Po sobotnim meczu w Sosnowcu, przegranym z liderem 0:2, piłkarze Wigier pojechali do Chorzowa gdzie przygotowywali się do pojedynku pucharowego z GKS 1962 Jastrzębie. W porównaniu do meczu z Zagłębiem w wyjściowym składzie w ekipie z Suwałk znalazło się tylko czterech zawodników. Trener Dominik Nowak dał pograć zawodnikom rezerwowym. Spore zmiany zaszły także w zespole GKS. Trener Jarosław Skrobacz przy ustalaniu składu nie mógł brać pod uwagę pauzujących za kartki Piotra Pacholskiego, Tomasza Musioła oraz Daniela Szczepana. Z kolei kontuzje wykluczyły z tego meczu Kamila Szymurę i Oskara Mazurkiewicza.
Po niemrawym początku goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym do piłki wyskoczył Kamil Zapolnik i piłka przeleciała nad obrońcami i bramkarzem i wpadła do siatki. Po bramce piłkarze z Suwałk oddali inicjatywę gospodarzom i czekali na rywala na swojej połowie. Jastrzębianie częściej byli przy piłce, oddali dwa strzały na bramkę Salika, oba jednak bardzo niecelne. W 37 min bramce gości z Suwałk próbował zagrozić Kamil Jadach, ale niepotrzebnie wdał się w pojedynek z obrońcami Wigier i ci zdołali wybić daleko piłkę. Potem jeszcze na bramkę gości strzelił Wojciech Caniboł, ale też niecelnie. Gospodarze atakowali już z większym rozmachem, szkoda tylko, że pod bramką nie potrafili tego wykończyć celnym uderzeniem.
Wiele działo się na boisku w Jastrzębiu tuż przed przerwą. W 42 min w środku boiska Damiana Zajączkowskiego ostro potraktował Mateusz Radecki. Piłkarz Wigier miał już na koncie żółta kartkę i musiał zejść z boiska. Chwilę później w polu karnym Karol Salik faulował Wojciecha Caniboła i sędzia pokazał na 11 metr. Rzut karny na bramkę zamienił Caniboł. Goście nie mogli się pogodzić z decyzja arbitra, najbardziej krytykował ja bramkarz Wigier i już po gwizdku na przerwę zobaczył żółtą kartkę.
Grając z przewagą jednego zawodnika piłkarze GKS prowadzili swoją grę i czekali na okazję by zaatakować bramkę Salika. - Spokojnie przygotujcie akcje - uspokajał swoich zawodników trener GKS. Gospodarze nie mieli łatwego zadania, bo zespół z Suwałk bronił się na swojej połowie całą drużyną.
W 70 min groźnie było pod bramką Wigier. Obrońcami gości zakręcił Dominik Szczęch, ale po jego dośrodkowaniu żaden z jego kolegów nie zdołał skierować piłki do siatki, a uderzenie z narożnika pola karnego Damiana Tronta było mocno niecelne. Jak się powinno strzelać pokazał piłkarzom w 76 min Kamil Adamek. Były piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Białej otrzymał podanie od Janusza Bucholca i z 11 metrów nie dał szans bramkarzowi GKS.
Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. - Panowie gramy, jeszcze gramy - krzyczał trener Skrobacz. Jastrzębianie atakowali, ale nie mieli pomysłu jak sforsować szczelną obronę gości. Znakomitą okazje do wyrównania miał w 87 min Tomasz Dzida, ale z kilku metrów trafił wprost w bramkarza Wigier. Marzenia o półfinale mocno sie oddaliły od piłkarzy GKS, w rewanżu faworytem będą piłkarze z Suwałk.
1/4 finału Pucharu Polski
GKS 1962 Jastrzębie - Wigry Suwałki 1:2 (1:1)
0:1 Kamil Zapolnik (12)
1:1 Wojciech Caniboł (45-karny)
1:2 Kamil Adamek (76)
Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Widzów 1800
Żółte kartki Weis, Szepeta, Kawula - Radecki, Bucholc, Gąska, Kądzior
Czerwona kartka Radecki (druga żółta 43 min)
GKS Jastrzębie Drazik - Zajączkowski, Kawula, Kulawiak, Kopacz - Szczęch, Szepeta, Tront, Weis (76. Dzida) - Caniboł - Jadach.
Wigry Salik - Bucholc, Wichtowski, Karankiewicz, Jarzębowski - Kądzior (85. Remisz), Radecki, Gąska (83. Kozak), Bartkowski - Kuku (44. Adamek), Zapolnik
*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?