 1, Gordon DNP, Gabiński DNP, Marchewka DNP.
Joventut: Brodziansky 29, Feliz 13, Parra 12, Birgander 11, Ventura 9, Busquets 6, Vives 5, Helmanis 2, Zagars 0, Tomić DNP.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
