Polacy w Chorwacji: Kądzior i Zwoliński w jedenastce rundy. Bjelica trenerem jesieni

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Nenad Bjelica grając w tym sezonie na trzech frontach, przegrał tylko dwa razy.
Nenad Bjelica grając w tym sezonie na trzech frontach, przegrał tylko dwa razy. Grzegorz Dembinski
Łukasz Zwoliński oraz Damian Kądzior wyróżnieni przez chorwackich ekspertów. Obaj znaleźli się w jedenastce najlepszych zawodników rundy jesiennej sezonu 2018/2019. Najlepszym trenerem wybrano Nenada Bjelicę, którego Dinamo jeszcze przed wiosną zapewniło sobie dużą przewagę nad resztą stawki.

10 maja 2018 po niespełna dwóch latach pracy w Poznaniu, został zwolniony z Lecha. Szalę goryczy przelała porażka 0:2 z Jagiellonią, ale wcześniej równie bolesne okazały się przegrane z Górnikiem Zabrze czy Koroną oraz szybkie pożegnanie z pucharami: zarówno tymi europejskimi, jak i Pucharem Polski. Uwielbiany na początku swojej przygody z Lotto Ekstraklasą, opuszczał ją w ogniu krytyki. Ta nie odbiła się jednak szerszym echem w Chorwacji, gdyż już pięć dni później Nenad Bjelica związał się z najbardziej utytułowanym klubem ze swojego kraju, Dinamem Zagrzeb.

Teraz, siedem miesięcy później, jest tam prawdziwym bohaterem. W 35 meczach, w których poprowadził aktualnego mistrza Chorwacji zanotował bardzo wysoką średnią 2,43 zdobytych punktów na spotkanie. To efekt zaledwie dwóch odniesionych w tym czasie porażek. Bardziej bolesną okazała się ta przeciwko BSC Young Boys Berno, bo wyeliminowała zagrzebian z rozgrywek Ligi Mistrzów. W Lidze Europy radzą sobie jednak świetnie: nie odnieśli ani jednej porażki, tylko dwa razy dzielili się punktami. Wygrali swoją grupę i wiosną zmierzą się w 1/16 z Viktorią Pilzno.

Równie dobrze prezentują się w rodzimych rozgrywkach. Zaledwie jedna przegrana w całej rundzie jesiennej. To musiało zakończyć się miejscem lidera i sporą przewagą nad resztą stawki. Od drugiego NK Osijek dzieli ich przepaść dwunastu punktów. Na pół roku przed końcem sezonu, Dinamo praktycznie zapewniło sobie tytuł mistrza. A Bjelica na łamach oficjalnej strony 1. HNL został przez ekspertów wybrany trenerem rundy jesiennej.

W najlepszej jedenastce pojawiło się także trzech jego podopiecznych: obrońca Kevin Theophile-Catherine oraz pomocnicy Dani Olmo i Damian Kądzior. Ostatni z nich w pamięci kibiców zapisał się dzięki bramce z rzutu wolnego, którą zdobył w najbardziej prestiżowym meczu rundy, nazywanym „Derbami Chorwacji” meczu Dinama z Hajdukiem Split. Wcześniej dobrze prezentował się także w innych meczach. Tak jak podczas europucharów Polak pełnił raczej rolę rezerwowego, tak w lidze często można było oglądać go w wyjściowym składzie. Ostatecznie wystąpił 17-krotnie, zapisując sobie cztery bramki i aż dziewięć asyst. W Chorwacji czuje się coraz lepiej, choć mówi po angielsku, uczy się także chorwackiego. W zespół wkomponował się bez najmniejszego problemu. Jest ulubieńcem nie tylko kibiców, ale i kolegów z drużyny. Świetny kontakt ma m.in. z Marko Situmem, z którym dzieli pokój na wyjazdach.

Obaj dobrze prezentują się w barwach Dinama, a przecież mogli być zawodnikami Lecha. W kolejnych wywiadach polski pomocnik podkreśla jak ważny jest dla niego Bjelica i dla niego był gotów przeprowadzić się do Poznania. Gdy skreślono chorwackiego szkoleniowca, zrezygnował również Polak. W ekstraklasie skreślono również Łukasza Zwolińskiego. Tymczasem napastnik wymieniany jest wśród największych odkryć rundy jesiennej, a jego transfer do HNK Goricy szeroko chwalony. Przebojem wszedł do ligi chorwackiej, po pierwszych meczach przewodził klasyfikacji strzelców. Ostatecznie został jednak wyprzedzony i po osiemnastu kolejkach traci do liderującego Komnena Andricia dwa trafienia. Niemniej jednak może być z siebie zadowolony. Podobnie jak Kądzior, znalazł się w jedenastce jesieni. Opuścił zaledwie jedno spotkanie – z uwagi na obowiązki na uczelni (napastnik studiuje na Uniwersytecie Szczecińskim) zmuszony był powrócić na chwilę do Polski, w pozostałych strzelił osiem goli, zanotował także asystę.

To mocno przyczyniło się do dobrego wyniku osiągniętego przez jego HNK Goricę. Kompletny beniaminek chorwackiej ekstraklasy (klub założono w 2009 roku) zimuje tuż za premiowanymi grą w eliminacjach do europucharów miejscami. Plasuje się na piątej pozycji, tracąc do pierwszej czwórki cztery punkty. A jeszcze miesiąc temu strata była sporo mniejsza, jednak klub, którego zawodnikiem jest także Michał Masłowski, ma za sobą serię czterech spotkań bez wygranej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24