PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec przegrała na własnym boisku z Pogonią Szczecin [RELACJA, ZDJĘCIA]

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Pogoń Szczecin pokonała PGE Stal Mielec, a jedyną bramkę w doliczonym czasie zdobył Wahan Biczachczjan. "Portowcy" zasłużyli na te trzy punkty, bo byli po prostu zespołem lepszym.

W Mielcu nastroje po ostatniej wygranej w Krakowie poszły w górę i ze spokojem można się było przygotowywać do starcia w wiceliderem tabeli.

Drużyna Adama Majewskiego do meczu z Pogonią Szczecin nie przystępowała z przysłowiowym nożem na gardle, a, jak dobrze wiemy, wtedy jest groźna dla każdego.

Mielczan na pewno więc nie należało skreślać, aczkolwiek trzeba było pamiętać, jakie kłopoty ze skompletowaniem linii ofensywnej miał coach PGE Stali. Mimo wszystko chyba trochę zaskoczył stawiając na „9” na Adriana Szczutowskiego. W środku pola postawił natomiast na Mateusza Matrasa, a defensywą dyrygować miał Bożidar Czorbadżijski.

Opiekun gospodarzy miał swoje problemy, ale i trener przyjezdnych nie mógł liczyć na wszystkich swoich podopiecznych. Jego problemy dotyczyły defensywy, a konkretniej brak Kostasa Triantafyllopoulosa i Mariusza Malca.

W przodzie miał za to kłopot bogactwa, a świadczyć może o tym fakt, że na ławce mecz zaczynał Rafał Kurzawa, czy Wahan Biczachczjan, który przecież w dwóch poprzednich meczach, również wchodząc z ławki, zdobywał bramki. Miejsca w podstawowej jedenastce jednak nie wywalczył.

- Nie możemy przegrywać pojedynków jeden na jednego, bo Pogoń ma szybkich graczy - mówił przed meczem Adam Majewski. Miał tutaj zapewne na myśli przede wszystkim Kamila Grosickiego, który w naszej lidze prezentuje się na tyle dobrze, że znów jest w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski.

I to właśnie on w pierwszych fragmentach głównie dawał się we znaki defensorom mielczan. Jak tylko włączył swoje turbo, to od razu było bardzo groźnie pod bramką Rafała Strączka. Zawodziło jednak ostatnie podanie.

Sam "Grosik" stanął natomiast przed jedną szansą, ale źle dołożył nogę przy podaniu Michała Kucharczyka i futbolówka minęła bramkę gospodarzy.

Świetną okazję miał też "Kuchy", ale i on nie zmusił do interwencji bramkarza PGE Stali.

Miejscowi początkowo przegrywali pojedynki w środku pola i stąd się brały ich kłopoty. Kiedy jednak uporządkowali grę i zaczęli być cierpliwsi, to i pod bramką gości robiło się ciekawie.

Najbliżej szczęścia był Maksymilian Sitek, ale jego próbę z bliska świetnie obronił Dante Stipica.

To był w ogóle dobry fragment gry gospodarzy, którzy zaczęli toczyć wyrównaną walkę z rywalami. Dobrze rozbijali ataki przyjezdnych, a sami szybko próbowali przedostawać się pod ich bramkę.

Ataki "Portowców" jakby natomiast straciły na impecie. Wciąż częściej byli przy piłce, próbowali akcji środkiem oraz skrzydłami, ale wszystkie te próby były kasowane przez mielecką defensywę.

Ta pierwsza odsłona pokazała, że bez wątpienia stać mielczan na zdobycz punktową w tym meczu, a Pogoń, jeśli liczyła na trzy oczka, to po zmianie stron musiała pokazać więcej.

No i w 52. minucie wydawało się, że nic mielczan nie uratuje. Kamil Grosicki wrzucił "ciasteczko", Igor Łasicki świetnie główkował, ale w tylko sobie znany sposób na linii kapitalnie interweniował Rafał Strączek.

Pogoń w drugiej połowie znacznie podkręciła tempo, a gra w zasadzie cały czas toczyła się na połowie mielczan, którzy nie byli w stanie utrzymać się przy futbolówce.

Ponownie bardzo groźnie pod bramką gospodarzy zrobiło się w 62. minucie. Najpierw uderzał Kamil Grosicki, ale został zablokowany przez ofiarnie interweniującego Bożidara Czorbadżijskiego, a dobitkę Jakuba Bartkowskiego złapał golkiper PGE Stali.

Próby Luki Zahovica i kolejna "Grosika" mijały natomiast bramkę mielczan, która wydawała się być zaczarowana. Inaczej nie da się bowiem wyjaśnić tego, co wydarzyło się w 77. minucie, kiedy z najbliższej odległości strzelał Jean Carlos, ale z linii futbolówkę wybił Mateusz Żyro.

"Portowcy" szukali tej jedynej bramki do samego końca i się doczekali. Tak, tego jedynego gola strzelił Wahan Biczachczjan. Ormianin uderzył mocno zza pola karnego, bardzo blisko skutecznej interwencji był Rafał Strączek, ale futbolówka wturlała się do bramki.

PGE Stal Mielec – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)

Bramka: Biczachczjan 90+3.

PGE Stal: Strączek – Kasperkiewicz ż, Czorbadżijski, Flis – Żyro, Matras, Tomasiewicz (85 Granlund), Getinger – Sitek, Szczutowski (46 Wrzesiński), Domański (73 Kort). Trener Adam Majewski.

Pogoń: Stipica – Bartkowski, Łasicki Zech (43 Stolarski), Mata – Kucharczyk (90+1 Kurzawa), Dąbrowski ż, Łęgowski (90+1 Fornalczyk), Kowalczyk ż (76 Biczachczjan), Grosicki – Zahović (76 Jean Carlos). Trener Kosta Runjaić.

Sędziował Malec (Łódź).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec przegrała na własnym boisku z Pogonią Szczecin [RELACJA, ZDJĘCIA] - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24