Piłkarze Pogoni pewni tego, że mogą grać lepiej i wygrane przyjdą [KOMENTARZ]

Jakub Lisowski
Ricardo Nunes z Pogoni Szczecin.
Ricardo Nunes z Pogoni Szczecin. Adrian Wykrota/Polska Press
Po meczu z Sandecją Nowy Sącz (4:1) piłkarze Pogoni Szczecin zebrali tak dużo pochwał, że nadzieja szczecińskich kibiców w kontekście walki o utrzymanie skoczyła na wyższą półkę.

Miało to swoje przełożenie na konkrety – do Poznania pojechało ponad pół tysiąca fanów, a w przedmeczowych typach dominował ostrożny, ale jednak optymizm. Pogoń mecz przegrała, spadła na ostatnie miejsce w tabeli, ale nie ma sensu teraz wpadać ze skrajności w skrajność.

- Jeśli ktoś oczekiwał, że Pogoń tu przyjedzie i wygra 3:0, to źle do tego meczu podszedł i może lepiej, by zajął się grami komputerowymi – mówił Kosta Runjaic.

Szkoleniowiec Pogoni również był ostatnio ustawiany na pomnikach. „Odnowiciel”, „Zbawiciel” czy „Cudotwórca” - od takich określeń mogło zagotować się w głowie. Nie podejrzewam, by Runjaic czytał polską prasę czy portale, ale już na zawodników to mogło mieć przełożenie. W pierwszej połowie zabrakło agresji, wysiłku. Pościg po zmianie stron nie przyniósł powodzenia.

- Całościowo tak źle nie wypadliśmy. Zmusiliśmy Lecha do maksymalnego wysiłku. Nie chcę mówić, że przespaliśmy pierwszą połowę. Aż tak źle nie graliśmy, ale wiem, że stać nas na lepszy występ. Trzeba też patrzeć na przeciwnika, a Lech jest bardzo mocny u siebie. Moja drużyna popełniła za dużo prostych strat, błędów w posiadaniu piłki. A Lechowi wystarczyła jedna sytuacja, by pokazać posiadaną jakość w składzie. Jeśli chodzi o drugą połowę to nie mam się czego wstydzić. Graliśmy z sercem, odważnie, z pasją, ale zabrakło do szczęścia bramki. Tak to jest, jak się gra z czołówką to niewykorzystana okazja kończy się stratą bramki. Nie jest miło przegrywać, ale z takiej sytuacji można wyciągnąć ciekawe wnioski. I my je wyciągniemy i w kolejnym meczu będziemy grać lepiej – podkreślał szkoleniowiec.

- Pierwsza połowa była bardzo słaba, nie potrafiliśmy wejść w swój rytm. W drugiej połowie odzyskaliśmy wiarę w swoje umiejętności i zaprezentowaliśmy się ze zdecydowanie lepszej strony. Zdajemy sobie sprawę z tego, że znów zamykamy tabelę, ale nasza gra nie odzwierciedla pozycji, którą obecnie zajmujemy. Jako drużyna mamy teraz bardzo dobry okres i jedna porażka w niczym nam nie przeszkodzi. Za tydzień kolejny mecz i zrobimy wszystko, aby zwyciężyć przed własną publicznością – dodał Jakub Piotrowski.

Pomocnik Pogoni zasłużył na plusa po tym meczu, choć akurat po porażce nie ma to większego znaczenia. Tym razem nie był zawodnikiem, który przebiegł najwięcej kilometrów (jak z Sandecja), bo w Pogoni większy dystans naliczono Adamowi Frączczakowi (blisko 12 km) i Cornelowi Rapie, ale bardziej kreował grę. Po cichu mówi się, że Piotrowski jest obserwowany przez sztab pierwszej reprezentacji (w tym kontekście w kuluarach wróciło też nazwisko Jarosława Fojuta), a jeśli nie da mu szansy Adam Nawałka, to ma pewne miejsce w kadrze młodzieżowej. Selekcjoner Czesław Michniewicz obserwował go w niedzielę z trybun i był zadowolony.

Przed Pogonią teraz kilka dni przygotowań do meczu z Wisłą Płock (sobota, godz. 18), ale to też początek bardzo ważnego okresu dla zespołu. W tydzień Pogoń zagra trzy mecze: z „nafciarzami” w Szczecinie, z Górnikiem w Zabrzu (środa) i Koroną w Kielcach (w 3 marca). Dobrze by było, by po powrocie z Kielc Portowcy byli już poza strefą spadkową.

- Każdy wie w jakiej jesteśmy sytuacji, każdy zostawia serducho na boisku. Fizycznie czujemy się bardzo dobrze, piłkarsko też możemy prezentować dobrą piłkę. Wierzymy, że te zwycięstwa przyjdą – uważa Łukasz Zwoliński.

Wtorek jest dniem wolnym dla piłkarzy. Od środy zespół rozpocznie treningi.

Jedenastka 70-lecia Pogoni Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłkarze Pogoni pewni tego, że mogą grać lepiej i wygrane przyjdą [KOMENTARZ] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24