Porażka z faworytem. Cerrad Czarni Radom przegrali u siebie z Treflem Gdańsk

Michał Nowak
Michał Nowak
W meczu 13. kolejki PlusLigi, siatkarze Cerradu Czarnych Radom przegrali we własnej hali z trzecim w tabeli Treflem Gdańsk 1:3.

Cerrad Czarni Radom - Trefl Gdańsk 1:3 (18:25, 22:25, 25:16, 23:25)
Cerrad Czarni: Droszyński 1, Ziobrowski 19, Żaliński 12, Fornal 15, Teryomenko 8, Huber 5, Watten (libero) oraz Rybicki, Dołgopołow.
Trefl: Sanders, Schulz 12, Ferens 7, Szalpuk 14, Nowakowski 9, McDonnell 14, Olenderek (libero) oraz Majcherski (libero) Niemiec, Jakubiszak, Mika 2, Kozłowski, Gunter.

Sędziowie: Sławomir Gołąbek i Waldemar Kobienia.
MVP meczu: Sanders (Trefl).

Radomian nie opuszczają problemy kadrowe. W meczowej kadrze w niedzielę z powodu kontuzji nie znaleźli się Michał Filip oraz Kamil Kwasowski. Ten pierwszy w niedzielę w Łodzi przeszedł zabieg kontuzjowanej stopy. Przyjmujący natomiast pauzuje z powodu krwiaka na oku i do zajęć prawdopodobnie wróci w tym tygodniu. Mogło być jeszcze gorzej, bowiem w środę treningu nie dokończył Kamil Droszyński, który miał problem z kolanem. Okazało się jednak, że nie jest to uraz wykluczający go z gry i rozgrywający znalazł się w kadrze. Do Radomia wrócił natomiast w piątek Dejan Vincić, który w ostatnich tygodniach leczył kontuzję łydki, ale w niedzielę jeszcze nie zagrał.

Tymczasem ze względu na absencję wspomnianego Filipa, radomianie zostali tylko z jednym atakującym, Jakubem Ziobrowskim. Prawdopodobnie jednak do rozgrywek zostanie zgłoszony Łukasz Zugaj, atakujący drugoligowego zespołu Czarnych, który byłby do dyspozycji trenera Roberta Prygla w kolejnym ligowym starciu z Łuczniczką Bydgoszcz (22 grudnia). Podczas pojedynku z Treflem trener Robert Prygiel miał więc do dyspozycji zaledwie 11-osobowy skład.

Pierwszy punkt w tym spotkaniu zdobył radomianin Wojciech Ferens, który obecnie występuje w zespole z Gdańska. To jednak gospodarze lepiej rozpoczęli to spotkanie (4:2), a po błędzie Damiana Schulza w ataku ta przewaga wzrosła do trzech „oczek” (6:3). Cerrad Czarni grali dobrze i ustrzegali się prostych błędów i konsekwentnie wykorzystywali te, które pojawiały się po stronie rywali. Po ataku Wojciecha Żalińskiego z piłki przechodzącej było 10:7. Tymczasem głównie dzięki dobrym zagrywkom Artrura Szalpuka, gdańszczanie doprowadzili do remisu, a potem objęli prowadzenie (10:11). W tym fragmencie zespół z Pomorza zdecydowanie poprawił swoją grę. Po błędzie własnym miejscowych, przewaga Trefla wzrosła do trzech „oczek” (12:15), a potem do pięciu. Końcówka to już dominacja zespołu, który przed tym spotkaniem zajmował trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Podopieczni trenera Prygla nie podłamali się niepowodzeniem w pierwszej partii i szybko odnaleźli swój rytm. Punkt po... obronie ataku rywali zdobył Dmytro Teryomenko i było 6:3. Niestety, po stronie miejscowych pojawiły się problemy w przyjęciu flotowej zagrywki Piotra Nowakowskiego i bardzo szybko Trefl zniwelował stratę. Właśnie tego typu serwisem gdańszczanie sprawiali duże problemy radomskiej drużynie. Wydawało się, że Cerrad Czarni doprowadzą do remisu po asie serwisowym Teryomenki, ale po challenge’u okazało się, że Ukrainiec przekroczył linię dziewiątego metra. Zamiast 14:14 było więc 13:15, a potem miejscowi popełnili jeszcze kolejne błędy w przyjęciu i przy stanie 13:17 swój drugi czas w tym secie wykorzystał trener Prygiel. Sygnał do odrabiania strat... asem serwisowym dał Ziobrowski. Zespół z Gdańska wciąż jednak utrzymywał minimalną przewagę. Decydujące fragmenty seta numer dwa należały już jednak do Trefla, który po ataku Nowakowskiego ze środka rozstrzygnął go na swoją korzyść.

Co ciekawe, mimo wspomnianych problemów z flotem Trefla, to Cerrad Czarni po dwóch setach mieli lepszy procent przyjęcia.

Trzecia odsłona rozpoczęła się tak jak poprzednie, czyli od przewagi zespołu z Radomia, który po skutecznym kontrataku prowadził 10:6. Tym razem jednak, w przeciwieństwie do setów numer jeden i dwa, Cerrad Czarni utrzymywali wypracowaną przewagę i po świetnym ataku Żalińskiego z piłki sytuacyjnej było 16:11, a chwilę później przewaga jeszcze wzrosła (18:11) po asie serwisowym Teryomenki. Trener Andrea Anastasi próbował poprawić przyjęcie wprowadzając powracającego po kontuzji Mateusza Mikę. W ostatecznym rozrachunku niewiele to jednak pomogło. Wypracowana przez radomian przewaga była zbyt duża, a w końcówce podopieczni trenera Prygla jeszcze ją powiększyli i po ataku Hubera ze środka wrócili do gry.

Po słabym starcie (1:4) w czwartej odsłonie, radomianie zniwelowali stratę po asie Ziobrowskiego (5:5), a kilka chwil później po błędzie Miki w ataku objęli dwupunktowe prowadzenie (8:6), które w kolejnych minutach utrzymywali. Znów jednak o swojej flotowej zagrywce przypomniał Szalpuk i Trefl odrobił stratę (14:14). Od tego momentu gra się wyrównała. Mika dwukrotnie serwisem „upolował” Żalińskiego i gdańszczanie prowadzili dwoma punktami (17:19). Szybko jednak Cerrad Czarni zniwelowali przewagę gości, ale w kolejnych akcjach nie ustrzegli się jednak błędów własnych (20:23). Mimo to doprowadzili do emocjonującej końcówki. Mecz zakończył jednak skuteczny atak Miki i trzy punkty pojechały do Gdańska.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjscy sportowcy oficjalnie wykluczeni z zimowych IO: MKOl zrobił to, co trzeba

QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Porażka z faworytem. Cerrad Czarni Radom przegrali u siebie z Treflem Gdańsk - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24