Pogoń Szczecin w finale Fortuna Pucharu Polski. Znów wygrała po dogrywce [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:1 po dogrywce
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:1 po dogrywce Andrzej Szkocki/Polska Press
W półfinałowym spotkaniu Pogoń Szczecin ograła Jagiellonię Białystok 2:1. Decydującą bramkę strzelił Fredrik Ulvestad w dogrywce. Portowcy na ten sukces w pełni zasłużyli.

Jeszcze godzinę przed meczem Stadion Floriana Krygiera był w zasadzie pusty, ale publiczność nie zawiodła. Z pierwszym gwizdkiem był prawie komplet, gorąca atmosfera i ciekawa oprawa. Z Białegostoku przyjechało do Szczecina ok. 200 fanów.

Mobilizacja szczecińskich kibiców nie mogła dziwić. Pogoń wychodziła na mecz, który miał jej zapewnić awans do finału Pucharu Polski. Trzeba było jednak pokonać Jagiellonię, czyli lidera PKO Ekstraklasy. W tym sezonie Portowcom już się to udało – jesienią było 3:1. Wszyscy oczekiwali powtórki. - Trudne zadanie, ale nie boimy się Jagiellonii – mówili przed meczem piłkarze oraz trener Jens Gustafsson.

Szwed postawił na ten sam wyjściowy skład, co w sobotnim meczu z Cracovią. Rolę obowiązkowego młodzieżowca na boisku pełnił Adrian Przyborek. Skład „Jagi” też bez zaskoczeń. Trener Adrian Siemieniec od początku pucharowej przygody trzyma się zasady, że w bramce występuje 19-letni Sławomir Abramowicz. W Szczecinie też zagrał, a dużo bardziej doświadczony Zoran Alomerović rozpoczął na rezerwie. W składzie gości nie mógł zagrać – z powodu kartek – bramkostrzelny napastnik Afimico Pululu.

W drodze do Szczecina Jagiellonia w PP – pokonała Śląsk Wrocław 2:0 (I runda), pierwszoligową Resovię Rzeszów 3:1 (1/16 finału), Wartę Poznań 2:0 (1/8) oraz po dogrywce Koronę Kielce 2:1 (ćwierćfinał). Portowcy: 1:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, po dogrywce 2:1 z Górnikiem Zabrze i po dogrywce 1:0 z Lechem w Poznaniu. Dwie bramki na koncie miał Kamil Grosicki, po jednej Joao Gamboa i Leo Borges. Droga Pogoni była krótsza, a to ze względu na to, że zespoły występujące w europejskich pucharach były zwolnione z I rundy.

Gdy zespoły były już na rozgrzewce zakończył się pierwszy półfinał. Pierwszoligowa Wisła Kraków ograła 2:1 ekstraklasowego Piasta Gliwice. I „Biała Gwiazda” czekała na przeciwnik na PGE Stadionie Narodowym. To też mogło mobilizować Pogoń i Jagiellonię do grania na maksa. Teoretycznie pierwszoligowiec będzie łatwiejszym przeciwnikiem.

Spotkanie z trybun oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz (krótko był piłkarzem Pogoni, dłużej trenerem Jagiellonii), który mógł zobaczyć w akcji kadrowiczów – m.in. kapitanów obu drużyn Kamila Grosickiego i Tarasa Romanczuka. „Grosik” był zawodnikiem „Jagi” w 2010 r., gdy w finale PP ograła Portowców. Przed środowym spotkaniem często pojawiało się słowo „rewanż”.

Samo spotkanie rozpoczęło się w bardzo szybkim tempie, ale to Portowcom udało się przejąć w pierwszych minutach inicjatywę. Goście nie byli schowani, chcieli kontrować i w 11. minucie Jesus Imaz miał świetną okazję. Był z piłką w polu karnym, położył obrońcę, strzelił jednak zbyt lekko i piłkę wybił Linus Wahlqvist.

