Zdaniem włoskiego szkoleniowca, to nie jest dobry czas, by stery w polskiej kadrze powierzać trenerowi urodzonemu w Polsce. Dlaczego?
- Taka osoba stanęłaby pod ostrzałem krytyki i mogłaby jej nie wytrzymać. Lepszą opcją wydaje się chyba zagraniczny szkoleniowiec i dwóch polskich asystentów, zwłaszcza że macie wielu młodych trenerów, którzy wciąż się rozwijają i w przyszłości mogą wiele osiągnąć - tłumaczy Andrea Anastasi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Przypomnijmy, że do niedawna jeszcze polską kadrę prowadził Ferdinando De Giorgi. Włoch jednak bardzo szybko pożegnał się ze stanowiskiem. Czy Anastasi był zaskoczony takim obrotem wydarzeń?
- Ferdinando nie miał doświadczenia w pracy z żadną narodową reprezentacją, zwłaszcza taką, jak polska. Dlatego nie mógł się spodziewać tego, co się stanie jeśli drużyna nie będzie grała na miarę oczekiwań. Przez dwa lata pracował sobie spokojnie w Kędzierzynie-Koźlu i nie był przygotowany na takie ciosy, jakie spotkały go po porażkach w Lidze Światowej i Euro. Ja podpisując umowę z PZPS byłem w innej sytuacji, bo przez wiele lat pracowałem we Włoszech, gdzie zawsze są podobne oczekiwania, jak w Polsce i niejednokrotnie musiałem odpowiadać na krytykę i zadawane ciosy. Nie zmienia to jednak faktu, że Ferdinando De Giorgi jest bardzo dobrym trenerem - dodał szkoleniowiec Trefla Gdańsk.
Dodajmy, że nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski mamy poznać na przełomie roku.
TOP sportowy: zobacz hity internetu
źródło: Przegląd Sportowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?