Piękny sen trwa! 2-ligowy KKS Kalisz rozniósł Śląsk Wrocław i awansował do półfinału Pucharu Polski!

Krzysztof Kowalski
Krzysztof Kowalski
Drugoligowy KKS Kalisz zmiażdżył Śląsk Wrocław i zameldował się w półfinale Pucharu Polski
Drugoligowy KKS Kalisz zmiażdżył Śląsk Wrocław i zameldował się w półfinale Pucharu Polski Adam Jastrzębowski
Co za historia! KKS Kalisz zameldował się w półfinale Fortuna Pucharu Polski. Drugoligowiec, który wcześniej wyeliminował dwa zespoły z ekstraklasy, w ćwierćfinale rozprawił się ze Śląskiem Wrocław 3:0. W odniesieniu wielkiego sukcesu nie przeszkodziła mu nawet czerwona kartka.

Dwie minuty, które wstrząsnęły Śląskiem. Kapitalny gol obrońcy

Drugoligowy KKS w drodze do ćwierćfinału pokonał kolejno Wigry Suwałki, Widzew Łódź, Olimpię Elbląg oraz Górnika Zabrze. Ekipy z PKO Ekstraklasy eliminował po dreszczowcach i zwycięskich konkursach rzutów karnych.

Śląsk wobec przeciętnych wyników w lidze rozgrywki Pucharu Polski traktował priorytetowo. Z tego powodu Ivan Djurdjević wystawił silny skład z Martinem Konczkowskim, Patrickiem Olsenem, Johnem Yeboahem i Erikiem Exposito na czele. Na nic się to zdało. Przyjezdni z Wrocławia wyglądali na zdenerwowanych i popełniali proste błędy. Natomiast kaliszanie od samego początku szybko ruszali z akcjami i dochodzili do groźnych sytuacji.

W końcu dopięli swego. W ciągu dwóch minut wstrząsnęli Śląskiem. Najpierw do siatki trafił Kasjan Lipkowski, który wykończył akcję lewą stroną. Chwilę później gospodarze prowadzili już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Michał Borecki, którego dokładnie obsłużył Piotr Giel.

Wrocławianie odpowiedzieli jedynie potężnym, ale minimalnie niecelnym uderzeniem Erika Exposito z rzutu wolnego. A gospodarze dalej robili swoje. Tuż przed przerwą przepięknego gola strzelił Mateusz Gawlik. Obrońca KKS-u uderzył tak, że ręce same składały się do oklasków.

Czerwona kartka nie złamała kaliszan. Koszmarna postawa Śląska

Dla KKS-u sprawy nieco skomplikowały się w 67. minucie. Za faul na Johnie Yeboahu z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Gawlik. Kaliszanie mimo gry w osłabieniu imponowali jednak ambicją, a w momentach zagrożenia ratowali się faulami. A postawa Śląska? To była kompromitacja, bo jak inaczej powiedzieć jeśli przez ponad 20 minut gry w przewadze ekstraklasowy zespół nie potrafi zdobyć choćby jednej bramki w konfrontacji z drużyną z trzeciego szczebla.

- Jakie założenia dał nam przed meczem trener Bartosz Tarachulski? Wyjść na boisko, cieszyć się grą i stworzyć dobre widowisko - stwierdził na antenie Polsatu Sport jeden z bohaterów KKS-u, Kasjan Lipkowski.

- Czuję ogromną radość, chłopacy zagrali fantastyczny mecz. Uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo byliśmy drużyną lepszą. Napisaliśmy kolejną historię, pierwszy raz ten stadion był wypełniony niemal do ostatniego miejsca. Po raz kolejny pokazaliśmy dobrą piłkę, ofensywny styl gry bez bojaźni. Staramy się narzucić swój styl gry niezależnie od przeciwnika. Co prawda dziś mierzyliśmy się po raz kolejny z zespołem z ekstraklasy, ale my też wierzymy w swoje umiejętności. A piłkarze KKS-u posiadają spore umiejętności i razem tworzą mocny kolektyw - podkreślił Bartosz Tarachulski, trener kaliszan.

Kibice na meczu KKS Kalisz - Śląsk Wrocław
Kibice na meczu KKS Kalisz - Śląsk Wrocław Adam Jastrzębowski

Piłkarz meczu: Michał Borecki
Atrakcyjność meczu: 6/10

PUCHAR POLSKI w GOL24

FIFA The Best: Polak z nagrodą za najładniejszą bramkę! Nogę stracił w wypadku

Marcin Oleksy zdobył Nagrodę Puskasa na gali FIFA The Best 2...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piękny sen trwa! 2-ligowy KKS Kalisz rozniósł Śląsk Wrocław i awansował do półfinału Pucharu Polski! - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24