Kanonada błędów. Obie drużyny podarowały sobie po bramce
Wynik otworzyła dość nieoczekiwanie drużyna z Wrocławia. Bramkę na 0:1 strzelili co prawda... piłkarze Warty. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Patrick Olsen. Piłkę próbował wybić Dimitrios Stavropoulos, ale stoper Warty zagrał głową do innego obrońcy gospodarzy Roberta Ivanova, a ten pechowo skierował piłę do siatki.
Długo jednak tej sytuacji podopieczni Dawida Szulczka nie rozpamiętywali. Na 1:1 trafił Adam Zrelak, gdy zakotłowało się pod bramką Rafała Leszczyńskiego. Słowak po kilku minutach ponownie wpisał się na listę strzelców, jednak jego drugi gol nie został uznany z uwagi na spalonego.
Warciarzom udało się wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą. Gospodarze wykorzystali błąd bramkarza Śląska Rafała Leszczyńskiego, który podał pod nogi Miłosza Szczepańskiego. Ten zagrał natychmiast do Kajetana Szmyta i 20-latek długo się nie zastanawiał. Uderzył nie do obrony zapisując swojego drugiego gola w tym sezonie w lidze.
Druga połowa. Warta przeczekała rywala i zaatakowała
W drugiej części meczu Śląsk częściej dochodził do głosu. Warta obniżyła loty, kiedy po godzinie gry murawę opuścił Adam Zrelak. Słowak narzekał na ból i zmuszony do rotacji był trener Warty Dawid Szulczek.
Śląsk miał swój dobry moment. Szczególnie imponowali Erik Exposito i John Yeboah. To z tą dwójką najwięcej problemów mieli defensorzy Warty. Bramkę zdobyli jednak gospodarze. Szybki atak Warty zakończył strzałem Miłosz Szczepański, który do asysty dołożył gola.
Na dziesięć minut przed końcem trafił Śląsk. Uderzył zmiennik Patryk Szwedzik, jednak radość po tym golu nie trwałą zbyt długo. Podobnie jak przy golu Zrelaka w pierwszej połowie, piłkarz został złapany na spalonym.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?