Czym są "Piłkarskie Orły"?
Nasz ranking „Piłkarskie Orły” ma wyłaniać najlepszego strzelca w danym miesiącu w skali ogólnopolskiej i wojewódzkiej oraz najlepszą strzelczynię miesiąca w skali kraju. W rankingu pod uwagę brane są bramki strzelone w danym roku kalendarzowym przez piłkarzy i piłkarki grających w polskich klubach na poziomie Ekstraklasy, Ekstraligi I, II, III ligi oraz w Pucharze Polski, a także w europejskich pucharach. Zdobyte bramki zostaną pomnożone przez odpowiedni współczynnik dla:
- Ekstraklasy i Ekstraligi - x2
- I ligi - x1,75
- II ligi - x1,5
- III ligi - x1,
- dla Pucharu Polski - x2
- europejskich pucharów - x2,5
Na czele klasyfikacji znajduje się Filip Marchwiński, który wpisał się dwukrotnie na listę strzelców w spotkaniach PKO BP Ekstraklasy. Warto zaznaczyć, że 21-letni pomocnik strzelił dwie bramki w spotkaniu z Piastem Gliwice i zapewnił Lechowi komplet punktów. Podium uzupełniają inni zawodnicy Kolejorza - Antonio Milic, Dino Hotic i Radosław Murawski. Nieco gorzej idzie drugiej dryżynie Lecha Poznań, która po dwóch spotkaniach ma zaledwie jedno "oczko" na swoim koncie. Pomimo braku zwycięstwa w obecnym sezonie z dobrej strony pokazuje się Ksawery Kukułka, który stanowi o sile zespołu trenera Artura Węski.
Ksawery Kukułka stanowi o sile drugiej drużyny Kolejorza
Pochodzisz z niewielkiej miejscowości – Nowej Soli. Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką?
- Moja przygoda z piłką zaczęła się w wieku 7 lat. Tata zabierał mnie na boisko i to z nim uczyłem się podstaw - od razu pokochałem piłkę. Zawdzięczam to jemu i mojej mamie, która zapisała mnie do Akademii Reissa. Jestem im za to bardzo wdzięczny bo wspierają mnie mocno do dziś.
Kolejnym ważnym krokiem były dwa lata spędzone w FASE Szczecin, po których trafiłeś do Lecha Poznań. Jak to się stało?
- Uważam, że wyjazd z Nowej Soli do Szczecina był najlepszym moim wyborem. Dużo zawdzięczam również FASE, ponieważ trenerzy i warunki panujące w Szczecinie były na najwyższym poziomie. Wygrywaliśmy wszystko co mogliśmy - od turniejów po CLJ U-15. Zdobywając mistrzostwo pokonaliśmy m.in. Lecha Poznań czy Pogoń Szczecin. Przez to, że byłem mocnym punktem zespołu zostałem zauważony przez trenerów Kolejorza. Lech zaprosił mnie na mecze kontrolne na Słowacji, w których pokazałem się z dobrej strony. Oprócz Lecha moimi usługami była zainteresowana także Legia Warszawa, ale zdecydowanie większe wrażenie na mnie zrobiła Akademia Lecha.
W tym roku po raz pierwszy trenowałeś z pierwszym zespołem podczas okresu przygotowawczego. Jakie to doświadczenie?
- Tak, to był mój pierwszy obóz z pierwsza drużyną. W przeszłości miałem pojawić się na zajęciach z jedynką, lecz dwukrotnie kontuzje mi to uniemożliwiły. Odbieram to jako wyróżnienie za dobrą postawę w rundzie jesiennej, w której czułem się bardzo dobrze. Wyniosłem z tego okresu wiele, ponieważ miałem okazje grać z najlepszymi zawodnikami w Polsce i od każdego czegoś się nauczyłem. Przykładowo Barry Douglas często mi podpowiadał, w jaki sposób mam się ustawiać. Bardzo mi to pomogło i cieszę się z tego doświadczenia.
Jak oceniasz swój występ w sparingu przeciwko Slovanowi Liberec. Była to Twoja pierwsza gra kontrolna w pierwszej drużynie Lecha. Nie brakowało opinii, że zagrałeś za bardzo asekuracyjnie. Jak się do tego odniesiesz?
