Po meczu Motoru Lublin w Rybniku z ROW: Mikkel Michelsen błysnął formą na torze obok którego mieszka

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Speedway Motor Lublin / Gosia Cieśluk
Ozdobą zwycięskiego meczu Motoru w Rybniku była jazda Mikkela Michelsena. Duńczyk po raz pierwszy w karierze wywalczył płatny komplet w PGE Ekstralidze, a lubelski zespół wygrał z ROW 52:38. Świetne zawody, najlepsze na wyjeździe od trzech lat, pojechał także Jarosław Hampel.

Dla Michelsena był to szczególny mecz, bo chociaż wyjazdowy, to od kilku lat mieszka właśnie w Rybniku. - Podoba mi się to miasto, a do domu ze stadionu mam cztery minuty – zdradził Duńczyk, który niedzielnym występem powetował sobie nieudany wieczór w Gorican. W turnieju Grand Prix Challenge zajął dopiero ósme miejsce.

- Co za odmiana! Dziękuję moim mechanikom za ciężką pracę. Po przyjeździe do Rybnika udali się prosto do warsztatu i umyli motocykle po sobotnich zawodach. Niewiele spali, ale dzisiaj cały zespół pracował perfekcyjnie

– podsumował Michelsen swoje 14 punktów z bonusem.

ZOBACZ, JAK RELACJONOWALIŚMY MECZ ROW RYBNIK - MOTOR LUBLIN

Duńczyk był jednym z trzech zawodników Motoru, którzy dzień przed meczem z ROW ścigali się w Chorwacji o prawo startu w przyszłorocznym cyklu mistrzostw świata. - Podróż była długa, ale droga dobra i wszyscy już przed południem byli na miejscu. Myślę, że zdążyli odpocząć, a starty dzień po dniu nie są niczym trudnym dla żużlowców – podkreślał Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru.

Awans do Grand Prix 2021 wywalczył Matej Zagar, który w Gorican wygrał. Na rybnickim torze Słoweńcowi jednak wyraźnie nie szło i po raz drugi w tym sezonie zakończył mecz zdobyciem tylko czterech punktów.

Po nieudanej sobocie poprawił się natomiast Grigorij Łaguta, dla którego był to pierwszy ligowy mecz w Rybniku w barwach Motoru. Rosjanin zapewnił, że jego relacje z prezesem ROW Krzysztofem Mrozkiem, który swego czasu nie przebierał w słowach wyrażając swoje pretensje za sposób w jaki Łaguta przeszedł do Motoru, są już naprawione.

- Podaliśmy sobie rękę. Wcześniej spotkaliśmy się w Chorzowie i tam porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy nieporozumienia. Krzysztof jest prezesem, który chce tutaj wszystko uratować i dobrze mu życzę – stwierdził Łaguta.

Rosjanin dodał też, że jest zawiedziony brakiem kibiców na trybunach. - Z kibicami jest większa adrenalina, inne ściganie – mówił. Brak fanów był efektem przypisania przez Ministerstwo Zdrowia miasta Rybnik do tzw. „czerwonej strefy”. Związane jest to z rosnącą liczbą zachorowań na koronawirusa.

Gospodarze mieli jednak nadzieję, że nawet bez kibiców podejmą walkę z drużyną z Lublina. - Jak mawiał Kazimierz Górski, wszystko jest możliwe. Każdy może wygrać i każdy może przegrać – starał się zachować optymizm przed meczem trener rybniczan, Lech Kędziora. - Mamy nóż na gardle, ale walczymy do końca. Przez cały sezon walczymy o honor, żeby zrobić korzystny wynik dla Rybnika. Nie wychodzi nam jednak tak, jak byśmy chcieli, więc nasze marzenia się nie spełniają. Zamykamy tabelę, ale przed nami są tuzy speedwaya, które chciały być w play-offach, a też mają problemy. My jednak jesteśmy w tej grupie, która ma problemy największej – dodał szkoleniowiec „Rekinów”.

Lech Kędziora miał nadzieję, że po udanym występie w sobotnim turnieju w Gorican Vaclav Milik powtórzy dobrą jazdę w meczu z Motorem. - Sprzęt, którym dysponował był dobrze przygotowany i myślę, że to wykorzysta – mówił trener.

Czech nie zrobił różnicy, ale osiem zdobytych punktów, to i tak jeden z jego lepszych wyników w tym sezonie. Rybniczanie mieli prawo myśleć o korzystnym wyniku do dziewiątego biegu, po którym przegrywali tylko 25:29. I to mimo słabszej postawy lidera „Rekinów” Roberta Lamberta.

W drugiej części zawodów lublinianie szybko jednak powiększyli przewagę i już przed biegami nominowanymi do punktu bonusowego dopisali sobie dwa punkty meczowe. - Nie składamy broni, ale światełka w tunelu nie ma. Pozostanie w ekstralidze, to marzenia ściętej głowy – stwierdził o przyszłości rybnickiej drużyny jej zawodnik, Kacper Woryna.

Natomiast Motor znów się zbliżył do play-offów. Do końca rundy zasadniczej pozostały już tylko trzy kolejki. W najbliższej lublinianie podejmą Włókniarza Częstochowa.

ROW Rybnik – Motor Lublin 38:52

Bieg po biegu: 4:2, 1:5, 1:5, 3:3, 4:2, 3:3, 3:3, 3:3, 3:3, 1:5, 2:4, 2:4, 2:4, 3:3, 3:3

ROW: Kacper Woryna 8+2 (3,1*,3,0,1*), Vaclav Milik 8 (2,2,0,2,2), Siergiej Łogaczew 6+1 (1,1,1,2,1*), Mateusz Szczepaniak 3 (0,3,0,-), Robert Lambert 9+1 (1,1*,3,2,0,2), Kamil Nowacki 1+1 (0,1*,0), Mateusz Tudzież 3 (1,2,0). Menedżer; Lech Kędziora

Motor: Paweł Miesiąc 3 (0,0,2,1), Grigorij Łaguta 10+1 (3,3,1*,3,-), Matej Zagar 4+1 (2,0,1*,1,0), Jarosław Hampel 13 (3,2,2,3,3), Mikkel Michelsen 14+1 (2*,3,3,3,3), Wiktor Lampart 5+1 (3,0,2*,0), Wiktor Trofimow 3+1 (2*,0,1), Oskar Bober ns. Menedżer: Jacek Ziółkowski

Sędziował: Artur Kuśmierz

w dwumeczu: 111:69 dla Motoru

Piękne podprowadzające żużlowców Motoru Lublin w trakcie mec...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po meczu Motoru Lublin w Rybniku z ROW: Mikkel Michelsen błysnął formą na torze obok którego mieszka - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24