Pogoń powinna mocniej odpowiedzieć w 18. minucie. Kontra po stracie Romanczuka, ale podanie Grosickiego do Efthymiosa Koulourisa zostało zablokowane. Jeszcze lepszą okazję kapitan Pogoni miał kilka minut później. Uciekł obrońcom i spod linii końcowej wykładał piłkę, ale w ostatniej chwili został przeczytany. Goście błyskawicznie skontrowali i tylko dobra interwencja Leo Borgesa zapobiegła niebezpieczeństwu.

Do przerwy bez bramek, ale mecz rozgrywany był w szybkim tempie, okazje bramkowe były, więc nikt nie mógł się nudzić. Trenerzy też to czuli i na drugą połowę składy wyszły bez zmian.

Pogoń znów lepiej rozpoczęła rywalizację. Niecelnie strzelali Kurzawa i Grosicki, a goście mieli problem z organizacją.

W 54. minucie Pogoń zdobyła gola. Zaatakowała lewym bokiem, Grosicki zgrał do Koulourisa, a ten wykorzystał okazję. To nie była setka, ale napastnik ubiegł obrońcę i precyzyjnie uderzył po długim słupku. Tyle, że po długiej analizie arbiter gola nie uznał. Spalony.

W 59. minucie wszystko było z przepisami. Znów atak zainicjowany został z lewej strony, piłka wzdłuż bramki przeleciała na prawą stronę, szybkie zgranie do środka i Greka tylko dostawił nogę.

Po chwili mogło być 2:0 po podobnej akcji, ale Koulourisa ubiegł obrońca. Skończyło się rogiem i dużym zamieszaniem. Zrobił się jednak mecz, bo na szansę „Jagi” Pogoń odpowiedziała, ale Grosicki nie wykorzystał okazji sam na sam.

Goście nie mieli nic do stracenia, więc coraz mocniej atakowali. Pogoń grała jednak odpowiedzialnie, starała się utrudniać rozgrywanie piłki rywalom na całym boisku i przez to goście nie mieli szans. Ale w 80. minucie goście wyrównali. Płaskim strzałem Valentina Cojocaru pokonał Bartłomiej Wdowik. Bramkarz nie widział piłki, bo w polu karnym było bardzo tłoczno.

W 83. minucie Wahlqvist wyłożył piłkę Grosickiemu, ale strzał wybronił bramkarz z dużym trudem. To była bramkowa sytuacja.

W ostatnim fragmencie spotkania lepsze wrażenia sprawiała Jagiellonia, ale Pogoń dobrze broniła się w tyłach i szukała kontr. Mimo doliczonych 5 minut nic się jednak nie zmieniło.

W 98. minucie Pogoń znów była na prowadzeniu. Po rzucie wolnym najprzytomniej w polu karnym zachował się Fredrik Ulvestad, który z bliska wbił piłkę do siatki.

„Jaga” miała czas, miała też okazję do wyrównania, tylko jedną - Hansen w 104. minucie przestrzelił. Pogoń też miała szansę zdobyć trzecią bramkę. Ostatecznie nic się już nie zmieniło i po ostatnim gwizdku rozpoczęło się głośne świętowanie w Szczecinie.

Pogoń po raz czwarty zagra w finale Pucharu Polski. Trzy poprzednie finały przegrywała, zawsze 0:1. Teraz będzie faworytem.

Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0) po dogrywce
Bramki: Koulouris (59.), Ulvestad (98.) - Wdowik (80.)
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Borges, Malec, Koutris – Przyborek (70. Wędrychowski), Kurzawa (114. Biczachczjan), Ulvestad Ż, Gorgon (78. Gamboa Ż), Grosicki (114. Loncar) – Koulouris Ż.
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek (91. Stojinović), Skrzypczak, Dieguez Ż, Wdowik (114. Kupisz) – Marczuk (60. Naranjo), Romanczuk, Nene, Imaz, Hansen (106. Łaski) – Caliskaner (73. Kubicki).
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 19 739.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogoń Szczecin w finale Fortuna Pucharu Polski. Znów wygrała po dogrywce [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24