- Pomimo tego, że towarzyszył mi lekki stres to swój występ oceniam pozytywnie. Oczywiście ten mecz nie był dobry w naszym wykonaniu i ja sam częściej broniłem, niż atakowałem. Gdy miałem piłkę zachowywałem spokój i nie popełniałem błędów. Wiadomo, w ofensywie mogłem dać dużo więcej, lecz w tym meczu trzeba było skupić się na zadaniach defensywnych.
Jeśli miałbyś siebie opisać, jakie są Twoje zalety, a nad czym musisz jeszcze popracować?
- Jestem obrońcą, który poza bronieniem chce zrobić sporo dobrego z przodu. Wiadomo, że czasami przebieg meczu na to nie pozwala, jak w przypadku sparingu ze Slovanem Liberec, ale w każdym meczu szukam obiegów i schodzenia do środka. W ostatnim meczu z Chojniczanką doszedłem do sytuacji strzeleckiej i niewiele brakowało, abym wpisał się na listę strzelców. Moją mocną stroną są dośrodkowania i pojedynki 1 na 1 w obronie. Muszę jeszcze popracować nad reakcją i ustawieniem na długie podanie. Poprawić muszę także grę głową.
Kto jest Twoim piłkarskim wzorcem?
- Wyznacznikiem topowego poziomu jest dla mnie Alphonso Davies, który podobnie jak ja zaczynał jako skrzydłowy a teraz jest lewym obrońcą. Wzoruje się na nim, ponieważ potrafi łączyć ofensywę z defensywą i jest w tym bardzo efektywny. Dla skrzydłowego drużyny przeciwnej zawodnik takiego pokroju jak Davies jest bardzo niewygodny. On ma w sobie spokój, umie wyjść spod pressingu rywala, gra dokładnie, nie panikuje i często podejmuje pojedynki mimo presji rywala.
Rozegraliście dwie kolejki, w których zdobyliście zaledwie punkt. Co zawiodło w pierwszych dwóch spotkaniach?
- Zdobyliśmy punkt, ale graliśmy dwa mecze z wymagającymi rywalami. Ten ostatni z Chojniczanką był trudny, chociaż uważam, że mogliśmy z tego meczu wyciągnąć więcej i zabrakło szczęścia. Również skład różni się od tego z poprzedniego sezonu. Odeszło kilku podstawowych zawodników, a w ich miejsce przyszło paru chłopaków z Akademii. Rotacja jest u nas co roku i musimy się ze sobą zgrać. Z treningu na trening wygląda to coraz lepiej. Jesteśmy w stanie stworzyć silny i jakościowy zespół, a zawodnicy z doświadczeniem, tacy jak Maciej Wichtowski, Maciej Orłowski, Szymon Pawłowski i Tomasz Cywka mogą nam w tym tylko pomóc.
W tym pierwszym meczu strzeliliście dwie bramki, po akcjach bardziej doświadczonych zawodników – jak Filip Wilak i Szymon Pawłowski. W ostatnim spotkaniu stworzyliście bardzo mało sytuacji, a jak już do nich dochodziliście byliście bardzo nieskuteczni. Dodatkowo, Norbert Pacławski doznał kontuzji. Czy odnosisz wrażenie, że potrzeba więcej doświadczenia w ataku?
- Z pewnością oprócz Szymka Pawłowskiego przydałby się zawodnik, który weźmie grę na siebie, zastawi się, utrzyma i w końcówkach meczu zapewni nam spokój. Zespoły w drugiej lidze często grają długą piłkę na napastników, którzy są silni fizycznie i potrafią utrzymać piłkę tyłem do bramki. Nasz zespół nie preferuje takiego stylu, lecz w mojej ocenie napastnik, który wygra pojedynek w powietrzu, cofnie się, rozegra piłkę na skrzydła dałby więcej jakości w naszej grze.
Stać Was na więcej w meczu z Kotwicą? Będzie to pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością.
