Piotr Nowak, trener Lechii: Wierzymy w siebie i jesteśmy pełni nadziei

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Piłkarzy Lechii Gdańsk czeka najważniejszy mecz sezonu. Biało-zieloni zagrają w niedzielę na wyjeździe z Cracovią i to będzie bezpośrednie starcie o europejskie puchary.

- Mamy finał, na który czekaliśmy - mówi Piotr Nowak, trener Lechii. - Mecz będzie potwierdzeniem tego, że byliśmy super grupą, która w czasie tych rozgrywek się scalała i pokazała, że można grać ofensywnie i z pewnym ryzykiem. Jesteśmy dobrym zespołem. Z tygodnia na tydzień była wiara, choć przychodziły momenty zwątpienia. Staraliśmy się jednak nie wybiegać w przyszłość, a myśleć tylko o najbliższym meczu. Większość meczów była ważnych, z Legią, Ruchem i nawet w Lubinie z Zagłębiem. Ostatni mecz potwierdzi, że warto było poświęcić te godziny pracy nad stylem i kulturą gry. Zbudowaliśmy coś fajnego i to co zrobiliśmy przez pięć miesięcy może teraz dać nam nagrodę. Patrzymy jednak w przyszłość, a to dopiero początek naszej drogi. Wiara w umiejętności i nowy bardzo ofensywny system, to wszystko zdało egzamin. Wspominaliśmy początki i jak ciężkie było przyswojenie wszystkiego i te godziny, które spędziliśmy na wypracowaniu tego, co mamy teraz. Wiele pracy wciąż przed nami, bo system można ulepszyć, doprowadzić do perfekcji. Jako zespół jesteśmy silni mentalnie i dobrzy piłkarsko. Patrzymy obiektywnie, że czeka nas trudny mecz w Krakowie, ale wierzymy w siebie i jesteśmy pełni nadziei. Dobrze, że wygrywaliśmy te wszystkie ważne mecze o stawkę. Widać, że piłkarze potrafią się zmobilizować i oswoić z presją.

Na biało-zielonych ciąży fatum stadionu Cracovii, na którym nie wygrali od 55 lat.

- Wcześniej 50 strzelonych goli w sezonie też nie było. Kanony trzeba przełamywać - mówi Nowak. - Gramy bardzo dobrą piłkę. Mamy momenty, że zwalniamy, ale nie są to złe momenty ani słabość. Lekko się cofniemy, żeby złapać oddech i na nowo gramy swoje. To jest naszą siłą. Nie spoczywamy na laurach. W tej fazie rozgrywek, nie możemy pozwolić sobie na momenty zwątpienia i przestojów.

Osłabieniem Cracovii będzie na pewno brak Miroslava Covilo, który pauzuje za kartki.

- Dla Cracovii to na pewno utrudnienie. Jednak ta drużyna jest w czubie tabeli, a próbowała różnych systemów, z Kapustką i Cetnarskim w środku. Znajdą receptę na to, żeby go zastąpić - przekonuje szkoleniowiec biało-zielonych.

Trener Nowak będzie musiał dotrzeć do Sebastiana Mili, który przeżył brak powołania do reprezentacji na Euro 2016.

- Nie jestem kompetentny, żeby krytykować czy wypowiadać się na temat powołań. Od tego jest selekcjoner. Jako trener Lechii chciałbym, żeby naszych piłkarzy w takim turnieju było jak najwięcej. I odegrali w nim bardzo ważną rolę. Rozmawiałem z Sebastianem na ten temat. Pewne rzeczy zostaną między nami. Mecz z Cracovią to inna historia i wiemy o co gramy. Sebastian jest integralną i ważną częścią zespołu. Wiemy jakie mamy obowiązki. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby zagrał tak jak z Legią w pełnym wymiarze czasowym, bo jest ważnym zawodnikiem dla naszego zespołu - powiedział szkoleniowiec.

Z drużyną do Krakowa pojechali nawet piłkarze, którzy nie mogą zagrać w tym meczu.

- Będą z nami Mak, Marco Paixao i Piotrek Wiśniewski. Ta grupa jest niesamowita, a oni będą w Krakowie, żeby nam kibicować - zakończył Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piotr Nowak, trener Lechii: Wierzymy w siebie i jesteśmy pełni nadziei - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24