Przemysław Klementowski w zarządzie Stowarzyszenia Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
Przemysław Klementowski zajął w zarządzie Stowarzyszenia Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew miejsce Marcina Ferdzyna.

Przemysław Klementowski mieszka w Konstantynowie Łódzkim. Jest biznesmenem branży żywnościowej. Wspomaga Widzew finansowo od początku tego roku. - Widzew to moja wielka miłość - mówi Przemysław Klementowski. - Stałem się działaczem tego klubu właśnie z miłości do Widzewa. Jak miałem 10 lat, ojciec mojego kolegi zabrał nas na mecz tej drużyny i tak się zaczęło. Jeździłem na mecze drużyny nawet wtedy, kiedy grała w Byczynie. Tak na dobre zaangażowałem się pod koniec minionego roku. Dlaczego zostałem członkiem zarządu? Po rezygnacji Marcina Ferdzyna zarząd musiał mieć minimum trzech członków. Byli Andrzej Możejko i Rafał Krakus. Doszedłem ja.

Na pytanie, czy 16 listopada, bo tego dnia mają być wybory nowego sternika klubu, zostanie prezesem Widzewa odpowiada krótko. - Nie powierdzam, ani nie zaprzeczam. Najważniejsze jednak jest, aby poszerzyć zarząd.

O rozstaniu z trenerem Marcinem Płuską i, przyszłym nowym trenerze, Przemysław Klementowski mówi: - Marcin Płuska nie musiał z klubu odchodzić. Odszedł, bo nie zgodził się z inną wizją drużyny zaproponowaną przez zarząd. Tomasz Muchiński prowadzi Widzew jedynie do końca rundy jesiennej. On jest trenerem bramkarzy. Szukamy nowego szkoleniowca. Intensywne rozmowy prowadzą Waldemar Krajewski i Mirosław Leszczyński. Rozmawiają z kilkoma kandydatami. Nazwisko nowego trenera powinniśmy ogłosić po zakończeniu rundy jesiennej. To musi być trener mający widzewski charakter, związany z tym klubem.

Jeśli chodzi o zmiany w składzie drużyny nowy członek zarządu odpowiada dyplomatycznie. - Widzew mam mieć nowy stadion i dlatego trzeba awansować do drugiej ligi. O zmianach kadrowych za wcześnie jest mówić. Jeśli z kimś się rozstaniemy, to z takimi piłkarzami, którzy nie stanęli jesienią na wysokości zadania. O rostaniach zadecyduje już nowy trener. Ci co przyjdą nie mogą tu trafić z przypadku. To jest Widzew.

Tymczasem przed drużyną jeszcze cztery mecze w rundzie jesiennej. W najbliższą niedzielę łodzian czeka niezwykle ciężki bój w Nowym Mieście Lubawskim z tamtejszą Drwęcą, która także postawiła sobie za cel awans do II ligi.- Musimy wygrać wszystkie jesienne mecze - kończy Przemysław Klementowski. - Innego wyjścia nie ma.

Marcin Ferdzyn nie jest już prezesem Widzewa

ZOBACZ TEŻ |Kibice Widzewa nie zostali wpuszczeni na derby Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemysław Klementowski w zarządzie Stowarzyszenia Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew - Dziennik Łódzki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24