- Oczywiście, że tak. Przeanalizowaliśmy spotkanie z Chojniczanką i mecze Kotwicy Kołobrzeg. Jesteśmy w pełni skoncentrowani na sobotniej rywalizacji. Chcemy dobrze przywitać się z naszą publicznością i w sięgnąć po trzy punkty.
W ostatnim meczu wykonywałeś część stałych fragmentów gry zamiast Maksymiliana Dziuby i wychodziło Ci to całkiem dobrze. Możemy się spodziewać w przyszłości większej ilości stałych fragmentów gry w Twoim wykonaniu?
- Tak naprawdę w trakcie meczu podejmujemy decyzje, który z nas będzie wykonywał dany stały fragment. Czuję się bardzo pewnie i w kolejnych meczach będę częściej podchodził do piłki. Oczywiście to wszystko zależy od miejsca na boisku i tego na kogo akurat jest grana futbolówka.
W minionym sezonie rozegrałeś 18. spotkań w drugiej lidze, ale nie przełożyło się to na choćby jedną asystę. Twój poprzednik Krystian Palacz był bardziej aktywny w ofensywie. Czy na takim etapie da się połączyć dobrą grę w defensywie i ofensywie?
- Rozegrałem praktycznie całą rundę wiosenną, ale faktycznie nie udało mi się zanotować choćby jednej asysty. Pomimo tego jestem zadowolony z postępu, jaki wykonałem w grze defensywnej. Gdy przechodziłem z Akademii do rezerw nie byłem na takim poziomie. Duża zasługa w tym trenerów, którzy pomogli mi się rozwinąć. Jeśli chodzi o Krystiana Palacza to jego styl gry jest bardziej ofensywny. Ja zaczynam najpierw od defensywy. Jestem obrońcą za to jest rozliczany i na tym chce bazować. Jeśli wychodzi Ci w obronie, zyskujesz pewność siebie, odwagę i wtedy możesz wyjść wyżej. W tej rundzie będę bardziej aktywny z przodu, chcąc zanotować parę asyst lub wpisać się na listę strzelców. W Centralnej Lidze Juniorów bardzo często brałem udział przy zdobytych golach i miałem bardzo dobre liczby. Pomimo ogromnej różnicy między poziomem juniorskim a seniorskim czas to powtórzyć.
Jak postrzegasz swoją rolę w drużynie rezerw Kolejorza?
- Jestem ogranym zawodnikiem. Mam na swoim koncie ponad 30. meczy w drugiej lidze. To czas, by stanowić realnie o sile tego zespołu, być istotnym punktem w drużynie trenera Węski. Do tego potrzebny jest spokój w trudnych momentach, wzięcie ciężaru gry na siebie. Oprócz tego chciałbym być również typem zawodnika, który będzie pomagał młodszym zawodnikom w adaptacji.
Miałeś swój udział w zdobyciu mistrzostwa kraju, zagrałeś w czterech meczach i zanotowałeś trzy asysty. Drużyna U-19 zagwarantowała sobie występy w ścieżce mistrzowskiej UEFA Youth League. Jak się na to zaopatrujesz? Jesteś zawodnikiem, który teoretycznie mógłby być zarejestrowany i odgrywać pierwszorzędną rolę w zespole.
- Myślę, że dołożyłem cegiełkę do tego mistrzostwa, bo oprócz bardzo ważnych punktów dałem od siebie liczby w postaci asyst. Z pewnością chciałbym zagrać w tych rozgrywkach, lecz nie ode mnie to zależy. Jestem na nie gotowy i byłbym bardzo szczęśliwy, jeśli trener Bochiński widziałby mnie w swoim zespole. Byłoby to dla mnie nowe doświadczenie, a swoją grą mógłbym wnieść wiele dobrego.
Gdzie widzisz siebie w perspektywie kolejnych dwunastu miesięcy?
- Nie lubię wybiegać w przyszłość, bo nie mam na nią wpływu. Żyję chwilą i z każdego dnia wyciągam 100%. Za dwanaście miesięcy chciałbym być zdrowy, w rytmie meczowym, a czas pokaże jak się potoczą moje losy.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?