Przewidywany skład Lecha na mecz z Vikingur Reykjavik

Obrońcy:

Joel Pereira: Trudno się tu spodziewać kogoś innego. Pewniak na boku obrony. Ofensywne zapędy, gdy Lech ma piłkę. Solidna gra w defensywie, udowodniona już w europejskich pucharach. W pierwszym meczu z Karabachem zamknął na swojej stronie dostęp do bramki. Z Dinamo mądrze podłączał się przy ataku Lecha, dośrodkowywał na nos do Ishaka lub Amarala.

Lubomir Satka: Niepewni są Antonio Milić i Maksymilian Pingot, a kontuzjowany jest Bartosz Salamon. Może być więc tylko jeden duet obrońców gotowy do zagrania. Jednym z nich jest Satka, który mimo wszystko, lepiej czuje się na boku obrony. Jego wzrost i warunki fizyczne pozwalają mu jednak solidnie zaprezentować się na obecnej pozycji. Oby wystrzegł się prostych błędów.

Filip Dagerstal: I tu mamy ciekawy przypadek. Nowy nabytek Kolejorza został sprowadzony ze względu na liczne kontuzje w linii defensywnej Lecha. Jego mecz z Vikingurem będzie debiutem w barwach Kolejorza. Nie będzie zgrany z Satką i żadnymi innymi obrońcami. Czy to może być bomba z tykającym zegarem? Oby nie!

Pedro Rebocho: Praktycznie ten sam przykład, co Pereira. Lech nie może narzekać na jakość na swoich bokach obrony. Rebocho lepiej się dogaduje, gdy na jego stronie jest Michał Skóraś. Wówczas Portugalczyk posyła dalekie piłki polskiemu skrzydłowemu. To może być szansa dla ofensywy Lecha. A w defensywie? Jeszcze żadna bramka nie padła bezpośrednio z jego winy. Liczymy na kontynuację tej passy.